Podaruj znajomemu subskrypcję Autora W imieniu tych co nie mówią w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyNA SERCU SZCZEGÓLNIE LEŻĄ MI SPRAWY GATUNKÓW GINĄCYCH.
OPOWIADAM ICH HISTORIE, KTÓRE ROZPALAJĄ EMPATIĘ, PODNOSZĄ ŚWIADOMOŚĆ, A PRZEZ TO WZBUDZAJĄ CHĘĆ WPROWADZANIA DOBRYCH ZMIAN W ŻYCIU CODZIENNYM.
TY TEŻ MOŻESZ OCALAĆ. PRZYSZŁOŚĆ 🌍 LEŻY W TWOICH RĘKACH.
------------------------------------------------------------------------------
Od 2013 roku, czyli roku powstania projektu wydarzyło się już sporo: wiele uratowanych żyć, powrotów na wolność, wyjazdów angażujących mnie w projekty ratujące ginące gatunki, ogrom napisanych tekstów i sklejonych filmów. Obecnie działam na tylu różnych płaszczyznach, a w głowie jeszcze tyle planów... że sama nie wiem od czego zacząć, ale standardowo chyba najlepiej od początku.
Kiedy byłam małą dziewczynką, opowiadałam wszystkim, że zostanę weterynarzem. Do głowy jednak mi nie przyszło, że będę leczyć dzikie zwierzęta. Teraz nie wyobrażam sobie innej drogi.
2013 - ROK ŻÓŁWI MORSKICH I POCZĄTEK PROJEKTU
Będąc jeszcze studentką weterynarii wyjechałam na swoją pierwszą wyprawę jako wolontariusz do Ośrodka Rehabilitacji Żółwi Morskich w Grecji, gdzie opiekowałam się zwierzętami pociętymi przez śruby turystycznych łodzi, żółwiami które zaplątały się w rybackie sieci, połknęły plastikowe reklamówki czy haczyki wędkarskie.
Ich cierpienie spowodowane nierozważną działalnością człowieka oraz świadomość, że zwierzęta te są zagrożone wyginięciem, otworzyły mi oczy na problemy dzikiej przyrody.
Zdecydowałam, że muszę zacząć mówić w ich imieniu.
Powstał blog i fanpage projektu ,,W imieniu tych, co nie mówią", a pierwszy artykuł, który napisałam nosi tytuł: ,,Pułapki czyhające na żółwie morskie" .
Po powrocie do domu już nic nie było takie samo, nie potrafiłam odwrócić głowy od problemów gatunków ginących. Zaczęłam się w nie zagłębiać i angażować w coraz więcej działań.
Od tego czasu piszę i tworzę filmy, których celem jest uwrażliwianie i uświadamianie społeczeństwa na temat tego, jak wielki wpływ na przyszłość gatunków zagrożonych wyginięciem, mają Nasze codzienne decyzje.
Od kilku lat udzielam pomocy i angażuję się również w ratowanie Naszych, rodzimym gatunków w Polsce.
Oto skrót tego, co udało mi się przez te wszystkie lata osiągnąć:
2014 - WALKA W IMIENIU SŁONI AZJATYCKICH.
W Tajlandii staję się świadkiem brutalnej tresury tych zwierząt, używanych następnie do pracy w lesie i słoniowej turystyce, nakręcanej przez nieświadomych zwiedzających. Resocjalizuję słonie po traumatycznych przejściach.
Po powrocie do Polski piszę o tym na swoim blogu, dla ,,Poznaj Świat" i ,,ANGORY", zaczynam prowadzić wykłady. Artykuł: ,,Słoń na łańcuchu".
2015 - PIERWSZA OPOWIEŚĆ O NIEDŹWIEDZIACH.
Wyjeżdżam do Kosowa, by opowiedzieć historie niedźwiedzi, które latami utrzymywane były w ciasnych, betonowych klatkach, jako atrakcja turystyczna. Fani projektu przeżywają ze mną każdy dzień. Oto przykładowe historie niedźwiedzi: Opowieść o Stivim. Opowieść o Hope.
2016 - DLA PTAKÓW PRZEPADŁAM NA ZAWSZE.
Dostaję pod opiekę swoje pierwsze ptaki w potrzebie. Pisklęta sikorek modraszek, które zostają ścięte z drzewem w okresie lęgowym. Od tego czasu regularnie, co roku, walczę o życie ptaków po kolizjach ze szklanymi powierzchniami, pogryzionymi przez wychodzące koty i poszkodowanych w wielu innych okolicznościach. Piszę i tworzę filmy o tym, w jaki sposób je chronić.
2017 - DRUGA OPOWIEŚĆ O NIEDŹWIEDZIACH, CZYLI NIEDŹWIEDZI SIEROCINIEC.
Jestem w samym środku rosyjskiego lasu, razem z rodziną Pazhetnov odchowuję osierocone niedźwiedzie, które w wyniku działalności kłusowniczej i nie tylko, straciły swoje matki. Wypuszczamy je na wolność. Powstaje o tym film.
2018 - MARYSIA OD JEŻY.
Rozpoczynam pierwszy rok pracy jako lekarz weterynarii w Krakowskiej przychodni ,,Salamandra". Moimi głównymi pacjentami stają się jeże. Ludzie przynoszą osobniki znajdowane w złym stanie i ranne. Do dziś konsultuję i ratuję wiele z nich.
2019 - 2022 - DZIKOŚĆ NA CAŁEGO.
Pracuję jako lekarz weterynarii w Poznańskim Ogrodzie Zoologicznym. Wchodzę w wolontariacką współpracę z Polskim Towarzystwem Ochrony Przyrody Salamandra, oraz z Polskim Stowarzyszeniem Ochrony Jeży ,,Nasze Jeże", gdzie udzielam pomocy nietoperzom, jeżom czy wiewiórkom. Angażuję się w ochronę płazów, chomika europejskiego, susła moręgowanego, popielicy szarej czy orzesznicy leszczynowej. Ciągle przyjmuję też ptaki.
W moim życiu pojawia się sarna ŚLIWKA.
Wyjeżdżam również do Grecji, by ponownie zaangażować się w projekt poświęcony żółwiom morskim. Tym razem chronię żółwiowe gniazda i młode zdążające do morza.
O wszystkim piszę na stronach projektu ,,W imieniu tych, co nie mówią". Powstają filmy.
2022/2023 - 100% DLA PROJEKTU.
Rzucam pracę, wracam do domu na Ziemię Orawską i podejmuję ryzyko.
-Intensywnie prowadzę edukacyjne wykłady, jeżdżąc wszędzie, gdzie chcą mnie słuchać - w myśl znanego zdania, że ,,edukacja jest najpotężniejszą bronią, która może uratować i zmienić świat". N.Mandela
-Pomagam gatunkom ginącym i leczę wiele poszkodowanych dzikich zwierząt, które do mnie trafiają. Część wraca na wolność, niektóre, kalekie osobniki zostają na stałe.
- Ciągle tworzę uświadamiające teksty i filmy, nadrabiam zaległości :)
Czeka na Was multum materiałów, których jeszcze nigdy wcześniej nie opublikowałam!
MAM DWA WIELKIE MARZENIA.
PIERWSZE - to własny Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, pierwszy, który powstałby w małopolsce i jest tutaj bardzo potrzebny. Codziennie dostaję zgłoszenia o dzikich zwierzętach, wymagających pomocy. Udzielam jej, ale następnie przekazuję zwierzęta do Ośrodków Rehabilitacji w innych województwach, ponieważ nie posiadam wybiegów i wolier, które zapewniłyby im dogodne warunki i odpowiednie przygotowanie do powrotu na wolność.
Poza tym, budowa takiego Ośrodka, to tylko połowa sukcesu, ważniejsze są fundusze, które pozwolą utrzymać instytucję, a zwierzęta w niej przebywające leczyć i karmić. To niewyobrażalne koszty. Obiecałam sobie, że nie podejmę się stworzenia Ośrodka dopóki nie będę miała pewności, że zwierzęta zostaną należycie zabezpieczone finansowo.
Na ten moment muszę zatem zostać przy opcji nr 2.
Tak więc, marzenie DRUGIE - to zamienić projekt ,,W imieniu tych, co nie mówią" w moją PRACĘ. Od 2013 roku jest raczej dodatkiem po godzinach i pomimo tego, że dla mnie stanowi o wiele większą wartość, to chciałabym, aby widocznie stał się nią również dla innych.
Gdy powstawał, chciałam jeździć po świecie i Polsce pomagając dzikim zwierzętom w różnych Ośrodkach Rehabilitacji i projektach, a następnie wykorzystując zdobyte materiały i wiedzę, edukować poprzez dzielenie się z odbiorcami tekstami, filmami i prowadząc uświadamiające wykłady.
To ważny cel. Chcę stawać się w tym coraz lepsza, bardziej przekonująca i profesjonalna. Wtedy więcej ludzi będzie chciało słuchać, tych co nie mówią.
Rozwiązaniem idealnym byłaby możliwość realizacji obu pomysłów. Do tego potrzebne są nie tylko ogromne fundusze, ale też niezły sztab ludzi. Na chwilę obecną chyba nie będzie to możliwe... Dlatego skupię się na jednym celu.
To którą opcję wybiorę, zależy od hojności i liczby patronów, oraz wsparcia jakie będzie udawało mi się otrzymywać z zewnątrz, różnymi drogami. PATRONITE jest jedną z nich.
Wiecie, gdy zabraknie wsparcia, podróże wolontariackie można sobie odpuścić i nie stanie się tragedia, ale gdy na utrzymaniu jest już ośrodek, brak funduszy staje się poważnym problemem.
Dlatego to musi być rozsądna decyzja i mam nadzieję, że pomożecie mi ją podjąć.
TO JAK PYTANIE RETORYCZNE :)
Gdy realizuje się tak ambitny plan charytatywnie, trudno pogodzić go z dodatkową pracą, a przecież za coś trzeba żyć. Zmagam się z tym problemem od dziesięciu lat i bywam wrakiem człowieka.
Dzikie zwierzęta nie maja właścicieli, pomaganie im to działalność wolontaryjna, a jednak kawał ciężkiej pracy. Dodatkowo ochrona środowiska i gatunków dzikich, jest bardzo słabo wspierana finansowo przez Instytucje.
Żeby tworzyć dobre treści, edukować i dodatkowo ratować dzikie zwierzęta z pozytywnym skutkiem, potrzebuję przeobrazić te czynności w swoje główne zajęcie. To nie może pozostać pasją i dodatkiem, w ten sposób nigdy nie rozwinie pełnych skrzydeł.
Jeśli mam być w tym skuteczna i działać na wysokim poziome, muszę mieć czas żeby poświęcić się temu na 100%. I w tym pomoże mi Wasze wsparcie!
Będziecie mogli uczestniczyć w rozwoju projektu i oglądać jego postępy, mając świadomość, że RAZEM zmienimy świat na lepsze!
DZIĘKI WAM BĘDĘ MOGŁA:
Zamienić projekt ,,W imieniu tych, co nie mówią" z zajęcia dodatkowego w MOJĄ PRACĘ:
------------------------------------------------------------------------------
Gdy walczyłam o przyszłość słoni azjatyckich w Tajlandii, razem z innymi wolontariuszami codziennie spotykaliśmy się w celu ustalenia wspólnych działań. Na suficie pokoju wisiały cytaty znanych ludzi. Jeden przyciągał mój wzrok jak magnes i stał się życiową dewizą.
,,Bądź zmianą, którą chcesz widzieć w świecie". M. Gandhi
To zdanie towarzyszyło i nadal towarzyszy mi we wszystkim co robię. Było w mojej głowie, gdy przekonywałam turystów, by nie wsiadali na złamane tresurą słonie, jest podczas każdego wykładu, kiedy uświadamiam dzieci w szkołach o tym, że w ich rękach leży los ginących gatunków, będzie za każdym kolejnym razem, gdy przyjdzie mi walczyć o życie najmniejszego istnienia, poszkodowanego przez ludzką obojętność i nieświadomość.
Swoją postawą i projektem pragnę dawać przykład i udowadniać, że w dzisiejszych czasach również można płynąć pod prąd, żyć świadomie i podejmować wybory niekoniecznie zgodne z ogólnie narzuconymi standardami, ale wybory właściwe. Takie które będą tarczą i nadzieją dla gatunków ginących. Chcę Was za sobą pociągnąć i pokazać, że to jest wartościowe i piękne!
Chciałabym, by ludziom wykonującym codzienne czynności towarzyszyły: szacunek do przyrody i wszystkiego co ich otacza, świadomość, tego co szkodzi gatunkom zagrożonym oraz chęć do unikania tego. Chciałabym, żeby ludzie nie byli obojętni na los zwierząt ginących w Polsce i na drugim krańcu Świata.
LOS GATUNKÓW GINĄCYCH JEST NIEROZERWALNIE ZWIĄZANY Z LOSEM CZŁOWIEKA I TYLKO MY MOŻEMY JE OCALIĆ.
RAZEM.
Cieszę się, że tu jesteś i być może zechcesz stać się częścią mojego projektu.
Już to zrobiłeś? Niech widok ocalonych zwierząt i poszerzającego się grona świadomych ludzi daje Ci tyle radości i satysfakcji, ile daje mnie!
W IMIENIU TYCH, CO NIE MÓWIĄ
Maria Kuczkowicz
Wesprzyj działalność Autora W imieniu tych co nie mówią już teraz!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.