Aresztowanie Sławomira Nowaka otworzyło po raz kolejny potrzebę odpowiedzi na zasadnicze pytania dotyczące polskich służb specjalnych. Czy polski wywiad inwigiluje obywateli RP za granicą? A może przeciwnie - służby specjalne wierzą bezkrytycznie w materiały dostarczone przez Ukraińców (uwikłanych przecież w poważny konflikt polityczny)? Dlaczego według jednej z wersji sprawa Nowaka została wszczęta w listopadzie 2019, kiedy ukraińska służba ukraińska przekazała informacje, a w innej obserwacja Nowaka miała miejsce wyłącznie w czasie jego pobytu na Ukrainie, czyli do października 2019? Czy aresztowanie siedem dni po wyborach, świadczy o tym, że właściwie zarzuty były dawno gotowe, tylko czekano z ich przedstawieniem do końca kampanii wyborczej - także po to, żeby był to pretekst do inwigilacji sztabu Trzaskowskiego? Kto, kiedy i w jaki sposób weryfikował dane otrzymane z Ukrainy? Oświadczenie Mariusza Kamińskiego jest wewnętrznie sprzeczne i stawia wiele nowych pytań, a nie daje praktycznie żadnych odpowiedzi.