Rozdajemy bursztyny za wrzesień i październik :)

Obrazek posta

Przyszedł czas na nasze comiesięczne losowania. Chociaż właściwie więcej bursztynów będę dziś rozdawał niż losował, bo i powodów do rozdawania nazbierało się więcej :) Ale o tym za chwilę. Na początek zrobimy sobie loterie i tym razem będziemy losować bursztyny za dwa ostatnie miesiące czyli za wrzesień i październik.

 

Na pierwszy ogień idzie frakcja 2-5g za wrzesień, dla której przygotowałem takiego bursztynka...

 

 

...pokrytego z jednej strony głęboko soczystą i pięknie wykrystalizowaną pomarańczową korą. Jest to naturalny odłupek w bardzo ciekawym kształcie. Idealnie nadający się na wisiorek. A dzięki temu, w miarę świeżemu odłupaniu, nawet zabiegów szlifierskich żadnych nie wymaga, żeby takim właśnie wisiorkiem mógł się stać. 

 

Poniższy film przedstawia losowanie...

 

 

...które wygrał Pan Robert Greszeta. Gratuluję serdecznie :)

 

Lecimy dalej. Z frakcji 5-10g za wrzesień przygotowałem takie cudo...

 

 

...w pięknej głęboko czerwonej korze. Jest to pękata bryłka o kształcie lekko kropelkowatym, kandydat w sam raz na jakiś śliczny klejnocik. A co w środku? Raczej "szkło" czyli przezroczysta żywica, ale może się okazać że z jakimiś dodatkami. Jakieś smużki? Jakieś bąbelki czy lusterkowate rybie łuski? Wcale nie wykluczone że to wnętrze zasiedlają. Ale ponieważ całość jest pokryta pięknie wykrystalizowaną korą, to bez odsłonięcia jednej ze stron, nie da się nic pewnego orzec. Ale to już zadanie dla nowego właściciela...

 

...którego wyłoni losowanie zarejestrowane na poniższym filmie...

 

 

...a które wygrał Pan Marcin Paździor. Również serdecznie gratuluję :)

 

A ten śliczny miodowy kieł to bursztyn z frakcji 2-5g który będziemy losować za październik...

 

 

...mi się już podoba i wcale bym się nie zdziwił, gdyby stał się wisiorem bez żadnej dodatkowej obróbki. Ale nawet gdyby chcieć go jednak szlifować i odsłonić jedną ze stron, na przykład tą z której znajduje się ta mleczna chmurka, to również jestem w stanie wyobrazić sobie efekt końcowy w postaci ślicznego wisiorka. Ale to już nie moja decyzja będzie...

 

Na filmie poniżej został zarejestrowany moment...

 

 

...w którym się okazało, że tego bursztynka wygrał Pan Krzysztof Krogul. Serdecznie gratuluję :)

 

Nagrodą w losowaniu z frakcji 5-10g za październik jest taki oto bursztynek...

 

...odłupek? Zaiste odłupek, ale za to w pięknej głębokiej, prawie że brązowej już patynie. Czyli musiał się w morzu turlać w takim stanie ładnych kilkadziesiąt lat. A być może i więcej? Natomiast wnętrze mieszane. Czyli są fragmenty gdzie żywica jest zupełnie przezroczysta, są i takie, gdzie jest zupełnie matowa a pomiędzy tym wszystkim właśnie to lekkie zamieszanie w postaci wchodzących w przezroczystość matowych smużek. Znowu ciężka decyzja, bo i patyna rzecz cenna i kusi żeby odsłonić te chmurki. 

 

A film poniżej jest najlepszym dowodem na to że...

 

 

...to losowanie wygrała Pani Aleksandra Łukomska. Również serdecznie gratuluję :)

 

I to było ostatnie losowanie na dziś, więc teraz już możemy przejść do rozdań "okolicznościowo - jubileuszowych". A jest tego trochę bo za wrzesień i październik nazbierało się aż piętnastu Patronów którzy są z nami nieprzerwanie od roku albo i dłużej. No to co? Lecimy z tym koksem...

 

Od roku jest z nami Pan Piotr Babul, dla którego z tej okazji mam takiego bursztynka w prezencie...

 

 

...który jest jakimś środkowym kawałkiem, odłamanym ze znacznie dłuższego sopla. Właściwie może nawet nie tyle sopla co soplowatego w kształcie nacieku żywicy, który tworzył się na pniu drzewa, z którego wyciekał. Co sugeruje i kształt lekko wklęsły z jednej strony i jakieś resztki organiczne, które się w zagłębieniach z tej wklęsłej strony ostały i warstwowo ukształtowane wnętrze. Być może między tymi warstwami znajdują się jeszcze jakieś "dodatki"? W każdym razie piękny sopelek. I pięknie dziękuję za obecność :)

 

Kolejną osobą z takim samym stażem jest Pan Patryk Bałwas, któremu chciałbym sprezentować taki oto bursztyn...

 

 

...również piękna sztuka ale tym razem jest to odłupek jakiegoś samorodka. Czyli takiej kropli bursztynowej żywicy, która wyciekła z drzewa i zaschła sobie gdzieś na gałęzi nie niepokojona żadnymi "turbulencjami". Świadczy o tym rodzaj kory który ją pokrywa, a ten charakterystyczny wzór jest najczęściej nazywany mózgowym, bądź orzechowym. On miał się szansę wytworzyć tylko dlatego, że ta kropelka wysychając kurczyła się, tracąc jednocześnie objętość. A zaschnięta już, wierzchnia warstwa żywicy marszczyła się przybierając właśnie taki charakterystyczny wzór. I tak jak w poprzednim przypadku również pięknie dziękuję za obecność :)

 

Trzecią już osobą z ponad rocznym stażem w naszej bursztynowej społeczności jest Pan Radosław Ptasiński. Bursztyn przygotowany przeze mnie z tej okazji znajduje się na poniższych zdjęciach...

 

 

...tym razem jest to kawałek, zapewne odłupany już podczas morskich wojaży, który powstał w tak zwanej "kieszeni żywicznej" tworzącej się najczęściej zaraz pod korą, lub wewnątrz drzewa. W miejscach gdzie między słojami powstawały puste przestrzenie. Również piękna i bardzo ciekawa sztuka dodatkowo z przyklejonymi do niej jeszcze jakimiś organicznymi pozostałościami. Najprawdopodobniej właśnie z tego drzewa, w którym powstała. I w tym przypadku równie pięknie dziękuję za obecność :)

 

A poniższy bursztyn przygotowałem dla czwartej już osoby, która jest z nami ponad rok. Czyli dla Pana Dariusza Pustówki...

 

 

.

..tym razem jest to bardzo ciekawy w kształcie wielowarstwowy naciek. Spokojnie mógł sobie zwisać pod jakąś gałęzią. I jak tak sobie wisiał i co jakiś czas odkładały się na nim nowe warstwy to mogło się "coś" gdzieś tam do niego przykleić. A w każdym razie do takich wniosków możne prowadzić to lekkie zaciemnienie w jego wnętrzu widoczne na środkowym zdjęciu. Czy tak jest w istocie to bez zdjęcia kory, z jednej ze stron przynajmniej, orzec się na pewno nie da. Więc tą zagadkę do rozwikłania dorzucam do bursztynka "w gratisie" i oczywiście pięknie dziękuję za obecność :)

 

A to już prezent dla piątej osoby która jest z nami ponad rok, czyli dla Pana Jakuba Spręgi...

 

...takiej formy jeszcze dziś nie mieliśmy, a jest to piękny "placuszek". Czyli taka kropla żywicy, którą jej własny ciężar oderwał od gałęzi, dzięki czemu miała możliwość spocząć na jakimś podłożu i się rozpłaszczyć. Podłoże to musiało być stosunkowo jednolite, bo mimo tego że bursztyn jest cały w korze, w kolorze lekko zielonkawym, to nie zawiera w sobie wsiąkniętych weń fragmentów ściółki leśnej, co w przypadku takich "placuszków" jest bardzo częste. Czy do jakiejś pracy szlifierskiej, czy do pozostawienia w takiej formie piękny okaz. I pięknie dziękuję za obecność :)

 

Prezent numer sześć z tej samej okazji wędruje do Pana Bartka Traskowskiego...

 

...to jest akurat również odłupek z bursztynu podkorowego. Z jakiejś większej formy powstałej w kieszeni żywicznej wewnątrz drzewa. Najciekawsze jednak dla mnie jest w nim z jednej strony to, że pokrywa go soczyście pomarańczowa i bardzo ładnie wykrystalizowana kora. A z drugiej strony fakt, że jest on w bardzo dobrym kształcie do prac szlifierskich. Więc kandydat na jakiś piękny klejnocik do dużego pierścionka bądź do wisiora wręcz pierwszoklaśny. I przy okazji pięknie dziękuję za obecność :)

 

A to już siódmy prezent za "wspólny rok razem". Osoba która zostanie nim obdarzona to Pan Marcin Wieczorek...

 

 

...a tym razem mamy do czynienia z "ostańcem". Czyli kawałkiem, który przez lata morskiej zawieruchy i obijania się o wszystko o co tylko można było się na morskim dnie obijać, z jakiejś podłużnej formy wielowarstwowego sopla ostał się w formie takiej, w jakiej dziś możemy go podziwiać. A trzeba przyznać, że jest to bardzo wdzięczna forma. Dodatkowo posiadająca w swoim wnętrzu różne błyszczące elementy, które po odsłonięciu tej najbardziej wypukłej strony (ukazanej na środkowym zdjęciu) powinny pięknie dodawać blasku i przestrzenności całemu temu klejnocikowi. Również w tym przypadku pięknie dziękuję za obecność :)

 

Zdjęcia poniżej przedstawiają ósmy już prezent z tej "okolicznościowo - jubileuszowej" okazji. Obdarzony nim zostanie Pan Leszek Czekanyk, który jest z nami również ponad rok, ale tym razem w wyższym progu...

 

 

...sam okaz bardzo ciekawy, bo i piękna rdzawoczerwona kora, i kryształ w środku czyli przezroczysta żywica i na dodatek ślady, jakby po gałązce na którą ten bursztynek skapnął, bądź do której przylegał. Po charakterystycznych odbiciach widać, że była to gałązka z jakiegoś drzewa iglastego, więc jest bardzo możliwe, że jakieś fragmenty igieł z tej gałązki zachowały się również wewnątrz tego bursztynka. I tak się szczęśliwie złożyło że z tej strony, od której można by to było najlepiej podziwiać (zdjęcie pierwsze), powierzchnia bursztynu jest czysta. Jedynie pokryta korą stosunkowo łatwą do usunięcia. Więc potencjał na ciekawą pracę szlifierską i kolekcjonerski kawałek historii jest. I serdecznie podziękowania za obecność również są :)

 

Kolejna osoba z tej wyższej kategorii to Pan Paweł Wiśniewski. A to poniżej, to już jest bursztynek w prezencie...

 

 

...okaz równie ciekawy i w formie i w treści. Bo i kształt muszlowaty, czyli idealny na wisior. Tym bardziej po oszlifowaniu z jednej strony. I kora w pięknym kolorze lipowego miodu. A na dodatek w środku, w głównie przezroczystej żywicy lekkie zachmurzenia, które na dodatek zdradzają objawy jakby chciały pięknie jedwabiście połyskiwać. A co z tego wszystkiego wyjdzie? Może wyjść piękne cacko. A ja pięknie dziękuję za dotychczasową obecność :)

 

Również w tym wyższym progu, ale już dwa lata, jest z nami Pan Sebastian Budas. Poniższe zdjęcia przedstawiają prezent z tej właśnie okazji...

 

 

...a takiego bursztynu też jeszcze w tym zestawieniu nie było. Kolejna równie zacna sztuka tzw. krówka czyli przekładaniec z matowo mlecznego bursztynu białego z miodowym, przezroczystym. Całość w soczyście pomarańczowej korze i w kształcie idealnym już nie tylko na wisior ale do broszki nawet. Oszlifowanie z tej bardziej wypukłej i przezroczystej zarazem strony może jeszcze wydobyć dodatkowo jakieś ciekawe wzory, które mleczna żywica w takich bursztynach zwykła tworzyć. Oczywiście przy okazji również pięknie dziękuję za dotychczasową obecność :)

 

Stażem jeszcze dłuższym (bo trzyletnim) w naszej społeczności może się pochwalić Pani Zofia C. W ramach podziękowania za takie długie i systematyczne wsparcie przygotowałem dla Pani Zofii poniższy prezent...

...po którym widać, że wiele w swoim długim (40mln lat) życiu już przeszedł, ale moim zdaniem nic mu to urody ani potencjału nie odjęło. Bursztyn jest odłupkiem, owszem, ale zachował piękny muszlowaty kształt. Z jednej strony bardziej wypukły, z drugiej trochę płaski a więc idealnie pod oprawę. Oczywiście po wcześniejszym oszlifowaniu, które wydobędzie zeń przezroczyste wnętrze okraszone dodatkowo zawieszoną po środku delikatną chmurką. Niewątpliwie uroku całości dodawać będzie ta czerwona kora którą jest pokryty. Czy pięknie wykrystalizowana? Obecnie ciężko powiedzieć, bo nawet te przełamy, które sprawiają wrażenie świeżych są tak naprawdę zmatowiałe pokrywającą je stosunkowo nową zwietrzeliną i przez to nieprzezroczyste. Tak czy inaczej, potencjał duży tutaj drzemie. I niech sobie na razie drzemie, a ja tym czasem pięknie dziękuję za Pani obecność :)

 

Równie długim stażem (w tym samym progu co Pani Zofia) może się poszczycić Pan Robert Krężel. Więc i prezent równie zacny przygotowałem...

 

 

...ta sporej wielkości piękna warstwowa kropla to bardzo dobry kandydat na okaz kolekcjonerski. Wyciekając z drzewa musiała "wsiąknąć" w siebie jakiś kawałek liścia najprawdopodobniej. Jego resztki są w niej cały czas obecne w okolicach tego ciemnego pasa widocznego na ostatnim zdjęciu. Jak to w przypadku warstwowych bursztynów bywa, znajdują się w nim jeszcze różne inne "dodatki" choć już nie takiej wielkości. Czy te "dodatki" mają nóżki i skrzydełka to już niestety nie sposób w obecnym stanie wypatrzeć. Odsłonięcie kory z jednej ze stron znacznie ułatwiłoby ewentualną dalszą identyfikację. Ale to już przyjemność, którą zostawiam Panu Robertowi, przy okazji pięknie dziękując za jego dotychczasową obecność :)

 

Z jeszcze wyższego progu niż dotychczas "sprezentowane" śpieszy okaz dla Pana Pawła Żyndy. Oczywiście przedstawiony na poniższych zdjęciach...

 

...bursztyn to przede wszystkim piękna forma pod szlif. Ta gruba czerwona kora w obecnym stanie całkowicie uniemożliwia bliższe określenie cóż tam w środku możemy oczekiwać. Powiedzieć da się tylko tyle, że i trochę przezroczystości i trochę zachmurzeń. Ale w co to się wszystko poukłada? I czego jeszcze tam w chwili obecnej nie widzimy? To już zagadka, której rozwiązanie będzie dodatkową przyjemnością dla Pana Pawła podczas całego procesu przeistaczania tego wielce obiecującego kandydata w jakiś piękny klejnot. Poza tym życzę dużo satysfakcji z osiągniętego efektu i przy okazji pięknie dziękuję za obecność :)

 

No i "last but not least", jak mawiali starożytni Rzymianie, została nam jeszcze dwójka Mecenasów (czyli Patronów z najwyższego progu), którym również w październiku wypadła "okrągła obecność" w naszej społeczności. I tak, od roku jest z nami Pan Rafał Jeka. Ta śliczna bryłka ze zdjęć poniżej to prezent z tej właśnie okazji...

 

...i muszę przyznać po cichu, że jak trzymam w ręku takie właśnie bursztyny, to... zaczynam się ślinić ;) Bo dla mnie, to doskonały przepis na piękny klejnot jest. Kora? Pięknie wykrystalizowana w ciemnoczerwonym, rubinowym wręcz kolorze. Wnętrze? Wiele nie widać, bo bursztyn pokryty tą ciemnoczerwoną korą w całości, ale żywica w przeważającej większości przezroczysta. Być może jakieś dodatkowe "ozdobniki" we wnętrzu? Z jednej strony jakby jakaś lekka smużka, chmurka. Kształt? Również idealny do pracy bo i okrągły w miarę i pękaty. Czego chcieć więcej? Chyba tylko, żeby spotykać jak najwięcej takich okazów na swojej drodze ;) Czego serdecznie Wszystkim życzę A Panu Rafałowi przy okazji również pięknie dziękuję za dotychczasową obecność :)

 

Pod względem tego, w jakiej kolejności podchodziliśmy do dań składających się na "babciny obiad", generalnie można podzielić większość z nas na dwie grupy. Jedni wyjadali najsmaczniejsze kąski na samym początku a potem twierdzili, że już im się więcej nie zmieści. Zawszeć to jakiś sposób na babcię był ;) Drudzy z kolei, wiedząc że im babcia i tak nie przepuści, najsmaczniejsze zostawiali sobie na koniec. Ja (co zapewne widać po wadze) zdecydowanie należałem do tej drugiej kategorii i stąd też taki a nie inny układ tego posta. Bo na sam koniec zostawiłem sobie prezent dla absolutnej rekordzistki, czyli Pani Magdaleny Januszewskiej, która jest naszym Mecenasem prawie od samego początku tego Patronajta, czyli od czterech już lat. A co przygotowałem z tej okazji? Spójrzcie tylko na zdjęcia poniżej...

 

 

...myślę, że wszyscy tutaj możemy się zgodzić, że podniesienie takiej śliczności z plaży to marzenie każdego poławiacza. Ja miałem to szczęście i bardzo się cieszę, że mogę się nim teraz podzielić :) Ta, ważąca ponad trzydzieści gram, pękata bryłka nie dość że ma idealny kształt. Idealny zarówno do pozostawienia w stanie surowym, jako okaz kolekcjonerski. Ale też idealny do naprawdę dużych rozmiarów projektu jubilerskiego. Nie dość, że jest w całości pokryta soczyście pomarańczową pięknie wykrystalizowaną korą, to jeszcze skrywa w sobie niepopękane ani w żaden inny sposób nieuszkodzone, przezroczyste wnętrze z jedną, drobną mglistością i kawałkiem listka(?), gałązki(?) wchodzącym płytko w żywicę zaraz obok tego drobnego zachmurzenia, co widać na pierwszym zdjęciu. Być może jeszcze jakieś drobne inkluzje roślinne znajdują się po obydwu stronach tej bryłki, co zdają się sugerować te czarne plamki widoczne na zdjęciach drugim i czwartym, ale moim zdaniem równie łatwo powinno się dać je usunąć jak i uczynić z nich walor w całej tej pracy. I takim właśnie prezentem chciałbym pięknie podziękować za Pani dotychczasowe wsparcie i obecność w naszej społecznośći :)

 

I to był już ostatni bursztyn na dziś. Wszystkie prezenty i wygrane w loteriach bursztyny zostaną jak zwykle rozesłane pocztą. Ale tym razem jedna małą zmiana. Ponieważ jest już druga połowa listopada i Święta tuż tuż, to żeby nie zawracać głowy wszystkim Wam w tym gęstym od sprawunków przedświątecznym okresie, postanowiłem wstrzymać się chwilę z wysyłką. Za dwa tygodnie zaczynam pakować prezenty świąteczne. A ponieważ do wszystkich wymienionych dzisiaj osób będę wysyłał takie paczki, to do nich właśnie zostaną dołożone i te wygrane bursztynki z jesiennych loterii i te "okolicznościowo - jubileuszowe" nagrody. Mam nadzieję, że wszystkim pasuje takie rozwiązanie? Ale jeśli jest inaczej, to oczywiście dajcie znać :)

 

A na koniec jeszcze jedno ogłoszenie. Tradycyjnie już, listopadowego losowania nie będzie. Za to, jak co roku, wszyscy co w listopadzie byli z nami dostaną w prezencie po bursztynku z odpowiedniej do progu frakcji :)

 

Oczekujcie przesyłek z prezentami w drugiej połowie grudnia :) Oczywiście o nadanej przesyłce będę wszystkich informował indywidualnie :)

 

A tymczasem wszystkiego dobrego :)

 

 

 

bursztyn bursztyny rozdanie giveaway

Zobacz również

Kto Ty jesteś? Polak mały? cz.2
Kto Ty jesteś? Polak mały? cz.1
Atlantic Hurricane Season 2025 czyli o imprezach, które nas ciągle omijają...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...