Tydzień subiektywny - odc. 33

Obrazek posta

- Donald Trump przejął władzę. Nad USA i nad światem. Po raz pierwszy od kiedy pamiętam, nowa prezydentura nie zaczyna się globalnym zaciekawieniem i nadzieją. Rozpoczyna się niepokojem.

Donald Trump jest człowiekiem nieobliczalnym, showmanem, który uważa że wszystko może i nie musi się z nikim liczyć. To niebezpieczne w dzisiejszym świecie, tym bardziej, że jego poglądy są dość niebezpieczne dla światowego pokoju.

To jest tak duży znak zapytania, że z komentarzem powstrzymam się do kolejnego Tygodnia Subiektywnego, bo nie wiadomo co zrobi Trump w pierwszych dniach urzędowania.  

***

- Fascynują mnie sondaże. Zarówno partyjne jak i prezydenckie. Ale po kolei. Partyjny pokazuje kilka rzeczy. Przede wszystkim, że wyznawcom PiSu nie przeszkadza absolutnie to, co ci ludzie wyprawiali. Nie przeszkadza im, że podłe rzeczy robili pod hasłem „Bóg, honor, ojczyzna”. Nie mam pojęcia co musiałoby się stać, żeby elektorat odwrócił się od tych krętaczy. Nic już nie działa. Z Romanowskiego robią bohatera i męczennika, z Ziobry, Kaczyńskiego i Morawieckiego patriotów czyniących te wały z miłości do Polek i Polaków.

Pokazuje też, że z kolei druga strona dość łatwo odwraca się od wybranych przedstawicieli. Jeden, dwa elementy, które przestały pasować i zmiana nastawienia. Szybko jakoś.

Sondaż prezydencki z kolei pokazuje, że na Trzaskowskiego chce głosować więcej niż Koalicja Obywatelska. To dla niego dobra wiadomość. Na Nawrockiego z kolei chce oddać głos mniej niż PiS. A to już bardzo ciekawe. Pomijam fakt, że kompletnie nie ma znaczenia kto jest kandydatem PiSu. I tak miałby takie samo poparcie, bo ten elektorat idzie ślepo za Kaczyńskim.

Obydwa natomiast sondaże pokazują, że nie ma racji ten, kto twierdzi, że Polacy są zmęczeni walką między Platformą i PiS. I, że szukają innej drogi. Sondaże pokazują, że Polacy dobrze się  „bawią” w tej rzeczywistości.  

***

- Nikt nie pytał mnie czy chciałbym, by moje dzieci miały lekcje edukacji zdrowotnej. I czy będzie to lekcja obowiązkowa czy też nie. Wiem jak funkcjonuje większość dzieci, zwłaszcza nastolatków – jeśli się ich do czegoś nie zmusi, nie będą tego robić. Przedmioty nieobowiązkowe olewają bez refleksji. Skoro chętnie olaliby też przedmioty obowiązkowe twierdząc, że im się w życiu nie przydadzą, to czego się spodziewać. Oczywiście można dyskutować o doborze nauczycieli, którzy ten przedmiot mogliby prowadzić, ale pierwszy krok mógł zostać wykonany – wprowadzenie tematu do szkół. Nie zostanie jednak wprowadzony. Jeśli bowiem będzie nieobowiązkowy to tak jakby go nie było.

Ciekawi mnie, że tak łatwo przeszła ta „nieobowiązkowość”. Winię za to oczywiście kampanię prezydencką (której powinno się zabronić) i zbytnią, niezrozumiałą dla mnie, uległość wobec Władysława Kosiniaka – Kamysza. Rozumiem, że była to kalkulacja, dzięki której PSL poprze ustawę o związkach partnerskich?

Dwa aspekty…coraz częściej słyszymy o tym, że prowadzimy niezdrowy tryb życia, coraz częściej podawane są statystyki dotyczące otyłości czy pogarszającej się sprawności fizycznej. I nic. MON i jego szef powinni być bezpośrednio zainteresowani zdrowym społeczeństwem, będącym w stanie bronić siebie i kraju. Ileż było gadania o poziomie polskiego sportu i podawania przyczyn w postaci niezdrowego trybu życia, braku aktywności fizycznej. Przecież tego przede wszystkim dotyczy edukacja zdrowotna. A nie seksu jak twierdzi episkopat, prawica i PSL.  A nawet jeśli dotyczy także seksu – przyda się.

Kilka dni temu oglądałem poruszający, głęboki film „Fucking Bronholm”. Całość rozgrywa się wokół sytuacji erotycznej do jakiej doszło między dziećmi (10 i chyba 5 lat). Doszło do niej, bo jeden z tych chłopców zobaczył przypadkiem fragment filmu pornograficznego i chciał „spróbować”. Od tego TEŻ jest edukacja zdrowotna. Od tego by dzieci znały granice. A zabraniają tego rozdziału edukacji akurat ci, którzy tych granic nie znają.    

***

- Trochę się z tym wiąże temat religii w szkołach. I znowu afera. I znowu episkopat się burzy, bo  coś mu się odbiera. Mówi „nie” edukacji zdrowotnej, ale naciska na lekcje religii. To ciekawe, że zależy mu na przekazaniu swojej chrześcijańskiej wizji świata a protestuje przeciwko dbaniu o zdrowie. Używa przy tym argumentu seksu, mimo, że seks w połączeniu z kościołem nie budzi pozytywnych skojarzeń.

Marzy mi się w szkołach, zamiast religii, przedmiot „Religioznawstwo”, bez wmuszania jednej jedynej do głów. Bez gloryfikowania jednej z nich, bez przekonywania, że bóg jest miłością i TRZEBA w niego wierzyć. Religioznawstwo byłoby przedmiotem edukującym a nie indoktrynującym. Obawiam się jednak, że w Polsce nigdy nie będzie klimatu na taką zmianę. Zawsze bowiem będzie jakaś kampania wyborcza.  

***

- Zmarł David Lynch. Autorytety odchodzą, zmienia się świat. Nowych autorytetów jest mniej, a może nie są tak zauważalne jak kiedyś. Dziś giną w zalewie pseudoautorytetów z social mediów.

Zawsze taka śmierć jest szokiem. Bo to ludzie, którzy wydają się być nieśmiertelni. I nie piszę tego dlatego, że byłem jego wielbicielem, choć tłumy wielbicieli ujawniły się po informacji o jego odejściu. Ja do nich nie należałem, ale znam siłę takich postaci, znam ich wpływ na sztukę, na ludzi, na świat. Tak mam też z Rolling Stones. Nie przepadam, ale cenię.

Przyznaję, że „Miasteczko Twin Peaks” zachwycał mnie każdym elementem. Tragiczna historia Laury Palmer wryła mi się w głowie a muzyka Angelo Badalamentiego została na zawsze. Ale już „Dzikość serca” nie poruszyła mną w ogóle, może dlatego, że ani Laura Dern ani Nicholas Cage nie są moimi ulubieńcami.

Ale to nie ma znaczenia. W przypadku śmierci kogoś takiego jak David Lynch, łatwo jest użyć sformułowania: „skończyła się pewna epoka”.

***

- W miniony czwartek odbyła się Gala Polskiego Związku Szermierczego. Miałem przyjemność ją poprowadzić w towarzystwie Magdaleny Piekarskiej – Twardochel, która jest prawie mojego wzrostu a założyła buty na obcasach. Dziwne wrażenie, zupełnie wyjątkowe 😊

W ciągu dwóch godzin zetknąłem się z medalistami Mistrzostw Świata i Europy a także medalistkami Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. To duża przyjemność. Jest czymś fascynującym świadomość, że rozmawiasz z kimś, kto jest wirtuozem w dziedzinie jaką się zajmuje.  

 

 

cdn. za tydzień

#tydzieńsubiektywny #tydzień #film #polityka

Zobacz również

Tydzień subiektywny - odc. 30
Tydzień subiektywny - odc. 34
Tydzień subiektywny - odc. 35

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...