Tydzień subiektywny - odc. 35

Obrazek posta

- Na temat show Zbigniewa Ziobry powiedziano już chyba wszystko. I wypowiedzieli się już chyba wszyscy, od polityków po dziennikarzy. Trudno w tej sytuacji o coś nowego i odkrywczego. Komentarze zresztą są tak rozbieżne, że wyczerpały wszelką możliwość bycia oryginalnym.

Wydaje mi się jednak oczywiste, że Ziobro wszystko miał zaplanowane, że przemyślał każdy ruch i każde wypowiedziane słowo, zwłaszcza te po zakończeniu obrad komisji ds. Pegasusa. I pod tym względem wygrał. Ale na dłuższą metę to porażka. Męczennikiem będzie dla coraz mniejszej rzeszy zwolenników PiS. Nowych mu nie przybędzie, bo raczej trudno jego zachowanie odebrać pozytywnie.

Komentarze krytykujące przedwczesne zakończenie obrad komisji są dla mnie niezrozumiałe. Wyobraźcie sobie, że umawiacie się z kimś na ważną rozmowę. Ten ktoś nie przychodzi cztery razy śląc mętne tłumaczenia. Za piątym razem najpierw robi sobie jaja, a potem pojawia się W POBLIŻU, bez pośpiechu, spóźniony i demonstrujący jak bardzo mu nie zależy. Na miejscu komisji zrobiłbym tak samo – wstałbym od stołu i wyszedł.

Rozumiem głos krytyczny wobec mediów. Wyraził go na antenie TVP Info, w rozmowie ze mną, Bogusław Chrabota, redaktor naczelny Gremi Media, wydawcy Rzeczpospolitej. Stwierdził, że zwłaszcza telewizje niepotrzebnie dały się wkręcić w ziobrowskie show. Całe to zamieszanie powinno być na marginesie życia społeczno-politycznego. Zgadzam się. Ale niestety tak to nie działa. Decyzja o rezygnacji z relacjonowania zmagań policji z Ziobrą byłaby racjonalna gdyby podjęły ją solidarnie wszystkie telewizje. Bo co z tego, że zrobi to jedna z nich, skoro inne i tak wszystko pokażą. Ale przyznaję, że to sytuacja idealna – nie dać szansy na pławienie się w blasku kamer komuś, komu zależy tylko na zamieszaniu i opóźnieniach.

***

- Donald Trump nałożył cła na Meksyk, Kanadę i Chiny. Planuje je też nałożyć na Unię Europejską. Ma do tego oczywiście prawo tylko, że jest to niespójne z obietnicami wyborczymi dotyczącymi niskich cen. Bo podniesienie ceł skończy się wyższymi cenami artykułów pochodzących z wymienionych krajów. Biorę pod uwagę to, że być może rozumuję zbyt prosto i że być może biznes działa nieco inaczej ale to pierwsze myśli jakie się nasuwają.

Trump zachowuje się trochę jak dziecko, a nie polityk najwyższego szczebla. Kogoś nie lubi, albo uważa, że ten ktoś go nie lubi i odgrywa się nakładając cła. W przypadku Grenlandii czy Kanału Panamskiego pomyślał, że chce mieć i od razu głośno o tym mówi. Do tego dochodzi bezgraniczne przekonanie o swojej nieomylności, pielęgnowane przez doradców różnej maści. A także o wielkości Stanów Zjednoczonych. Takie przekonanie miał wprawdzie każdy z prezydentów ale dotychczasowi wyznaczali sobie granice wykorzystywania tego faktu. Trump wydaje się tych granic nie mieć.     

***

- Nie wiedziałem czego spodziewać się po filmie „Kompletnie nieznany”. Nie znam twórczości Boba Dylana na tyle dobrze, by mieć jakieś szczególne oczekiwania. Nie znam też jego życia za dobrze. Film pokazuje natomiast tylko jego część, do roku 1965 czyli do słynnego festiwalu w Newport, podczas którego Dylan pokazał się publiczności w nowej odsłonie, wbrew woli słuchaczy.

Film nakręcił James Mangold, ten sam, który w 2005 roku reżyserował film „Spacer po linie” o Johnny’m Cashu. W „Kompletnie nieznanym” Cash ponownie się pojawia, bo przecież odegrał znaczącą rolę w karierze Dylana. Pojawia się też Joan Baez i właśnie obecność w tej historii choćby tych dwóch postaci jest wartością dodaną filmu. Timothee Chalamet świetnie poradził sobie z rolą Dylana, jeśli do tego dodać Edwarda Nortona czy Elle Fanning to mamy komplet świetnych kreacji.

I do tego muzyka wciąż obecna w tej opowieści, przede wszystkim proces twórczy. To było fascynujące. Tak jak to w jaki sposób słuchano Dylana na koncertach. Zresztą nie tylko Dylana, także Baez czy Casha. Niezwykła podróż.

***

- Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo brakuje mi „Tańczącego z wilkami”. Dotarło to do mnie kiedy obejrzałem „Horyzont. Rozdział 1”. Niegdyś byłem wielbicielem westernów, ale brakowało mi filmu epickiego, z wrażliwością taką jak w tamtym filmie Kevina Costnera. I teraz Costner wraca, by pokazać nastrój, historię i relacje międzyludzkie. A także złożoność dzikiego wtedy zachodu. Rozdział 1 mnie zauroczył. Dorwę się niedługo do Rozdziału 2 i znów odpłynę.

***

- Wróciła piłkarska ekstraklasa. Wiem, że wielu z moich czytelników uważa, że w tej lidze nie ma NICZEGO „ekstra” ale ja tę ligę lubię. Bardziej niż jakąkolwiek inną. Poziom może nie jest kosmiczny, ale to NASZA liga, NASZE kluby, NASZE miasta. Liga jest świetnie opakowana przez Canal Plus, stąd oglądanie tych spotkań jest ciekawą przygodą. Polecam…wystarczy oglądać bez uprzedzeń zwykle dotyczących polskiej piłki i…będzie dobrze 😊

***

- Pisałem kilka tygodni temu, że skończyłem snuć opowieść, która niedługo pojawi się na kartach książki. Otóż mogę już poinformować, że historia poszła do druku 😊 Kolejne wieści już wkrótce.

 

cdn. za tydzień

 

 

 

 

 

 

#tydzieńsubiektywny #tydzień #polityka #sport #film #podsumowanie

Zobacz również

Tydzień subiektywny - odc. 32
Tydzień subiektywny - odc. 36
Tydzień subiektywny - odc. 37

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...