NOWY PROJEKT: "ŻELAZO I DUSZA"
Jako pierwsi dowiadujecie się o moim nowym projekcie literackim, nad którym właśnie rozpocząłem prace. Seria "ŻELAZO I DUSZA" to opowieść, która dojrzewała we mnie od dawna - historia o pasji, rzemiośle i mądrości życiowej, która przychodzi tylko z doświadczeniem.
Głównym bohaterem jest Stachu "Stary" Sękowski, 62-letni mechanik motocyklowy prowadzący niewielki warsztat "Żelazo i Dusza" na obrzeżach małego miasteczka. To człowiek z zasadami, których nie naginał przez cztery dekady pracy z maszynami. Jego przygarbiona sylwetka i pomarszczone, zawsze ubrudzone olejem ręce opowiadają historię życia poświęconego pasji.
Ta seria to podróż do czasów, gdy motocykle były z prawdziwego żelaza i stali. Gdy nie było elektronicznych diagnostyk, komputerów pokładowych i systemów wspomagania - był tylko człowiek, jego maszyna i droga przed nimi. Czasy, gdy każda podróż była przygodą, a każda awaria - wyzwaniem dla charakteru i umiejętności.
Chcę opowiedzieć o początkach kultury motocyklowej, o jej korzeniach sięgających czasów, gdy wybór motocykla jako środka transportu był deklaracją niezależności i buntu. Gdy każdy, kto dosiadał stalowego rumaka, stawał się częścią braterstwa, które nie potrzebowało słów, wystarczył skinienie głowy na drodze, by wiedzieć - jesteśmy z tego samego plemienia.
Każde opowiadanie z serii będzie nie tylko historią o naprawie konkretnego motocykla, ale przede wszystkim o ludziach, którzy te motocykle przywożą - ich problemach, radościach, tajemnicach i przemianach. Bo "Stary" Sękowski ma dar - potrafi naprawiać nie tylko maszyny, ale i ludzi, choć nigdy by się do tego nie przyznał.
Z radością ogłaszam, że już 1 stycznia 2026 opublikuję tutaj pierwsze opowiadanie z serii jako specjalny prezent noworoczny dla moich Patronów! To będzie przedsmak tego, co nadchodzi - historia o zardzewiałym Harleyu i człowieku, który potrzebował naprawy bardziej niż jego motocykl. To opowiadanie będzie dostępne WYŁĄCZNIE dla wspierających mnie na Patronite - to mój sposób podziękowania za Wasze wsparcie i zaufanie.
WAŻNA PROŚBA
Jeśli znacie prawdziwych motocyklistów - tych, którzy pamiętają czasy, gdy na drodze było braterstwo, a nie rywalizacja. Tych, którzy rozumieją, że motocykl to nie tylko środek transportu, ale towarzysz życia, powiernik i przyjaciel. Tych, którzy wciąż czują nostalgię na dźwięk starego, niefiltrowanego silnika V-twin - podrzućcie im informację o tej serii.
Ta opowieść jest dla nich. Dla tych, którzy wciąż szukają w dzisiejszym, cyfrowym świecie echa dawnego braterstwa drogi. Dla tych, którym łza kręci się w oku na widok klasycznej maszyny przywróconej do życia przez ręce prawdziwego rzemieślnika.
Zachęćcie ich do dołączenia do naszej społeczności na Patronite - to tutaj, z dala od zgiełku mediów społecznościowych, będziemy pielęgnować pamięć o czasach, gdy motocykle miały duszę, a droga była domem.
CO OTRZYMAJĄ MOJI PATRONI?
Ekskluzywny dostęp do szkiców postaci, fragmentów opowiadań i materiałów "zza kulis" tworzenia serii
Możliwość wpływania na rozwój niektórych wątków i postaci
Przedpremierowy dostęp do każdego ukończonego opowiadania
HARMONOGRAM
Pierwsze opowiadanie pojawi się już 1 stycznia 2026 jako noworoczny prezent WYŁĄCZNIE dla Patronów. Pełny pierwszy tom serii planuję opublikować wiosną 2026 roku, ale już od przyszłego miesiąca będę dzielił się z Wami fragmentami, szkicami i przemyśleniami związanymi z tym projektem.
"Żelazo i Dusza" to seria, która pozwoli mi połączyć kilka moich pasji - zamiłowanie do motocykli, fascynację ludźmi z charakterem oraz przekonanie, że prawdziwa mądrość często znajduje się w miejscach, gdzie nikt jej nie szuka.
Przede wszystkim jednak, jest to mój osobisty hołd dla ginącego świata prawdziwego motocyklizmu starej szkoły. Świata, w którym liczyły się wartości takie jak braterstwo, szacunek do maszyny i drogi, umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji własnymi rękami.
To opowieść o czasach, gdy motocykl nie był modnym gadżetem czy sposobem na zdobycie uwagi w mediach społecznościowych, ale przedłużeniem duszy jeźdźca, jego wiernym towarzyszem i powiernikiem. Gdy każda podróż była wyprawą w nieznane, a każdy powrót - zwycięstwem. Gdy mechanicy tacy jak Stary Sękowski byli nie tylko rzemieślnikami, ale szamanami, kapłanami kultu stalowych rumaków, strażnikami wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie.
To także hołd dla ginącego świata prawdziwego rzemiosła i wartości, które wydają się dziś anachroniczne, ale których brak coraz dotkliwiej odczuwamy w naszym cyfrowym, odhumanizowanym świecie.
Dziękuję, że jesteście ze mną i umożliwiacie mi tworzenie takich historii.
Dawid Bończa
Trwa ładowanie...