Karkonosze w nieco czeskiej odsłonie

Obrazek posta

Nie lubię planów. I chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo są potrzebne, często planom mówię NIE. Właściwie to nawet nie ja … Moja natura, dość niepoukładana, chaotyczna i spontaniczna uwalnia się spod wszelkich, sztywnych ram. Prowadzi mnie tam, gdzie aktualnie ma na to ochotę. A że, ważne dla mnie jest utrzymywać z nią dobre relacje, nie robić jej na przekór, nie walczyć z nią, to zwykle osiągamy wspólnie jakiś konsensus. No dobra, czasami postawi po prostu na swoim, a ja tylko idę jej śladem.

I tak było w tym przypadku. Napięcie narastało, że to koniecznie dziś, że to koniecznie właśnie tam, a potem zobaczymy co dalej. Kiedy od szefa na pytanie czy dostanę wolne, usłyszałam zimne - NIE, coś we mnie zadrżało. Przecież obiecałaś, zarezerwowałaś ostatnie łóżko w ulubionym schronisku … Poczułam w sobie jej żal. Z bezradności zaszkliły się oczy, a we wnętrz przelała się fala trudniejszych emocji. Po żalu i złości, przyszedł czas na odpuszczenie. To taki proces dla bardziej zaawansowanych. Taka szybka autoterapia ułatwiająca życie. Bez recepty.

Odpuściłam, bo przecież bunt we mnie, uderzy tylko we mnie. Kiedy przyszedł spokój, znalazły się też rozwiązania. Ostatecznie dostałam wolne więc jak więzień wypuszczony po 20 latach z więzienia - poczułam pochłaniającą bez reszty wolność w całym ciele. Oczywiście wiatr we włosach i ulubiona kawa po drodze dopełniały tego rozkosznego stanu.

Na szlaku byłam o godz. 19.00. Wyruszyłam typowo spod Wangu. Szlak pustoszał z każdą minutą. Przyjemna pustka, subtelny chłód i zasypiające słońce w soczystych, jeszcze letnich pomarańczach. Po 1 godzinie i 45 minutach zupełnie samotnej i intensywnej wędrówki, byłam już w schronisku Odrodzenie.

- No masz to, czego chciałaś, proszę - dzika, szalona naturo!

- No w końcu jesteśmy w domu! Sama powiedz, czy tu nie jest przyjemnie? Piętrowe łoże i to ten wyższy poziom! Do tego górskie gwiazdy za oknem, dobra książka na dobranoc.

- Tak, tak … Dlatego przyprowadzam Cię tu co rok i puszczam wolno. A Ty biegasz bez celu, jak te dzikie zwierze. W każdym kroku czując wdzięczność dla chwili, która jest.

- O tak! Chodźmy tam, gdzieś, daleko, wysoko i wyżej. Zobaczmy co jest tam i tam za tam. Pomoczmy stopy w strumieniu! No dalej! Poskaczmy po kamieniach! Wtulmy się w las. Zostawmy to, co było. Z przyjemnością nie wiedząc co będzie dalej!

- Przecież wiesz, że nie musisz mnie długo namawiać …

I tak było skakanie, wtulanie i inne górskie cudowności.

A tak trochę już bardziej poważnie … :)

Moja trasa, jak już wspominałam, zaczęła się w Karpaczu, przy Świątyni Wang. Kolejno niebieskim szlakiem wędrowałam aż do Polany. Kolejno skręciłam w prawo, na szlak żółty, kierując się na przez Pielgrzymy na Słonecznik. Tam podziwiałam zaróżowione wschodnie niebo ze Śnieżką i opadającymi na jej zbocza chmurami. A na zachodzie - niezwykły zachód w soczystych kolorach nad Szrenicą. Kolejno Odrodzenie (Przełęcz Karkonoska) i noc w schronisku :)

Z rana kierunek Petrova Bouda czerwonym (Głównym Szlakiem Sudeckim). Za Petrovą Boudą skręciłam w lewo na żółty szlak w stronę Moravska Bouda i dalej w dół doliną Sedmidoli aż do skrzyżowania z niebieskim szlakiem wiodącym do schroniska u BIleho Labe (1000 m.n.p.m.). Wzdłuż Białej Łaby (kolejna dolina - Dolina BIałej Łaby) przez schronisko u Bileho Labe, aż do schroniska Lucni Bouda. Stamtąd żółtym szlakiem aż do Równi pod Śnieżką, kolejną Strzecha Akademicka no i Karpacz :)

 

Po drodze w dolinie Białej Łaby możemy podziwiać kilka wodospadów:

- Velky Vodopad

- Vodopad Velky Skok

- Balvanovy Vodopad

- Dlouhy Vodopad

- Plotnovy Vodopad

 

Link do trasy: https://mapy.cz/s/nuzoceceza

Co najważniejsze trasa Špindlerův Mlýn - Dívčí lávky - Bouda u Bílého Labe jest trasą asfaltową i przyjazną rowerom, osobom niepełnosprawnym czy dziecięcym wózkom :) Do schroniska można więc zrobić sobie przyjemny spacer wzdłuż górskiego potoku i wodospadów :)

Dolina Białej Łaby to dolina pełna wodospadów, kaskad, stromych zboczy. Jest to kolejna polodowcowa dolina, położona między Śląskim a Czeskim Grzbietem po czeskiej stronie Karkonoszy.

Natomiast Dolina Sedmidoli to zupełnie rajsko-górska dolina w sercu Karkonoszy. Ogromna hala z pasącymi się kilkoma stadami czarnych i białych owiec. Przepływający po środku strumień. Bawiące się dzieci. Piękna architektura starych, drewnianych schronisk no i oczywiście góry otaczające to miejsce.

Nazwa doliny - ,,Sedmidoli” pochodzi najprawdopodobniej od wyróżniających się siedmiu dolin i została tak nazwana przez tutejszych pasterzy. Co ciekawe, przez 180 lat o ten rejon toczył się największy w Karkonoszach spór między Czechami a Śląskiem. Po stronie śląskiej - Schaffgotschowie, a po czeskiej ród Wallenstein. Jednak powodem takiej walki nie były walory krajobrazowe, a wartościowe skały, które skrywa ta dolina - a mianowicie rudy miedzi i żelaza. Konflikt zakończył się dopiero w XVIII wieku. Panowie śląscy zgodzili się odstąpić roszczeń do Sedmidoli za ziemie między Izerą, a Mielnicą po Harrachov.

Dolinę otaczają ją m.in. Czeski Grzbiet (Grzbiet Karkonosz i Kozi Grzbiet), Śląski Grzbiet, Dolina Łaby i Studzienna Góra. Leży ok. 6 km od centrum Szpidnlerowego Młyna. Dolina jest pochodzenia polodowcowego. Przez Dolinę przepływa Łaba i jej dopływy.

W XV i XVI wieku w rejonie Kozich Grzbietów rozwinęło się górnictwo, głównie miedzi, srebra, ołowiu i arsenu. Istniały tutaj kopalnie m.in. o nazwach:

- ,,Duch Święty pod Kozimi Grzbietami”

- ,,Błogosławieństwo Boże na Stogu”

- ,, Święty Maciej pod Krknoszem”

Obecnie jest tam kilka czeskich chat, w których można nocować, są prywatne wyciągi udostępnione dla gości, a także stara kapliczka.

Podsumowując moją wędrówkę, w 24 h można:

? wybłagać wolne u szefa

? spakować się w 30 min

? wyruszyć na szlak i dojść przed zmierzchem do schroniska

? podziwiać górski zachód słońca x2

? poranek spędzić na tarasie pomiędzy górami z ulubioną książką i kawą

? hasać po pastwiskach przypatrując się łowcom ?

? pomoczyć stopy w górskim strumieniu ?

? przejść 30 km i odkryć nowe szlaki

? spędzić cudownie czas ze sobą lub z bliskimi

 

Polecam ☺️?? Karkonosze w nieco czeskiej odsłonie

 

Dziękuję za przeczytania i oglądania <3

Film z wypadu znajdziesz tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=aFzChQwt9II&feature=share

Jeśli podoba Ci się to, co robię, możesz wesprzeć moją twórczość  :)

 

sudety góry karkonosze śnieżka odrodzenie lumix patronite czechy przewodnik sudecki

Zobacz również

Średniowieczny zamek ukryty w górach - Zamek Radosno w Górach Suchych

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...