Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Antyczny.blog w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyO Autorze
Grecy witali się słowem– chajre! Rzymianie – salve, mieszkańcy Fenicji mówili – audoni, Syryjczycy pozdrawiali się słowem – salam! Ja powitam Was swojskim – dzień dobry!
Nazywam się Michał Kowalski i prowadzę stronę antyczny.blog.
Część z Was być może miała już okazję zapoznać się z moją twórczością – od 2014 roku staram się popularyzować historię na łamach czasopism popularnonaukowych.
Dotychczas zdążyłem zadebiutować w Mówią Wieki, najstarszym tego typu periodyku na rynku, w Sieci Historii, Newsweek Historia, Focus Historia – według rankingu wirtualnemedia.pl czasopismach mających w ostatnich latach największą sprzedaż w Polsce, ponadto moje teksty ukazywały się w Uważam Rze Historia, Świat Wiedzy Historia i w naukowym czasopiśmie „Res Militaris”, gdzie poruszam zagadnienia związane z historią wojskowości.
Współpracowałem także przez pewien czas z portalami historia.org.pl i madreksiazki.org.
Historia praktycznie od zawsze było istotną częścią mojego życia. Jako dziecko uwielbiałem oglądać „Sensacje XX wieku” i bajki z serii „Było sobie życie” – już wtedy o wiele bardziej interesowały mnie odcinki dotyczące historii, niż te na przykład o biologii.
Oczywistym wobec tego było że wybiorę jako kierunek studiów – historię. Na miejsce studiów wybrałem Toruń. Kameralne miasto z gotycką starówką przypadło mi do serca od pierwszego wejrzenia.
Zakładając w lutym 2017 roku antyczny.blog miałem wizję stworzenia strony o jasno sprofilowanej, często niszowej tematyce.
Brakowało mi w polskim Internecie miejsca, w którym by poruszano historię świata antycznego, od Słupów Herkulesa przez Iran, Indie, Państwo Środka, aż po Japonię, i od mglistej Kaledonii, przez stepy czarnomorskie, kończąc na Arabii Felix i Etiopii.
Antyczny.blog ma być alternatywą dla czytelników nie bojących się długich i ambitnych tekstów.
Moja strona jest z jednej strony platformą, na której dzielę się swoją pasją z Czytelnikami, z drugiej czymś w rodzaju wentyla bezpieczeństwa dla mych ambicji. Ponieważ mam sporą nadprodukcję różnego typu tekstów, a na druk w czasopismach trzeba czekać niekiedy kilka(naście) miesięcy, strona internetowa wydaje mi się optymalnym rozwiązaniem.
Na łamach bloga poruszam różnorakie zagadnienia związane z historią starożytną. Dominuje tematyka wojskowości, ale pojawiają się również artykuły dotyczące historii społecznej i kulturowej.
Istotnym elementem bloga są recenzje książek. Żebyście nie tracili czasu i pieniędzy staram się zwrócić Waszą uwagę na prace wartościowe i przestrzec przed tymi miernymi. Co prawda Pliniusz Starszy pisał, że: „Żadna książka nie jest tak zła, żeby nie przyniosła jakiejś korzyści”, ale ja uważam, że życie jest za krótkie, żeby je marnować na słabe publikacje.
Do prowadzenia strony popularyzującej historię potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy.
Blog generuje stałe koszty, które jestem w stanie (póki co) samemu pokrywać, ale jeśli strona ma się rozwijać, nie mogę już robić wszystkiego sam.
Priorytetem jest zatrudnienie profesjonalnego korektora. Przydałby się również grafik, marzeniem jest nawiązanie współpracy z rysownikiem.
Wiem, że moje teksty mimo wielu usterek spotykają się z ciepłym przyjęciem. Przygotowanie tekstu, który Wy przeczytacie w kilka, góra kilkanaście minut, zajmuje mi od kilku do nawet kilkunastu godzin.
Popularyzowanie historii to niewdzięczne zajęcie. Często słyszę pytanie - „A ile ty właściwie zarabiasz na tym blogu?”. Gdy odpowiadam, że nic, a właściwie dokładam do interesu, słyszę w odpowiedzi – „To po co to robisz?”.
Robię to, bo lubię, ale chciałbym przynajmniej przestać dokładać do interesu, a kto wie, może w przyszłości nawet zacząć zarabiać na swojej pasji.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.