MAMAZIN #3

Obrazek posta

Kropla drąży skałę. 

Wstępniak + manifest. Chcemy Cię zaangażować. To ważne. 



 

Znam dziewczynkę, która bawiła się z tatą na europejskich wakacjach próbując ślimaków w paryskich lokalach, a potem wracała do domu, gdzie na komodzie piętrzyła się kolekcja nieopłaconych rachunków i zapowiedzi eksmisji rozwiedzionej mamy z dwójką dzieci. Tata nie płacił alimentów. Zabierał dzieci na coroczne turnusy i opłacał lekcje angielskiego. Matki nie było na to stać, więc godziła sią na ten układ, pewnie inaczej byłoby tych pieniędzy ze strony ojca dla dzieci jeszcze mniej. 

"Jak mama poprosi, to dam." – powiedział do zapłakanej dziewczynki proszącej o finansową pomoc. Tata do córki powiedział właśnie to. Mama nie chciała prosić. Obie jadły potem stres, wstyd i ciężar tej sytuacji latami. Tata w tym czasie jadał smacznie na życiowym balu odwiedzając dziewczynkę raz w tygodniu, często z lekkim żartem. Dziewczynka uwielbiała te momenty. Śmiała się lekko histerycznie, jakby na zapas, ale śmiech był cholernie deficytowy w chłodnym, zasnutym problemami domu matki. Tata słyszał co chciał słyszeć. Jak tylko perlisty śmiech cichł, jak tylko dziewczynka zaczynała mówić o życiu, znikał. Jak czarująca bańka z mydła. Tata tak znikał. Dziecku.

Ojcostwo ojca nudziło, dojrzałość nie była pociągająca. Przez lata wiódł wymarzone życie, sam przed sobą chyba zakłamując rzeczywistość, bo jak inaczej można porzucić swoje dzieci, jednocześnie osłabiając ich matkę, jedyną opiekunkę w trudnej codzienności? To pytanie wisi między ojcem, a córką od lat. Ojciec od lat, jakby w odpowiedzi prosi córkę, by mówiła do niego po imieniu, nie tato.

Świat tę historię zarchiwizował. Każdy nosi jakąś skamielinę doświadczeń. Dziewczynka stała się kobietą. Matką. Odpowiedzialnym rodzicem po rozstaniu. I współzałożycielką Mamazinu. 

Opowiadamy tą historią jeden z naszych punktów widzenia tematu numeru, jakim jest: nierówność między matkami, a ojcami w braniu rodzicielskiej odpowiedzialności finansowej za dzieci po rozstaniu. 

To pokoleniowa sprawa, zrzucona ze społecznej wokandy. W nagrodzie pocieszenia sprezentowano nam hasełko "samodzielne" do opisu macierzyństwa po rozstaniu. Pochwyciłyśmy to, bo ta „samotna mama” jest tak niepasująca do premiującego sukcesy świata, że skazywała nas na ostracyzm zamiast dać zrozumienie i współczucie. Ale bądźmy jednak precyzyjne, „samodzielne mamy”, to mamy, które odpowiedzialnie zajmują się swoją częścią rodzicielstwa, gdy drugi rodzic odpowiedzialnie zajmuje się swoją. Jesteś pewna, że to twój przypadek?

Mamy przekonanie, że rodzicielstwo nie kończy się na rozwodzie. To korzeń. Może dziecko zasilać, albo zarastać w nim blizną. Warto to sobie wyobrazić. Wiemy, że odpowiedzialność opiekuńcza, w tym finansowa jest niezbywalnym obowiązkiem dorosłego człowieka wobec swojego dziecka. To coś idącego z człowieczeństwa, z kręgosłupa moralnego, coś co nadaje nam znaczenie, stanowi o naszej wartości. Jest fundamentalnym punktem w instrukcji ludzkiego porządku. Jak to więc możliwe, że moment rozstania rodziców, w tak drastycznie wielu przypadkach jest chwilą, w której dorosły człowiek, najczęściej mężczyzna, ojciec, uchyla się przed tą odpowiedzialnością? Dlaczego jest to tolerowane w absolutnie każdej warstwie społecznej? Czy przyjęcie pojęcia "samodzielnego macierzyństwa" nas wspiera, czy z nas wysysa? 

Co z oczu, to z serca. Takie zgrabne zdanie, a tyle w nim ciężaru, łez, strachu, bólu, wstydu, starty, gniewu. Alimentacyjny gniew powinien głośno i efektywnie drążyć skałę, a nie doklejać nam etykietki histeryczek, manipulatorek, złodziejek, itd.. Ten gniew powinien zawstydzać bezwstydnych. Oceniać. Przynosić zmiany. Podpowiadać rozwiązania. Uwalniać nam macierzyństwa.

Poczuj swój gniew i daj mu głos. Możesz krzyczeć, ale w naszej grupie usłyszymy też twój szept. Napisz z nami manifest zwalczający nierówność w rodzicielstwie po rozstaniu. Wyciągnij to, co naprawdę ma twoim zdaniem znacznie. Wiadomość wyślij pod adres: mamyporozstaniach@gmail.com

A teraz życzymy Ci dobrej lektury. 

Ściskamy, 

Paulina Filipowicz i Agata Sobocińska

Mamazin działa jak tuba, piszcie, my będziemy podawać dalej.

Dziś tekst od Marty. Widomość od Niej zainspirowała ten numer. 


 

Tatusiom budżet się nie spina

Zgodnie z prawem oboje rodzice są zobowiązani do ponoszenia kosztów utrzymania dziecka. Jeżeli po rozwodzie dziecko mieszka z jednym z rodziców, drugi jest zobowiązany do płacenia alimentów. Na stronie rzecznika praw obywatelskich możemy przeczytać że „Alimenty są to regularne, obligatoryjne świadczenia najczęściej na rzecz członków rodziny, polegające na dostarczaniu środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania.”

Dlaczego więc ojcowie nie płacą ich zgodnie z przepisami, a jedynie na matki spada codzienna finansowa odpowiedzialność za dzieci?

Jak podaje Krajowy Rejestr Długów (informacja z listopada 2024 roku) „Obecne zadłużenie alimentacyjne rzędu 16 mld zł osiągnęło wartość sporej spółki giełdowej, a liczba dłużników wpisanych z tego tytułu do Krajowego Rejestru Długów nieuchronnie zbliża się do 300 tys. osób. Przeważająca większość z nich, bo 94 proc., to mężczyźni.” 

Pomysł na ten tekst urodził się z bezsilności i wkurwu na kolejne upominanie się o zaległe alimenty (fot.1) Nie ukrywam, że również z potrzeby wsparcia i ciekawości jak pozostałe dzielne mamy sobie radzą z tym samym problemem. Chyba nie ja jedna się z tym mierzę na codzień, a tatusiów, którym się „nie spina” jest więcej? Też tak masz? Przypadek? Nie sądzę!

Osobnym tematem są pewnie przykłady patologiczne, ojcowie permanentnie bezrobotni, uzależnieni etc. Wiem, że perspektywa wielu ojców może być inna niż moja. Zdaję sobie też sprawę z tego, że atmosfera pomiędzy rodzicami bywa różna, a część kobiet potrafi na złość ograniczać ojcom kontakt z dziećmi i pieniądze stają się tu elementem jeszcze innej rozwodowej gry. Ale, mimo wszystko, czy powinny?

Ja, chciałam się tutaj pochylić nad tymi ojcami, którzy całkiem dobrze sobie radzą w życiu, mają dobrze płatną pracę, dobry zawód, pozycję społeczną, jeżdżą na zagraniczne wakacje, mają mieszkania, samochody i ułożone drugie życie. Tylko jakoś tak im się „zapomina” o dzieciach z poprzedniego związku. Bo taki przypadek z własnego doświadczenia znam najlepiej. 

Jestem już po rozwodzie ponad 10 lat. Tyle samo czasu sama wychowuję syna. I niezmiennie od 10 lat jestem w szoku jak panowie łatwo odpuszczają swoje dzieci. Co sprawia, że dzieci tak szybko znikają z ich listy priorytetów życiowych i zobowiązań? Jak to się dzieje, że kiedyś kochający i zaangażowani w opiekę ojcowie, nagle nie interesują się i nie martwią, czy dziecko ma ciepłą kurtkę, jak spędzi wakacje, czy pojedzie na obóz, i czy ma co jeść? Skąd taka łatwość przekładania spotkań z własnym dzieckiem tak długo, aż zupełnie wypada z kalendarza? Skąd to się bierze? Mijają wyrzuty sumienia po rozpadzie związku i bajlando?

Mój były partner dość szybko zrezygnował ze spędzania czasu z synem, mimo wielkich deklaracji opieki podczas szybkiego rozwodu dogadanego na jednej rozprawie. 

Sędzina gratulowała nam takiego odpowiedzialnie zorganizowanego rozstania (sic!) - teraz tylko mogę się z tego śmiać ale przez łzy. 

Ja zrezygnowałam z zabiegania o to, by był obecny w życiu syna, bo kosztowało mnie to dużo zdrowia, i nie jest to moja, lecz jego odpowiedzialność.  Z planów opieki i wielkich deklaracji, z miesiąca na miesiąc odpadały kolejne puste obietnice i został piękny (istniejący tylko na papierze) nigdy niezrealizowany plan wychowawczy. Nie pamiętam, kiedy syn nocował u swojego taty. Na tygodniowych wakacyjnych wyjazdach był z nim kilka razy (wypada na to że wspólne wakacje należą się co 8 lat), podczas gdy sam podróżuje i przywozi co roku synowi pamiątki - a to z Korsyki, a to z Portugalii (a to T-shirt, a to czapeczkę, czy puszkę sardynek) - czy tylko ja czuję, że to jakiś mało śmieszy żart? 

I tak przez lata, jak mawia moja mama, RADZĘ SOBIE. Ale no właśnie - r a d z ę ! A chciałabym zacząć żyć normalnie. 

Od pewnego czasu muszę sobie też radzić z tym, że alimenty albo są, albo ich nie ma. Nidy nie wiadomo, życie jest pełne niespodzianek. 

Zawsze jakiś przelew się omsknie, zapomni, zaginie. Cała ta zabawa w kotka i myszkę, to upominanie się o należne synowi pieniądze robi się coraz bardziej upokarzające. 

Czy o to właśnie im (byłym partnerom, ojcom) chodzi? Żeby nas i swoje (wydawałoby się wspólne) dzieci jeszcze upokorzyć? 

„Niestety oni są beznadziejni. Robią łaskę że płacą na byłe dzieci i mają frajdę z tego, że mogą Cię jeszcze pognębić w ramach kary za zostawienie. Łączę się w bólu i dobrze, że wyciągasz to na światło dzienne.” napisała mi o swoim doświadczeniu koleżanka M. 

Jestem ostatnią osobą która chciałby eskalować konflikty. Wiele razy prosiłam byłego partnera żeby uprzedzał o takich obsuwach w płatności, bo ja przecież rozumiem, że każdemu może się zdarzyć gorszy miesiąc. O ja głupia i naiwna! Moje wiadomości ignoruje. Udaje że nie ma tematu. A jak odpisze - to tak jak na załączonym obrazku (fot.1). Przecież „budżet się nie spina”, „zapomniał”, „czeka na przelew”, „nie ma kasy”, „no niestety w tym miesiącu ma mały zonk”.

A po mojej stronie są zawsze do zapłacenia korepetycje, lekcje instrumentu, zajęcia sportowe, ferie/wakacje i codzienne zatowarowanie lodówki dla rosnącego nastolatka. 

I wcale nie pociesza mnie fakt, że tak dzieje się od pokoleń. 

Gdy podzieliłam się moją sytuacją na swoich socialach dostałam i takie wiadomości:

B. napisała:  „Jej totalnie rozumiem! Moja mama też nas sama wychowywała i ciągle były te same problemy. Ojciec zarabiał do tego zagraniczną pensję i jeździł na wakacje, a dla nas zawsze było w połowie miesiąca lub pod koniec.  Trzymaj się. Syn go z tego rozliczy kiedyś i też będzie to pamiętał.”

A mi przykro, na myśl, że takie będzie miał wspomnienia. 

Czy nam matkom może się w ogóle nie spinać? 

Czego nie robiłyście drogie mamy, żeby się spięło? Czego sobie odmówiłyście? Z jakich podziemi wyciągałyście pieniądze, żeby dziecko pojechało na wycieczkę klasową, miało co roku wakacje, ciepłe buty lub spodnie narciarskie? Ile razy na obiad był makaron z pesto, bo na koniec miesiąca miałyście pustki na koncie, bo „tatusiowi kolejny miesiąc się nie spięło”? 

Żeby mi się w tych trudnych okolicznościach życiowych zaczęło spinać, cztery razy zmieniłam pracę, a nawet się przekwalifikowałam. Ale ciągle nie stać mnie na finansowanie zobowiązań byłego partnera względem syna, i nic nie wkurza mnie bardziej niż te jego żałosne wymówki.  

Zastanawiam się jakie mamy narzędzia żeby sobie z tym radzić? Cierpliwość mi się skończyła i chciałam przekuć ten gniew w coś dobrego dla mojego syna, dla mnie i dla Was drogie samodzielne mamy.

Marta Noszka

samodzielna mama, graficzka i projektantka UX

Dłużnik po drugiej stronie? Działaj


 

Niepłacenie alimentów to problem, z którym niestety boryka się wiele osób. Kluczowe jest zrozumienie swoich praw i zebranie niezbędnych dokumentów, żeby skutecznie dochodzić należności. Jeśli dłużnik nie płaci, możesz podjąć kroki prawne, takie jak wezwanie do zapłaty, postępowanie egzekucyjne, czy zgłoszenie sprawy do komornika. 

Poniżej znajdziesz szczegółowy poradnik, jak przygotować się do egzekucji należności.

1. Zrozumienie swoich praw

Jeśli ojciec dziecka nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego, masz prawo do egzekwowania należnych świadczeń. Polskie prawo przewiduje różne sposoby dochodzenia alimentów, zarówno na drodze sądowej, jak i poprzez komornika.

2. Sprawdzenie podstaw prawnych

Zanim złożysz sprawę do sądu, upewnij się, że masz odpis aktu urodzenia dziecka i dowody potwierdzające wysokość ponoszonych na dziecko kosztów utrzymania i wychowania. Warto dobrze to przygotować. Jeśli nie masz jeszcze zasądzonych alimentów, konieczne będzie złożenie pozwu o ich ustalenie.

Jeśli masz już wyrok sądu zasądzający alimenty lub ugodę zawartą przed mediatorem i zatwierdzoną przez sąd, możesz od razu skorzystać z pomocy komornika w egzekwowaniu świadczeń. 

3. Zebranie dokumentów

Przed złożeniem sprawy do sądu warto przygotować wszystkie niezbędne dokumenty. Kompletny zestaw dokumentów zwiększa szanse na szybkie i skuteczne postępowanie. Oto, co należy zgromadzić:

  • Odpis aktu urodzenia dziecka.
  • Dowody na brak płatności – np. wyciągi bankowe, potwierdzenia przelewów, wiadomości e-mail lub SMS od dłużnika, w których przyznaje się do zaległości.
  • Zaświadczenie o dochodach – zarówno swoje, jak i (jeśli to możliwe) dłużnika, np. PIT, zaświadczenie z Urzędu Skarbowego, czy z miejsca pracy.
  • Dokumenty potwierdzające koszty utrzymania dziecka, takie jak rachunki za mieszkanie, media, wyżywienie, leczenie, edukację i inne potrzeby dziecka.
  • Ewentualne dowody na pogorszenie sytuacji materialnej dziecka.
  • Informacje o majątku dłużnika – jeśli posiadasz wiedzę na temat jego nieruchomości, pojazdów, firm czy innych wartościowych aktywów, warto to uwzględnić we wniosku egzekucyjnym.
  • Zaświadczenie od komornika – jeśli wcześniej były podejmowane próby egzekucji alimentów.
  • Oświadczenie o sytuacji materialnej i rodzinnej – przydatne przy składaniu wniosku o pomoc z Funduszu Alimentacyjnego.

Dokumentacja powinna być uporządkowana i kompletna. Można również wykonać kopie najważniejszych dokumentów, aby uniknąć ich utraty w trakcie postępowania.

4. Wezwanie do zapłaty

Zanim skierujesz sprawę do sądu lub komornika, możesz wysłać byłemu partnerowi pisemne wezwanie do zapłaty. W piśmie należy wskazać kwotę zaległości oraz termin zapłaty. Wezwanie do zapłaty może być pierwszym krokiem skłaniającym dłużnika do uregulowania zaległości bez konieczności angażowania sądu czy komornika. Powinno zawierać konkretne informacje, takie jak wysokość zadłużenia, numer rachunku bankowego do wpłaty oraz wyznaczony termin (np. 7 lub 14 dni). Możesz wysłać je listem poleconym za potwierdzeniem odbioru lub dostarczyć osobiście. Ważne żebyś mogła potem wykazać, że taki fakt miał miejsce, więc jeśli będą kłopoty z pokwitowaniem osobistym – lepiej wyślij wezwanie formalnie. Jeśli dłużnik nie reaguje na wezwanie, masz solidny dowód na jego uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego, co będzie pomocne w dalszym postępowaniu.

5. Postępowanie egzekucyjne

Jeśli były partner nadal nie płaci, a Ty dysponujesz już tytułem wykonawczym (odpis orzeczenia z klauzulą wykonalności) możesz zgłosić sprawę do komornika. W tym celu należy:

  • Złożyć wniosek o wszczęcie egzekucji u wybranego komornika.
  • Dołączyć wyrok sądowy w sprawie alimentów zaopatrzony w klauzulę wykonalności.
  • Wskazać możliwe źródła dochodu dłużnika (np. miejsce pracy, rachunki bankowe).

Działania komornika

Komornik ma prawo do:

  • Zajęcia wynagrodzenia za pracę dłużnika.
  • Zajęcia rachunków bankowych.
  • Zajęcia ruchomości i nieruchomości należących do dłużnika.
  • Wpisania dłużnika do rejestru dłużników, co może utrudnić mu zaciąganie kredytów.
  • Skierowania sprawy do prokuratury, jeśli dłużnik celowo uchyla się od płacenia alimentów.

Problemy z egzekucją

Jeśli dłużnik pracuje „na czarno” lub ukrywa swoje dochody, egzekucja może być utrudniona, ale nie niemożliwa. W takich przypadkach możesz:

  • Złożyć wniosek o wyjawienie majątku dłużnika w sądzie.
  • Zgłosić dłużnika do Urzędu Skarbowego i ZUS w celu sprawdzenia jego finansów.
  • Poprosić komornika o sprawdzenie Centralnej Ewidencji Pojazdów, aby ustalić, czy dłużnik posiada samochody.
  • Skorzystać z Funduszu Alimentacyjnego.

6. Fundusz Alimentacyjny

Jeśli egzekucja komornicza okaże się nieskuteczna, możesz ubiegać się o świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Wniosek składa się w MOPS lub GOPS właściwym dla Twojego miejsca zamieszkania. Kryterium dochodowe wynosi 1209 zł netto na osobę w rodzinie.

7. Postępowanie karne wobec dłużnika

Jeśli dłużnik celowo unika płacenia alimentów, możesz zgłosić sprawę do prokuratury. Art. 209 Kodeksu Karnego przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat. Wniosek można złożyć osobiście w prokuraturze lub na policji. W tym wypadku również trzeba dobrze wykazać wszystkie fakty. 

8. Wpis do rejestru dłużników

Dłużnika alimentacyjnego można zgłosić do Biura Informacji Gospodarczej (BIG), co wpłynie na jego zdolność kredytową i utrudni np. wzięcie pożyczki czy abonamentu.

9. Monitorowanie postępów sprawy

Należy na bieżąco sprawdzać działania komornika i terminowo reagować na pisma urzędowe. W razie potrzeby można wnieść skargę na bezczynność komornika do Sądu lub złożyć nowy wniosek o egzekucję.

10. Unikanie porozumień ustnych

Nie zgadzaj się na nieformalne ustalenia z byłym partnerem – wszystkie kwestie dotyczące alimentów powinny być regulowane pisemnie lub sądownie.

Porozumienia ustne w sprawie alimentów są ryzykowne, ponieważ trudno je później udowodnić. Jeśli były partner obiecuje płacić bez oficjalnej umowy, może w każdej chwili przestać, a Ty nie będziesz miała dowodu jego zobowiązań.

Lepszym rozwiązaniem jest:

  • Zawarcie pisemnej ugody alimentacyjnej u mediatora zatwierdzonej przez sąd.
  • Wystąpienie o sądowe ustalenie wysokości alimentów, aby mieć prawnie egzekwowalne dokumenty.
  • Spisanie zobowiązania w obecności notariusza, choć to najmniej skuteczny sposób.

11. Zabezpieczenie alimentów na przyszłość

W przypadku problemów z regularnym płaceniem alimentów warto rozważyć wniosek o zabezpieczenie alimentów na czas postępowania sądowego. Możesz również wnioskować o podwyższenie alimentów, jeśli zmieniła się sytuacja finansowa dziecka.

12. Zmiana alimentów w razie potrzeby

Jeśli sytuacja dziecka uległa zmianie (np. wzrosły koszty utrzymania, edukacji czy leczenia), masz prawo złożyć pozew o podwyższenie alimentów. W pozwie warto wskazać nowe okoliczności i przedstawić dowody (np. rachunki, faktury, zaświadczenia).

13. Pomoc prawna i organizacje wspierające

Niepłacenie alimentów, to poważne naruszenie prawa, dlatego warto podjąć wszelkie dostępne kroki, aby zabezpieczyć byt dziecka. Jeśli masz wątpliwości, skorzystaj z pomocy adwokata lub radcy prawnego, który pomoże Ci w skutecznym dochodzeniu należności.

W razie trudności warto również skorzystać z:

  • Bezpłatnej pomocy prawnej (dostępnej w urzędach gminy lub organizacjach pozarządowych).
  • Wsparcia Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS).

14. Wsparcie emocjonalne

Proces dochodzenia alimentów może być stresujący. Warto szukać wsparcia u rodziny, znajomych lub w grupach wsparcia dla samotnych matek. Nie bój się prosić o pomoc – wiele organizacji oferuje wsparcie psychologiczne, prawne i materialne.

Gdzie szukać pomocy?

  • Ośrodki pomocy społecznej (MOPS/GOPS) – oferują wsparcie finansowe, psychologiczne oraz pomoc prawną.
  • Fundacje i organizacje pozarządowe – np. Centrum Praw Kobiet.
  • Grupy wsparcia dla samotnych matek – znajdziesz je w mediach społecznościowych lub przy lokalnych organizacjach pomocowych. Zachęcamy Cię do dołączenia do naszej grupy wsparcia na Facebooku: Nad czym się tu rozwodzić... Rozmowy matek po rozstaniach
  • Bezpłatne porady prawne – dostępne w urzędach gminy, sądach rejonowych oraz niektórych fundacjach.
  • Psychologowie i terapeuci – jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia emocjonalnego, warto skorzystać z profesjonalnej pomocy.
  • Telefon Zaufania dla Kobiet – wiele organizacji prowadzi infolinie, na których możesz uzyskać poradę i wsparcie.

Działaj zdecydowanie i korzystaj ze swoich praw, aby zapewnić dziecku należne świadczenia finansowe. Pamiętaj, że nie jesteś sama – istnieje wiele organizacji, które oferują wsparcie prawne, finansowe i psychologiczne. Choć proces dochodzenia alimentów może wydawać się trudny, wiele kobiet skutecznie odzyskuje należne świadczenia. Wytrwałość, konsekwencja i korzystanie z dostępnych narzędzi prawnych zwiększają Twoje szanse na sukces. Nie poddawaj się – robisz to dla dobra swojego dziecka i jego przyszłości. Masz prawo do sprawiedliwości i wsparcia.

Trzymaj się mocno – masz siłę, by wygrać tę walkę!

Dziękujemy za wsparcie merytoryczne: mecenas Karolilnie Szulc-Nagłowskiej i Joannie Solarskiej, certyfikowanej coach rozwodowej.

Dziś monotematycznie, ale w punkt polecamy Wam profil Bogusi Sokalskiej Niealimentacja to przemoc i inicjatywę, którą współtworzy. 



Koalicja Dla Miliona Dzieci Bez Alimentów, to inicjatywa, która powstała z potrzeby walki z problemem niealimentacji w Polsce. Ponad milion dzieci nie otrzymuje należnych im świadczeń, co naraża je na wykluczenie społeczne i dyskryminację. Koalicja, współpracując z organizacjami pozarządowymi, ekspertami i prawnikami, proponuje konkretne rozwiązania systemowe, mające na celu zapewnienie skutecznego wsparcia dla dzieci pozbawionych alimentów. Ich misją jest stworzenie systemu, który gwarantuje każdemu dziecku należne wsparcie finansowe oraz promowanie odpowiedzialności rodzicielskiej jako normy społecznej.

Jak możesz pomóc?

Twój podpis pod petycją to głos w obronie praw dziecka! Razem możemy więcej! Dajmy dzieciom szansę na szczęśliwe dzieciństwo!

Zobacz również

MAMAZIN #1
MAMAZIN #4
MAMAZIN #5

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...