Tydzień subiektywny - odc. 47

Obrazek posta

- Polska korona ma 1000 lat. Nasza Państwowość ma 1000 lat. Brzmi to wszystko patetycznie, ale taki patos mi odpowiada. To jest utożsamianie się z własną historią i duma z niej. Niezależnie od tego jak wiele w naszej historii jest wydarzeń wstydliwych, z historii naszego państwa możemy być dumni. Dumni także z pierwszego króla Bolesława Chrobrego, choć trudno nazwać go krystalicznym czy szlachetnym. Napadał, rabował, gwałcił i tak budował potęgę państwa, które tworzył. Ale do tego był sprytnym politykiem i potrafił wykorzystać to, co działo się w ówczesnej Europie dla własnych celów. To między innymi dzięki tej umiejętności został królem, bo zdobycie korony dla rodzącego się państwa wymagało przychylności zarówno króla Niemiec i jednocześnie cesarza rzymskiego, jak i papieża. Stąd chrystianizacja, której podwładni Chrobrego wcale nie chcieli. Chrzest w 966 przyjął właściwie tylko Mieszko, ojciec Bolesława. Prawdziwe, praktyczne narzucanie wiary chrystusowej zaczęło się za panowania Bolesława. NARZUCANIE, nawracanie mieczem. Stąd z wątpliwościami słucham o polskim rodowodzie chrześcijańskim. Słowianie mieli wcześniej swoje wierzenia i było im z nimi dobrze. Swego czasu nagrałem dwa audiobooki dotyczące stylu życia prastarych Słowian a także ich życia seksualnego. Nie mam wrażenia, że chrześcijaństwo było dla nich zbawieniem.  

Bolesław Chrobry koronowany w 1025 roku (niektóre źródła twierdzą, że nastąpiło to symbolicznie w 1000 roku kiedy Otton III nałożył Bolesławowi na głowę swój diadem) był już wtedy władcą potężnego, silnego państwa polskiego. I nikt wtedy nie mówił o nim „Chrobry”. Tego przydomka doczekał się dużo później.

Ale my to wszystko wiemy, prawda? Bo historię własnego kraju trzeba znać.  

I mam nadzieję, że to, z czym zetknęła się publiczność na początku koncertu Tysiąclecia Korony Polskiej, nie było dla niej niezrozumiałe. Podobało mi się sposób przedstawienia historii i wprowadzenie w nastrój koncertu. Zarówno wizualnie, jak i muzycznie nie mogło być lepiej, piękniej. Kayah rozpoczęła koncert dostojnie z odpowiednią nabożnością. Czuło się hołd jaki oddaje tamtym czasom i początkom polskiej państwowości.

Ale potem było już niestety dużo gorzej. Być może mój mózg narzuca mi majestatyczne podejście do koncertu TYSIĄCLECIA KORONY POLSKIEJ i to moja wina. Ale nie wydaje mi się, że w koncercie, który był czczeniem tysiąclecia polskiej państwowości - wydarzeń historycznych i wyjątkowych, powinien wystąpić Smolasty czy Oskar Cyms czy Dawid Tyszkowski. I nie wydaje mi się, że dobrym pomysłem był też udział Bovskiej czy Mery Spolsky śpiewającej o Santorini (na koncercie Tysiąclecia Korony Polskiej!). Klimat siadł, przywrócił go jedynie Organek śpiewając do tekstu Cypriana Kamila Norwida. I oczywiście Kasia Moś prezentująca „Prząśniczkę” – coś co jest dorobkiem polskiej kultury.

***

- Świat pożegnał papieża Franciszka. Nie trzeba być wierzącym, by wiedzieć jak ważną rolę w dzisiejszym świecie odgrywa głowa Kościoła Katolickiego. Można się z tym zgadzać lub nie, ale to fakt niepodważalny. Pogrzeb zatem również był wydarzeniem historycznym, choćby z powodu liczebności delegacji.

Ale nie uderzę w ton uduchowiony jakiego ostatnich dniach w mediach było bardzo dużo. Wspomnę o tym jak polscy politycy potrafią zepsuć tak znaczące wydarzenie. Pierwszy z nich – Andrzej Duda – ustanawia dzień żałoby narodowej w dniu pogrzebu Franciszka. Mam wrażenie, że nie zastanowił się nad tą decyzją głębiej. Chyba, że uznaje się rzeczywiście za nieomylnego lidera światowego, jak sugerował niedawno Marcin Mastalerek szef Gabinetu Prezydenta RP. A niektórzy liderzy światowi mają to do siebie, że podejmują decyzje nie w interesie czy potrzebie narodu tylko dla własnych korzyści. Tu akurat korzyścią jest pokazanie uduchowionej strony Andrzeja Dudy i związku z wiarą i kościołem Prawa i Sprawiedliwości. Przytrzymanie katolickiego elektoratu ponad wszystko, bo niestety nie wierzę w potrzebę zadumy w dniu pogrzebu papieża. Zwłaszcza całego narodu.

Drugi z polityków wywrócił klimat bawiąc się w fotografa. Wszyscy i wszędzie robimy zdjęcia potem wrzucając w media społecznościowe. Ale są momenty, w których nie wypada tego robić. Szymon Hołownia tego momentu nie wyczuł mimo, że jest człowiekiem wierzącym i pożegnanie papieża z pewnością chciał przeżyć dostojnie i w zadumie. Nie udało się. I nie da się tego wytłumaczyć potrzebą uwiecznienia obecności osób bezdomnych na tej uroczystości. Na takim wydarzeniu należy się posiłkować fotografami, którzy właśnie dla zdjęć tam przybyli. Zapewne zrobili dużo lepsze zdjęcia jakościowo.    

***

- Pogrzeb Franciszka przejdzie do historii z powodu spotkania Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełeńskim. Niezależnie od tego jakie efekty ta rozmowa przyniesie, zdjęcia, na których widać rozmawiających prezydentów już są legendarne. Można sobie wyobrazić co mówił ukraiński przywódca, co odpowiedział Trump, ale najistotniejsze w moim mniemaniu jest to, że byli sami, blisko siebie i patrzyli sobie w oczy. To daje nadzieję, że była to rozmowa szczera i z dużą dozą empatii, czego w postępowaniu Trumpa do tej pory nie było widać.

Być może efektem tej rozmowy jest późniejsza refleksja prezydenta USA, że „być może” Władimir Putin nie chce trwałego pokoju i ciągle go zwodzi. Serio? Dopiero teraz taki wniosek? Ręce opadają.

***

- Zintensyfikowała się kampania wyborcza. I nie wiem czy to dobra informacja, bo z jednej strony możemy to wszystko traktować jak kabaret. Ale nie możemy, bo wybory prezydenckie to poważna sprawa. Mniej poważni są jedynie kandydaci. Albo osoby ich popierający, zapatrzeni w nich bezkrytycznie i przekonani o ich wielkości i krystaliczności. Nie wiem czy taką postawą nie czynią im krzywdy.  

Andrzej Duda już oficjalnie poparł Karola Nawrockiego w kampanii wyborczej. Zrobił to tak wyraźnie jak tylko on potrafi, podnosząc głos i stosując typową dla siebie mimikę. Brzmiał groźnie kiedy oskarżał o cynizm i draństwo, brzmiał też bardzo poważnie kiedy powątpiewał w uczciwość wyborów, które dopiero przed nami. PiS i wszyscy z tym środowiskiem związani są mistrzami świata w oskarżaniu wszystkich wokół o to sami robili.

Wszyscy zastanawiają się dlaczego Andrzej Duda w listopadzie zapewniał, że nie włączy się w kampanię, a teraz zrobił to niezwykle otwarcie. Odpowiem wszystkim pytającym: BO TAK. Czy PiS jakoś za czasów swojej kadencji z czegokolwiek lubił się tłumaczyć? Czy tłumaczy się teraz? Nie. Po prostu. Zresztą zapewne Andrzej Duda stwierdził, że skoro Radosław Sikorski może, to on też. I basta!. Przypomnę, że Prezydent miał duży problem ze słowami Sikorskiego wypowiedzianymi w Sejmie: „Cała Polska naprzód!”.   

***

- Odwiedziłem Jarosława. To znaczy Jarosław, takie miasto na Podkarpaciu. Region kojarzony z PiSem, blisko granicy z Ukrainą. Odkładam jednak na bok owe polityczne skojarzenia, choć podobno są one widoczne na co dzień. Bliskość granicy z krajem ogarniętym wojną odbija się na mieszkańcach tego regionu, bo często słychać i widać krążące nad miastami śmigłowce i samoloty bojowe podrywane z lotnisk kiedy tylko Rosja atakuje bliżej granicy z Polską.

Ale Jarosław to także po prostu przyjazne miasto, coraz ładniejsze i coraz atrakcyjniejsze. Bywam tam, by licealistom ze szkoły imienia Kopernika opowiadać o dziennikarstwie. Niekoniecznie zachęcać do tego zawodu, raczej wskazywać plusy i minusy.  

Tym razem dodatkowo wszedłem do Kamienicy Orsettich, w której mieści się Muzeum w Jarosławiu. Przepiękne miejsce prowadzone przez ludzi, którzy historię Jarosławia mają w małym palcu. Opowieści były fascynujące. Jarosław był w niezwykle istotnym handlowym miastem. Przepływający przez miasto San, z powodów handlowych, był jedną z ważniejszych rzek w Polsce a miasto organizowało drugi po frankfurckim najsławniejszy jarmark w Europie. Koszt wynajęcia miejsca noclegowego podczas tego jarmarku wynosił 160 polskich złotych miesięcznie, podczas gdy w niedalekim Lwowie wynajęcie całej kamienicy na cały rok to 150 polskich złotych. Takich ciekawostek było w tych opowieściach bez liku.

***

- I na koniec filmowo. Naczytałem się pozytywnych opinii na temat serialu „Porządny człowiek”. I teraz muszę je wszystkie potwierdzić. To jest bardzo dobre kino, że świetną grą Krzysztofa Czeczota. Niebanalna historia, niebanalnie opowiedziana z bardzo ciekawym zakończeniem. Po raz drugi w ostatnim czasie dobre wrażenie sprawił na mnie polski serial. Niedawno wspominałem o „Przesmyku”, teraz mam same ciepłe słowa o „Porządnym człowieku”. Mam wrażenie, że jest tu przestrzeń na drugi sezon, więc czekam.    

 

cdn. za tydzień

#tydzieńsubiektywny #tydzień #podsumowanie #koncert #tysiąclecie #polityka #kampania

Zobacz również

Tydzień subiektywny - odc. 44
Tydzień subiektywny - odc. 48
Tydzień subiektywny - odc. 49

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...