Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Wiktoria Pajtak w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyPrawie połowę życia spędzam pracując na wolontariacie w Fundacji Tara. Oprócz tego, że zależy mi na celu fundacji, zawdzięczam temu miejscu też ogrom cudownych wspomnień, znajomość ze świetnymi ludźmi i to, że mam gdzie uciec, gdy potrzebuję psychicznego resetu. Dlatego poza wsparciem fizycznym staram się pomagać Tarze także finansowo. A ocalonymi zwierzakami opiekuję się również pod własnym dachem - wiekowym psiakiem z autostrady, kotką przybłędą i dwoma przygarniętymi królikami. Jeden z nich niestety ma wrodzoną wadę serduszka - wymaga codziennego podawania leków oraz co 2-3 miesiące wizyt u króliczego kardiologa, do którego trasa ode mnie to 90 km w jedną stronę. No cóż, czego się nie robi dla uszatych kumpli? :)
Z aparatem fotograficznym nie pokochałam się może od pierwszego wejrzenia, ale z biegiem czasu nasza relacja weszła na bardzo przyjemny, choć wciąż czysto hobbystyczny poziom. I tak sobie razem żyjemy już około roku. Efekty tego romansu można podejrzeć tutaj:
- Facebook - flickr - tumblr -
Bawimy się nieźle, szczególnie w kopytnym towarzystwie. Część zdjęć pojawiających się na stronie adopcji wirtualnych Fundacji Tara również jest mojego autorstwa - zapraszam i tam. Być może wpadnie Wam w oko jakaś futrzasta piękność, którą zechcecie wirtualnie adoptować? 🥰
Drugim zajęciem towarzyszącym mi w wolnych chwilach jest rękodzieło - konkretniej pleciona biżuteria (choć czasem powstaje też coś innego). To z kolei do obejrzenia tutaj: Sztuki powiązane.
Kolejnym jest pole sport, ale tym się chwilowo nigdzie nie chwalę :)
Zostając moim patronem, wspierasz przede wszystkim utrzymanie zwierząt - tarowej ekipy oraz mojego domowego grona, które być może będzie powiększać się o kolejne adoptowane uszaki.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.