#79 Matywiecki – „Epika”
Szanowni Państwo,
„Powrót wielkiego poety” – hasło reklamujące nową książkę wierszy Piotra Matywieckiego ma w „Pełni Literatury” własne sensy. Poeta nie odszedł daleko. W październiku czytaliśmy razem wiersze z wydanego właśnie monumentalnego tomu „Cykle”, a właściwie słuchaliśmy, jak czytał je dla nas sam autor. Minęło pół roku i Matywiecki wraca z nowym tomem i wraca do „Pełni Literatury”, żeby podzielić się utworami z „Epiki”.
A że jest to artysta przekorny, tytuł tomu jest nieco mylący. Wiersze Matywieckiego – skondensowane, zaskakujące i świeże, są kwintesencją liryki. A raczej ukrytych w niej możliwości epickich sensów i interpretacji. Nie tylko o to jednak chodzi. Prawdziwą epiką poety jest czas i to, co można zrobić z przeszłością, przyszłością i tą sekundą. Matywiecki to wielki poeta czasu – analityk, filozof, psycholog, piewca (staromodne słowo) jego wieloznacznego charakteru. To można wyrazić tylko wierszem, więc przywołam jeden z ulubionych:
„Szczęśliwy dzień –
napisałem się.
Nieszczęśliwy dzień,
bo go napisałem”.
Tyle. Przeczytaj – mówi stary buddyjski mistrz Piotr Matywiecki. Kiedy zrozumiesz, sięgnij po następny – albo zostań z tym, bo niewykluczone, że następne jest wrogiem doświadczanego i przeżycie zastępuje zaspokajaniem głodu. Tak przynajmniej według poety widzi sprawy Bóg, którego człowiek nieustannie „rozprasza”. Jakkolwiek jest – przeczytaj. W #79 „Pełni Literatury” przeczyta garść wierszy z tomu sam autor. Proszę mi wierzyć: to niezwykłe doświadczenie.
Serdecznie zapraszam, życząc dobrego odsłuchu i dziękując za Obecność
Radosław Romaniuk
Trwa ładowanie...