World Jewish Philharmonic

Obrazek posta

 

Izabella Starzec: Jaka jest idea projektu?


Marlena Grodzicka-Myślak, altowiolistka, pomysłodawczyni World Jewish Philharmonic: Zamysł tej inicjatywy  pojawił się  w listopadzie 2024 roku. Wykorzystałam w niej swoje doświadczenia sprzed ćwierć wieku, gdy w moim życiu pojawiła się możliwość, żeby zdawać do międzynarodowej orkiestry. To było 7 cudownych lat grania na całym świecie, w najlepszych salach koncertowych, ze światowej sławy solistami. Może to brzmieć niewiarygodnie, ale do dzisiaj utrzymuję kontakty z członkami tej orkiestry, mimo że już jej nie ma.

Pomyślałam więc, czy nie warto byłoby stworzyć nowy projekt oparty na podobnych założeniach, czyli zespołu złożonego z bardzo zdolnych studentów i absolwentów z różnych krajów świata. Najważniejszą misją tego projektu jest jego wartość edukacyjna i zbieranie bardzo istotnego doświadczenia w graniu w orkiestrze. Tym cenniejsze jest to, że zarówno próby sekcyjne, jak i te w pełnym składzie orkiestrowym będą odbywać się z udziałem wspaniałych profesorów, kierowników sekcji światowych zespołów.

Sama się przekonałam, że tego nie oddadzą żadne studia, bo największy rozwój daje możliwość praktykowania przyszłego zawodu od jak najwcześniejszych lat. To są wymierne korzyści i bardzo duży rozwój edukacyjny. Cieszę się, że udało nam się pozyskać znakomitych solistów, bo ich obecność dodatkowo gwarantuje prestiż temu wydarzeniu. To będzie czas intensywnej pracy, ale również czas na budowanie wieloletnich międzynarodowych przyjaźni.

Chciałam, by wspólnym mianownikiem była nie tylko muzyka, ale i kultura żydowska, z którą we Wrocławiu jesteśmy bardzo mocno związani. Mam korzenie żydowskie, dlatego identyfikuję się z tą kulturą, dziedzictwem, historią i tradycjami. Ten projekt realizuję we współpracy z Towarzystwem Społeczno-Kulturalnym Żydów w Polsce, które w tym roku obchodzi swoją rocznicę 75 lat istnienia.

 

Aleksandra Kurzak, fot. Sławek Przerwa

 

Czym kierowałaś się, zapraszając artystów do udziału w tym projekcie?

 

– Zależało mi na promowaniu konkretnych wartości: przyjaźni, szacunku i jedności. Pomimo że uczestnicy projektu mówią różnymi językami, to połączyła nas pasja i miłość do muzyki. Muszę wskazać jeszcze jedną istotną sprawę, bo dobór solistów i repertuaru nie jest przypadkowy. Wszyscy oni są niekwestionowanym gwiazdami w świecie muzycznym, ale reprezentują różne gatunki i style, wskazując wielowymiarowość kultury żydowskiej i jej bogactwo. Począwszy od II Koncertu skrzypcowego H. Wieniawskiego, arii operowych, poprzez muzykę klezmerską. Wielkim finałem będzie monumentalne dzieło – V Symfonia Gustava Mahlera.


W pewnym momencie trzeba było chwycić za telefon. Czy pamiętasz do kogo pierwszego się odezwałaś w sprawie tego pomysłu?


– Nie wiem, już teraz nie pamiętam, tych telefonów było tak dużo! Tyle rzeczy robiłam równocześnie. Przecież od pomysłu do finiszu upływa zaledwie siedem miesięcy. W każdym razie działania się zazębiały – poszukiwanie dyrygenta, solistów i nauczycieli, bo kolejnym etapem było ogłoszenie konkursu na nabór do orkiestry. Został on ogłoszony na całym świecie, porozsyłaliśmy informacje do profesorów, do akademii. Artyści przysłali nagrania, które były przesłuchiwane przez dyrygenta i przez profesorów. Dla młodych ludzi było to z pewnością wielkie wyróżnienie. Tak oto powstała orkiestra. 

 

Gergely Madaras


Ilu muzyków liczy ostatecznie?


– Osiemdziesiąt dwie osoby, ponieważ tylu instrumentalistów jest potrzebnych w największym obsadowo utworze, czyli V Symfonii Mahlera.


Ciekawi mnie, czy z Wrocławia są jacyś muzycy?  


– Jest parę osób z Wrocławia. Z Polski są muzycy z Uniwersytetu Muzycznego z Warszawy, akademii z Poznania, Łodzi i Gdańska. Tutaj pragnę podziękować profesorom z tych uczelni za zaangażowanie i wsparcie. Napłynęło również mnóstwo zgłoszeń z zagranicy i to z takich odległych państw jak Australia, Stany Zjednoczone, Chiny, Tajwan, Rumunia, Mołdawia, Francja i tak mogłabym wymieniać. Łącznie są reprezentanci z 30 krajów świata. 


A z jakiego kraju jest najliczniejsza reprezentacja?  


– Wcale nie z Izraela. Wydaje mi się, że z Polski i Hiszpanii.

 

Avi Avital, fot. Harald Hoffmann


 

Jakie autorytety pozyskałaś wśród wykładowców?


– Są to m.in. prof. Tomasz Tomaszewski – koncertmistrz Deutsche Oper oraz Piotr Prysiażnik. Zvi Carmeli – altowiolista, który pracował w słynnej Concertgebouw, David Lyndon Smith – trębacz z Singapur Symphony Orchestra, Jan Krzeszowiec – pierwszy flecista NFM Filharmonii Wrocławskiej, Zbigniew Monkiewicz – pierwszy waltornista Wurth Philharmoniker, Noa Chorin – wiolonczelistka z orkiestry Divan West East Sinfonietta, która na co dzień pracuje z Danielem Barenboimem, czy oboistka Meirav Kadichevski. Wielu z nich było muzycznie powiązanych z wirtuozem skrzypiec Guy’em Braunsteinem, czy – co się później okazało – z Avi Avitalem. Te ścieżki zaczęły się niesamowicie przecinać. 


Zatrzymajmy się na chwilę przy postaciach dyrygenta i solistów.


Gergely Madaras pochodzi z Budapesztu i ukończył tamtejszą Akademię Muzycznej im. F. Liszta w klasie fletu, a dyrygenturę w Wiedniu i Londynie. Jest bardzo związany z kulturą żydowską poprzez swoją żonę. Pochodzący z Argentyny klarnecista Giora Feidman jest legendą muzyki klezmerskiej, którego pamiętamy chociażby ze ścieżki dźwiękowej „Listy Schindlera”. Avi Avital jest wirtuozem mandoliny – niesamowicie wszechstronny, sam komponuje i wykonuje swoją muzykę.

Zaprosiliśmy wybitną sopranistkę Aleksandrę Kurzak, która jest wrocławianką i ambasadorką naszego kraju na całym świecie. Jej udział jest dla nas ogromnym zaszczytem. Zaśpiewa przepiękne arie, a nawiązaniem do kultury żydowskiej będzie partia Racheli z opery „Żydówka” J.F. Halévy’ego.

 

Guy Braunstein, fot. Boaz Ardat

 

Skrzypek Guy Braunstein był przez 13 lat koncertmistrzem Filharmoników Berlińskich. Teraz głównie skupia się na występach solowych i kameralnych, np. z Martą Argerich i innymi z czołowymi muzykami na świecie.


Projekt został stworzony w bardzo konkretnym celu i do realizacji w konkretnym czasie. Gdzie szukałaś finansowania?


– Niesamowite jest to, że w momencie pojawienia się tej idei stworzenia orkiestry World Jewish Philharmonic został ogłoszony konkurs dotacyjny z programu edukacja artystyczna MKiDN na rok 2025 w czasie polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Nasz projekt został wysoko oceniony, z czego bardzo się cieszymy.

 

Giora Feidman, fot. Mehran Montazer


Jak zmieniło się Twoje życie przez te ostatnie pół roku?


– Tak naprawdę nie ma życia poza tym tematem. Jest obecny dwadzieścia cztery godziny na dobę. Codziennie prowadzimy z mężem konwersacje z prawie setką osób z różnych stref czasowych, więc nie da się odpocząć. W tym jest jeszcze cała logistyka związana z przylotami, zakwaterowaniem, miejscami prób. Oczywiście mamy wsparcie naszego teamu. To są przyjaciele, z którymi od lat realizujemy wiele przedsięwzięć artystycznych .


Jak zostały zaprojektowane próby?


– Wszystkim wykonawcom rozesłaliśmy z odpowiednim wyprzedzeniem materiały nutowe do przygotowania swoich partii. Potem pozostaje zaledwie pięć dni na próby – sekcyjne i całego składu orkiestry .


Gdzie się mają odbywać?


– W hotelu w centrum Wrocławia, gdzie uzyskaliśmy zarówno noclegi, jak również miejsce do próby dla całej orkiestry w dużej sali konferencyjnej. Dopiero ostatniego dnia, 19 czerwca, przenosimy się rano na próbę i wieczorem na koncert do Narodowego Forum Muzyki.


Ogrom pracy został włożony w stworzenie World Jewish Philharmonic. Czy marzy Ci się, by utrzymać ten zespół? By stworzyć kolejne projekty z jej udziałem?


– Mam głęboką nadzieję i będę dążyła do tego, żeby ta orkiestra dalej funkcjonowała. Żeby ci ludzie, którzy chcieli się tutaj dostać, chcieli być częścią tego zespołu i wykonali tę pracę, będą kiedyś w przyszłości dalej ze sobą współpracować. Warto wykorzystywać taką energię.

World Jewish Philharmonic Izabella Starzec Marlena Grodzicka-Myślak Aleksandra Kurzak Guy Braunstein Avi Avital Giora Feidman Gergely Madaras

Zobacz również

Nastroić i odstroić
Pierwszy koncert
Monachijska "Córka pułku"

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...