,,Jeśli Ci umilkną, kamienie wołać będą – cmentarze mennonickie na Żuławach Wiślanych”
📍Tu się dzieje tekst — kliknij w mapkę i zobacz, gdzie to wszystko się rozgrywa: https://maps.app.goo.gl/JZ62aSQtRkrmtE667
W wolnym czasie, mimo biegu pomiędzy pracą a uczelnią, grasuję po polach i lasach wszelakich, najchętniej zaś żuławskich.
,,Jeśli Ci umilkną, kamienie wołać będą – cmentarze mennonickie na Żuławach Wiślanych”, czyli temat, który wzięłam dziś na warsztat, nie jest bezpośrednio związany z moim obszarem badań, stanowi jednak wynik tych wędrówek po rozsianym w krajobrazie Żuław Wiślanych wspomnieniu o ludziach, którzy przybyli tu przed wiekami.
Kim byli Ci ludzie?
|
Grafika: Menno Simons, źródło: http://www.mennosimons.net/contemporaries.html, dostęp: 17.04.2023r. |
Wydaje mi się, że historia mennonitów na ziemiach polskich jest zagadnieniem dość słabo zakorzenionym w świadomości współczesnych. Ci tajemniczy przybysze z Niderlandów i północnych Niemiec, którzy reprezentowali dodatkowo niezbyt liczny, nowoutworzony odłam protestantyzmu stanowili mniejszość tak etniczną, jak i religijną. Co za tym idzie, ich obecność pokazuje, jak wielokulturowa, wieloetniczna i wielowyznaniowa była Rzeczypospolita w tamtych czasach, czyli w wieku XVII.
Można zadawać sobie pytanie, czy Żuławy Wiślane wyglądałyby tak jak obecnie, gdyby nie przybysze?
| grafika: zulawy.infopl.info |
Mennonici uchodzili za specjalistów od melioracji i osuszania terenów, zajmowali się więc głównie uprawą ziemi i przekształcaniem krajobrazu.
Szlak Mennonitów stanowi obecnie oś rozwoju turystyki na Żuławach. Łączy on obiekty związane z historią osadnictwa w tym regionie, służąc jednocześnie popularyzacji Żuław (pozostałości po mennonitach to oczywiście nie tylko cmentarze, ale także imponujące domy podcieniowe, śluzy, technologia związana z odwadnianiem pól).
| Archiwum prywatne |
Żuławy Wiślane, to najprościej - tereny pomiędzy Malborkiem, Gdańskiem i Elblągiem. Jest to najniżej położony obszar w Polsce. Jednym słowem - depresja (ale tylko geograficzna).
| Archiwum prywatne |
Spójrzmy na te zdjęcia: toż to krajobraz bajeczny, usłany rzekami, kanałami. Sztucznie odwadniany, bo to krajobraz pochodzenia antropogenicznego, czyli czyniony ręką człowieka. Latem po polach przechadzają się czaple, bociany, lisy. W tle widzimy charakterystyczne żuławskie wierzby.
W wyniku zawirowań historycznych, po drugiej wojnie światowej, w 1945 roku olędrzy musieli opuścić domy, pozostawiając owoce swojej pracy. Zostawili również liczne cmentarze. Z biegiem lat popadały one w coraz większe zapomnienie, bo po prostu zabrakło nosicieli kultury pamięci. Co wiecej konotacje olęderskie były negatywne, wstydzono się tego dziedzictwa, szczególnie w czasach komunizmu.
Na mapie widzimy wykaz zabytkowych cmentarzy mennonickich. Z tego co obserwuję, z roku na rok jest ich coraz mniej.
| ,,Zanikanie. Cmentarze mennonickie w przestrzeni kulturowej Żuław", Marta Koperska-Kośmicka |
Jak wspominałam, po wojnie nastąpiła wymiana ludności, częściowo związana z Akcją Wisła. Nowi osadnicy, owszem, przejęli majątki i uprawiali rolę, pozostawali jednak obojętnymi wobec mennonickich nekropolii, które niszczały pozbawione opieki.
Masa cmentarzy zniknęła całkowicie z powierzchni ziemi. Na tych zrównanych z ziemią stawiano nową zabudowę, przekształcano je w parki, boiska do gry w piłkę. Najczęściej jednak miejsca pochówku przejmowała we władanie przyroda. Nierzadko wygląd tych cmentarzy znamy tylko z zachowanych zdjęć.
Brak postrzegania tej, nie oszukujmy się, niewygodnej i niechcianej, bo po prostu obcej spuścizny w kategoriach sacrum przyczyniał się do zaniedbania tego, co pozostało – szczególnie w miejscach odosobnionych. A w takich właśnie zakładano cmentarze, na uboczu, poza wsią.
Dzisiaj wspomnę jedynie o kilku cmentarzach, zaczynajac od Lapidarium w Pordenowie. Nagrobki z tego terenu nagminnie wykorzystywano powtórnie, w celach wszelakich, głównie jako materiał budowlany lub przerabiano je po prostu na nowe nagrobki (recykling w najczystszym wydaniu).
| Archiwum prywatne, Pordenowo |
| Archiwum prywatne, Pordenowo |
W pewnym momencie sytuacja się zmieniła dzięki lokalnym przedsięwzięciom, na przykład akcjom organizowanym przez "Stowarzyszenie Miłośników Malborka Forum", które uporządkowało zdewastowany cmentarz.
| Archiwum prywatne, Pordenowo |
Widoczne na zdjęciu nagrobki nie znajdują się w swoim pierwotnym miejscu. Na tej mało czytelnej “tabliczce” informacyjnej napisano, że widoczne tu płyty zostały przeniesione o kilkanaście metrów względem poprzedniego położenia.
| Archiwum prywatne, Pordenowo |
Jeden z uczestników akcji, wolontariusz skomentował stan nekropolii w następujący sposób: ,,Odnalezione nagrobki... to, co znaleźliśmy, było porozrzucane po różnych "ciekawych" miejscach, jak rów, brzeg sąsiedniego pola, efekt działania ciężkiego sprzętu, który podobno kilkakrotnie rozjechał teren cmentarza, stąd okropny chaos. Pozostawienie płyt nagrobnych w tym miejscu byłoby bez sensu. To, co obecnie widać, jest ekspozycją resztek, które zgromadziliśmy w miejscu, gdzie stała dawna kaplica - jedyne miejsce, które widać z drogi”.
Treny cmentarzy najcześciej obsadzano lipami, jesionami, czy klonami, czasem też wierzbami, dlatego coraz częściej bywa, że jedynym śladem po cmentarzu są właśnie te wysokie drzewa, wyznaczające jego przypuszczalne granice.
| Cmentarz Mennonicki w Żelichowie |
| Archiwum prywatne, Żelichowo |
Zdarza się, że cmentarzy dawno już nie ma, ale właśnie te drzewa zostają w krajobrazie. Jeśli więc gdzieś w oddali, w szczerym polu nagle wyrasta kępa krzaków i zarośli, nieokiełznana dzicz, a wokół kilka wysokich drzew - to prawdopodobnie jest to pozostałość po cmentarzu. Oczywiście w czasach świetności nekropolii, wszystko było przycinane, zadbane. Ludzie odwiedzający groby swoich bliskich trzymali przyrodę w ryzach. Po prostu z czasem natura zaczęła upominać się o swoje.
| Archiwum prywatne, Żelichowo |
Dodam też, że początkowo osadnicy holenderscy byli zmuszeni chować swoich zmarłych na cmentarzach katolickich, oczywiście po uiszczeniu odpowiedniej opłaty. Dopiero w 1639 r. innowiercy z 11 wsi w okolicy Nowego Dworu Gdańskiego, zarówno mennonici jak i luteranie, otrzymali pozwolenie na założenie własnego cmentarza obok istniejącego już cmentarza katolickiego w miejscowości, która obecnie nosi nazwę Cyganek.
| Cmentarz Jedenastu Wsi, Cyganek |
W 2006 r. z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Nowego Dworu Gdańskiego na terenie dawnego cmentarza urządzono lapidarium. Wsparcia udzielał też urząd miasta i gminy, parafia greckokatolicka w Cyganku i zmarły niedawno amerykański profesor Peter Klassen, specjalista w zakresie historii reformacji europejskiej, w tym dziejów mennonityzmu.
| Cmentarz Jedenastu Wsi, Cyganek |
| Marynowy |
Widoczne na zdjęciu stele znajdują się na cmentarzu przy kościele w Marynowach i sąsiadują głównie z pochówkami współczesnymi.
| Marynowy |
Niestety, w znajdującym się niedaleko zakrzaczeniu, pełniącym też niejako funkcje wysypiska śmieci, (sądzę, że wszyscy wiemy jak działają przycmentarne zakrzaczenia) jeszcze do niedawna zauważyć można było składzik mennonickich nagrobków, opierających się smętnie o płot. Byłam tam miesiąc temu i składzika już nie zastałam. Nie wiem co się z tymi nagrobkami w tak krótkim czasie stało, no ale jak to mówią - nie wiem, ale się dowiem. Popytam.
| Marynowy |
Pragnę zwrócić też uwagę na ten detal, zdobiący stelę nagrobną należącą do Christine Gertrude Lietz.
| Marynowy |
To nie temat na dziś, ale stele były zdobne w przedstawienia symboliczne - anioły to strażnicy pamięci o danej osobie, towarzyszą duszy w drodze ku niebu. Motyl z kolei jest symbolem ulatującej ku niebu duszy. W kontekście dziedzictwa i pamięci, pragnę przytoczyć państwu przybliżone tłumaczenie tekstu z inskrypcji, znajdującej się na tej właśnie steli. Tekst brzmi:
Obnażona z ziemskich szat
Odeszłam z ziemskiego szczęścia
Do szczęścia niebiańskiego
Zostawiłam ze smutkiem
Moich ukochanych
Jednak dobry Bóg
Na pocieszenie zasmuconych
Mimo że odeszłam w nicość
Pozwoli żyć we wnukach
Moje imię zostanie tu
Za to co ród odziedziczy
Bogu wielkie podziękowanie
Uważam, że te słowa są szczególnie ujmujące, zważywszy w jakim stanie znajdują się obecnie te nekropolie, nekropolie niepamięci wręcz.
We wspomnianym już przeze mnie Żuławskim Parku Historycznym (Nowy Dwór Gdański), w ramach stałej ekspozycji ogladać można wystawę: ,,Na polskim polderze. Z dziejów mennonitów – niderlandzkiej mniejszości religijnej". Wystawa owszem, wprowadza w świat mennonitów, co więcej została podarowana Klubowi Nowodworskiemu przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Holenderskiej. To, co mnie zatrważa, to to, że na stronie muzeum przeczytać można, że znajdziemy w nim również wystawę różnego typu nagrobków uratowanych od zniszczenia, m.in. unikatową drewnianą stele z Cyganka, i wiele innych, lista jest długa i imponująca. Troszkę Państwu zepsuję zabawę w samodzielne poszukiwania i pokażę to bogactwo różnych typów nagrobków obiecywane przez stronę internetową.
| Żuławski Park Historyczny, Nowy Dwór Gdański |
Zmierzając do konkluzji – historia mennonitów pokazuje, jak silnie stosunkowo nieliczna przecież grupa oddziaływała na miejsce zamieszkania, co więcej z obcej stając się ,,tutejszą” oraz jak kształtowała ona otaczający krajobraz.
Choć Żuławy nie oszczędziły mennonickim nekropoliom dlugich okresów zaniedbań i dewastacji, to odnosi się wrażenie, że ostatnimi laty, choćby z przyczyn czysto ekonomicznych, związanych z turystyką, pojawiła się potrzeba podtrzymywania tej dotychczas niewygodnej i w pewnym sensie niechcianej, wstydliwej i wyklętej pamięci, a wyrwane przyrodzie cmentarze mennonickie stały się niemal wyznacznikiem i atrakcją turystyczną Żuław.
Uważam, że Warto zająć się procesem wzbudzania zainteresowania tymi terenami. Od lat kilku funkcjonuje mennonickie stowarzyszenie Mennonitischer Arbeitskreis Polen / MAP, które prowadziło część prac porządkowych. To przedsięwzięcie inspirowało też innych, przede wszystkim lokalne społeczności, za co wielkie brawa. Lokalne społeczności, w tym wspominane już Stowarzyszenie Miłośników Malborka, ale też Stowarzyszenie Miłośników Nowego Dworu Gdańskiego. Zauważalne jest więc stopniowe budowanie poczucia więzi z tradycją regionu, zaangażowanie społeczności lokalnej w opiekę nad materialnym dziedzictwem kultury i poszerzenie wiedzy o przeszłości – szczególnie w wymiarze lokalnym. To ważne, bowiem powinno się zadbać, aby tereny, które skrywają szczątki tych którzy odeszli, i tutaj już niezależnie od pochodzenia i wyznania, uchronić przed dalszą degradacją i nie pozwolić, by pokryły się niepamięcią (bądź funkcjonowały jako boisko do gry w piłkę, jak na poniższym zdjęciu).
| ,,Zanikanie. Cmentarze mennonickie w przestrzeni kulturowej Żuław", Marta Koperska-Kośmicka |
Na koniec przytoczę jeszcze cytat z książki prof. Ewy Domańskiej (,,Nekros. Wprowadzenie do ontologii martwego ciała"):
,,Wiele wskazuje na to, że wkraczamy w epokę, gdzie to, co zazwyczaj uważane jest za nie-żywe lub martwe, będzie miało szczególne i coraz większe znaczenie dla podtrzymania ziemskiego istnienia. (....) Żyć to znaczy móc wchodzić w relacje i zachowywać potencjał transformacji: przekształcania siebie i otaczającego środowiska. A jeżeli tak, to śmierć jest tylko formą życia".
W razie bibliograficznych potrzeb służę pomocą i dziękuję za uwagę, cytując, za wystawą w Żuławskim Parku Historycznym, Napoleona Bonaparte:
,,Nie powinniśmy odejść z tej ziemi nie zostawiając śladów, które polecać będą naszą pamięć potomności".
Trwa ładowanie...