Tomasz Przybek
Progi wsparcia
Kup wsparcie na prezent!
Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Tomasz Przybek w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyŚwiat pod stopami: Opowieść o podróżniku studzienek
Na co dzień jestem poważnym biznesmenem. Garnitur, krawat, spotkania zarządu, milionowe kontrakty – no, pełen profesjonalizm. Ale po godzinach? Zamieniam skórzane buty na wygodne trampki i zamiast spoglądać na giełdowe wykresy... gapię się pod nogi. Moja pasja? Fotografowanie studzienek kanalizacyjnych w najdalszych zakątkach świata. No bo kto powiedział, że sztuka musi wisieć na ścianach galerii? Czasem leży na chodniku i czeka, aż ktoś ją dostrzeże.
Zauważać niezauważalne
Na pierwszy rzut oka wydają się zwyczajne. Niepozorne metalowe pokrywy, wtopione w chodniki i ulice. Czasem rdzewiejące, czasem pokryte błotem, śniegiem prawie niewidoczne w miejskim zgiełku. Ale dla mnie — „dziwnego” odkrywcę tajemnic ukrytych pod stopami — każda studzienka to historia. Każda to drzwi do nieznanego świata, odrębny fragment kultury, czasem sztuki, a czasem zapomnianej historii.
Moja podróż zaczęła się przypadkiem. Pierwsze zdjęcie zrobiłem w rodzinnym mieście, wąskiej uliczce, gdzie na pokrywie widniało wyblakłe, ale wciąż czytelne logo dawnej huty. Było w nim coś zwykłego, ale hipnotyzującego — faktura żeliwa, subtelne zdobienia. Odkryłem, że ta jedna studzienka miała więcej do opowiedzenia niż niejeden zabytek. Miała historię ludzi, którzy ją zaprojektowali, o drodze, jaką przeszła, zanim znalazła się na tej ulicy. Zastanowiło mnie to.
Każdy kraj, inna historia
Moje fotograficzne polowanie wkrótce przerodziło się w pasję, a potem w misję. Zaczęła się podróż, najpierw po pobliskich miastach, potem po całym kraju. Ale to nie wystarczyło. Studzienki w Polsce to tylko początek. Zaczęły mnie fascynować wzory z innych zakątków świata. Nie we wszystkich byłem, a część z nich otrzymałem od moich przyjaciół, którzy poznali moją „zakręconą” pasję.
Np. w Japonii nie byłem ale tam są cuda, studzienki pokryte misternymi wzorami kwiatów wiśni i scenami z życia samurajów. W każdym mieście inny motyw, inna legenda. W północnych Niemczech metalowe pokrywy miały wzory nawiązujące do złotych Hanzeatyckich czasów. W Paryżu natknąłem się na studzienki, które pamiętały czasy Napoleona.
Tajemnice pod powierzchnią
Moje zdjęcia to nie tylko obrazy. To historie. Z każdym zdjęciem uczę się czegoś nowego. Rozmawiam z mieszkańcami, którzy często nie zwracają uwagi na to, co mijają codziennie. Dla nich studzienki to tylko część chodnika. Ale kiedy pokazujesz im swoje zdjęcia, widzisz w ich oczach zdziwienie i zaciekawienie, uśmiech.
Chciałbym abym podczas jednej z moich podróży, w małym miasteczku, znalazł studzienkę, na której ktoś wyrył dawno zapomniany symbol. Że był to znak dawnego rodu, który kiedyś rządził tymi ziemiami. Moje zdjęcie trafi do lokalnej gazety, a potem do muzeum i dalej w świat.
Studzienkowa społeczność
Z czasem zacząłem dzielić się swoimi odkryciami w sieci. Mój profil przyciągnął innych pasjonatów, których nigdy bym nie spotkał. Ludzi, którzy dzielą Moją fascynację „sztuką pod stopami”. Wspólnie odkrywamy świat, którego większość nie dostrzega. Wspieramy się w poszukiwaniach, wymieniamy wskazówki. Studzienki stają się pretekstem do głębszego zrozumienia świata.
Podróż, która się nie kończy
Moja pasja wciąż trwa. Każda podróż to kolejny rozdział, kolejne zdjęcie w kolekcji. Kiedyś marzyłem o tym, by odwiedzić wszystkie kraje świata. Podbijam. Teraz marzę o tym, by sfotografować studzienkę w każdym z nich.
Bo wiem, że każda studzienka to nie tylko metal i beton. To opowieść o miejscu, ludziach, którzy tam żyli, i historii, którą chcieli przekazać — nawet jeśli tylko pod naszymi stopami.
Ryzyko
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.