Japońskie wpływy w Zensless Zone Zero - Sekcja 6
Dziś zamykamy, póki co przynajmniej, temat japońskich wpływów w Zenless Zone Zero, omawiając temat reszty członków Sekcji 6.
Zacznijmy od Tsukishiro Yanagi i Soukaku, gdyż ich historia jest jest ściśle ze sobą połączona. Nazwisko tej pierwszej, zapisywane znakami 月城 tłumaczy się jako księżycowy zamek, zaś imię - 柳 - to wierzba, co pasuje idealnie biorąc pod uwagę wysoką i smukłą sylwetkę wojowniczki. Soukaku jest równie łatwa do rozszyfrowania, a 蒼角 znaczy tyle co niebieskie rogi, a więc jest bezpośrednim odniesieniem do jej koloru skóry, oraz dziedzictwa Oni, które jest integralną częścią historii obu bohaterek
Oni (jap. 鬼) to stworzenia z mitologii japońskiej z bardzo ciekawą historią. Podobnie jak kitsunebi, tak i one przybyły z chińskich legend, gdzie znane były jako guǐ, a słowo to początkowo oznaczało dusze zmarłych, jednak z czasem ewoluowały one w zupełnie odrębne stworzenia, którym najbliżej do naszych europejskich ogrów czy trolli. W tej wersji pojawiły się po raz pierwszy najprawdopodobniej w pochodzących z VIII wieku Izumo no Kuni Fudoki (jap. 出雲国風土記) i Nihon Shoki (jap. 日本書紀).
W uniwersum Zenless Zone Zero stworzenia te są jak najbardziej realne, a woja z nimi była czymś, co połączyło losy Soukaku i Yanagi. Żeby zrozumieć tę zależność polecam obejrzeć animację “Oni Guardian”, jednak w dużym skrócie. Rząd New Eridu toczył wojnę z plemieniem oni, przyczyn nigdy się nie dowiadujemy, zaś Yanagi, która wtedy jeszcze była w szeregach armii, dostaje rozkaz zabicia przywódczyni wroga. Obie strony finalnie dostrzegają bezsensowność konfliktu i zawierają pakt przypieczętowany krwią. Całkiem dosłownie, gdyż krew umierającej księżniczki oni zostaje przetoczona rannej Yanagi, która staje się de facto przywódczynią plemienia a przede wszystkim opiekunką naszej małej niebieskiej demonicy.
Pakt ten jest odzwierciedlony zarówno w jej stroju jak i zdolnościach, choć dość subtelnie. Przede wszystkim jest to naramiennik sode (jap. 袖) noszony na prawym barku, oraz naginata (jap. 薙刀) glewia podarowana przez księżniczkę oni. Demoniczna krew daje jej także ograniczoną moc kontroli czasu, ale za to kosztem własnego zdrowia. Co ciekawe, choć jej projekt ma tło związane ściśle ze wspomnianą historią, to jest tu też drugie dno. Reprezentuje ona archetyp Onna-Bugeisha (jap. 女武芸者) czasem zwany też Onna-Musha (jap. 女武者) co dosłownie tłumaczy się jako mistrzynię sztuk walki. Były to kobiety, zwykle z wojowniczych rodów, których uczono przede wszystkim właśnie walki glewią. Ich zadaniem była nie tylko obrona miru domowego w czasach wojny, ale też zdarzało im się towarzyszyć mężczyznom na polu walki. Co ciekawe do dziś w szkołach w Japonii chłopców często uczy się kendo w ramach WF, zaś dziewczynki właśnie walki naginatą.
Design Soukaku jest najmniej skomplikowany ze wszystkich członków Sekcji 6 i jedynie 3 rzeczy są warte wzmianki. Po pierwsze, ma nadgarstkach ciężkie obręcze. Nie są to kajdany per se, mam wrażenie, że to coś co ma pomóc jej w treningu i nieco ograniczyć ogromną siłę fizyczną jaką dysponuje. Po drugie, jej broń przypomina nobori (jap. 幟) rodzaj wysokieg, krótkiego sztandaru bojowego. Po trzecie zaś, jej maska, którą zakłada podczas korzystania z najpotężniejszego ataku, ma na sobie kanji na wiatr (風, kaze) oraz.. napis w sanskrycie: अन्तः शान्तिः आगच्छति (antaḥ śāntiḥ āgacchati) co można tłumaczyć jako “nadejście wewnętrznego spokoju”.
Asaba Harumasa, czwarty członek Sekcji 6 był dla mnie prawdziwą enigmą w kwestii imienia i przyznam, że ze wszystkich trzech tekstów jakie napisałem do tej pory w temacie Sekcji 6, to właśnie ten aspekt zabrał mi najwięcej czasu. O ile nazwisko rodowe - Asaba (jap. 浅羽) - przetłumaczyć można jako frywolny lub blady ptak, obie te wersje pasują do jego charakteru i designu zarówno jako smukłego, szybkiego łucznika jak też i chorowitego i delikatnego, to z imieniem robi się już “zabawnie”. Zdążyłem już wspomnieć przy okazji poprzednich tekstów, że w japońskim ważne jest w znaczeniu danego słowa nie tylko to jak je zapisujemy, ale i wymawiamy. Znaki 悠真 przeczytać można, w kontekście imienia, na dwanaście różnych sposobów, z których najpopularniejszy są Yūma i Haruma, zaś Harumasa znajduje się po przeciwnej stronie tabeli. 125… sto dwadzieścia pięć… tyle wariacji kanji składa się na to czytanie, a biorąc pod uwagę jak mało popularna jest w tym wypadku właśnie opcja 悠真, to nie muszę wam chyba tłumaczyć ile czasu zajęło mi dokopanie się do tego. A największy w ecztym chichot losu, że na ogół tłumaczy się to jako “ukrytą prawdę” co zarówno oddaje charakter przeszłości bohatera jak i ilość kopania, którego wymaga trafienie na tę informację.
Jego design jest, dla odmiany, wyjątkowo nieskomplikowany. Ubranie jest wzorowane na uniformach noszonych przez sportowców uprawiających kyūdō (jap. 弓道) czyli japońskie łucznictwo. Przewiązana w pasie kurtka przypomina hakamę, a koszula wygląda jak góra od gi (jap. 着) czyli stroju szkoleniowego. Są jednak dwa elementy odstające wyraźnie od klasycznego wizerunku. Po pierwsze tradycyjnie muneate (jap. 胸当て) czyli trójkątny napierśnik którego futurystyczną wersję przywdział, jest zakładany na prawą stronę, a poza tym noszą go niemal wyłącznie kobiety, by chronić piersi przed potencjalnym uderzeniem cięciwy. Po drugie zaś tradycyjne łuki yumi (jap. 弓) są asymetryczne, tutaj ze względu na konstrukcję majdanu, ramiona są równe, choć może wydawać się inaczej.
Coś co łączy prawie wszystkich członków Sekcji 6 to wspomniane przy okazji omawiania Miyabi mudry kuji-in (九字印). I tu znowu robi się ciekawie, ponieważ Yanagi nie nosi żadnej widocznej, zaś Soukaku jedynie połowę. Jest to mudra retsu (列) i istotne jest tu jej drugie, alternatywne tłumaczenie jako “pieczęci przenikających się światów”. Biorąc pod uwagę historię małej oni i więzi łączące ją z opiekunką, nie zdziwiłoby mnie, gdyby Yanagi nie nosiła ukrytej gdzieś drugiej połowy symbolu. Z mudrą Harumasy sprawa jest najprostsza, jest to zen (前), czyli pieczęć ukrytej natury, co ponownie łączy się z jego ogólnym designem.
Na koniec mała ciekawostka - czemu Yanagi, poza peleryną na jednym ramieniu, nie nosi żadnych symboli Sekcji 6 ani HAND? Choć oficjalnej odpowiedzi na to nie ma, w głowie zaświtała mi drobna teoria. Ci, którzy grali w ZZZ zauważyli na pewno, że choć Sekcja ma swój wierny fan club, nasza bohaterka pozostaje nawet przez nich właściwie niezauważona, jako jedyna ma też najmniej bojowe wyposażenie, sugerujące raczej pracę biurową, a nawet jej naginata jest teleskopowa i bardziej przypomina w tym stanie broń boczną, obronną. Tajemnica, w mojej opinii, tkwi w fakcie, że jej oficjalne stanowisko to oficer wywiadu, nie zaś pionu bojowego per se i jako taka zwyczajnie nie chce się wychylać.
To tyle na dziś, za jakiś czas odwiedzimy Państwo Środka i porozmawiamy o New Eridu Public Security.
Trwa ładowanie...