Szukaj
Przydatne linki
Logowanie Rejestracja Kategorie FAQ Jak to działa Baza wiedzy Kontakt z Patronite Regulamin Kup na prezentNie jesteś zalogowany
W Patronite od 14.01.2019
Ranking Autorów
Miesięczne wsparcie: 320
Liczba Patronów: 377
Pewnie nie zaglądasz tutaj, by czytać o mnie, a dowiedzieć się po co te "patronajty", dlatego sekcję o mnie umieściłem u dołu strony. Będziesz chcieć, to przewiniesz na dół.
A teraz przejdźmy do rzeczy.
Patronite to sposób na pozyskanie środków, by tworzyć dla Was nowe, a zarazem lepsze materiały, także sposób na to, by tworzyć je częściej.
Wspierając Skrawki Puszczy nie tylko doceniasz za moją działalność, ale przede wszystkim przyczyniasz się do rozwoju kanału.
Produkcja filmów to są spore nakłady finansowe. To nie tylko opłacanie licencji za oprogramowanie do postprodukcji zdjęć, do montażu filmów, do edycji i masteringu dźwięku. To także opłaty za serwery, za muzykę (nie każda to moje własne kompozycje), to koszty montażysty, paliwa, a także nie raz noclegów i wyżywienia. To są ciągłe inwestycje w sprzęt umożliwiający rozwój i podnoszenie standardów, ale także jego eksploatacja i amortyzacja.
Potrzebuję Ciebie i Twojego wsparcia by dalej prowadzić i rozwijać mój kanał, który jest dla Was. Natomiast Ty swoim wsparciem będziesz tworzyć ze mną tak dla siebie, jak i dla innych!
Będąc Patronem otrzymujesz pewne korzyści.
Dla wszystkich Patronów:
Jakie korzyści będziesz mieć
Będąc Patronem otrzymujesz pewne korzyści.
od progu 10 zł w górę:
– wcześniejszy dostęp do VLOGÓW na kanale zanim staną się publiczne,
– sporadyczne zamknięte LIVE z Patronami,
– dostęp do zapisanych materiałów takich jak seria FOTOgaraż.
od progu 25 zł w górę:
– dostęp do zamkniętej grupy na facebooku,
– dostęp do wspólnej konwersacji na messengerze,
od progu 50 zł w górę:
– w trakcie trwania Twojego wsparcia raz na 3 miesiące wykonam dla Ciebie 20 odbitek 10×15 lub 10 w formacie 15×21. Wszystkie wykonane w procesie fotochemicznym (wysyłka Pocztą Polską tylko na terenie Polski),
ponadto od progu 100 zł w górę:
– każdy Patron ma dostęp do FOTOkorepetycji, czyli indywidualnych, fotograficznych lekcji online,
*Godziny z miesięcy się nie sumują. Jeżeli nie wykorzystasz przysługującego Ci czasu w danym miesiącu, to przepadają.
natomiast jeżeli chodzi o wspólne plenery i spotkania, to tu niezależnie od progu wsparcia, gdy tylko jest taka możliwość, to zawsze chętnie spotykam się ze swoimi Patronami.
Dzięki wsparciu Patronów:
– zakupiłem dodatkowy sprzęt fotograficzny w postaci filtrów, obiektywów, sprzętu do astrofotografii itp.,
– zakupiłem i rozwinąłem sprzęt do nagrywania filmów, przede wszystkim: Lumix G7 z obiektywami Panasonic G-VARIO 12-60, SIGMA 19 mm 2.8, SIGMA 16 mm 1.4, kamerę kieszonkową DJI OSMO Pocket z osprzętem, mikrofony krawatowe oraz kierunkowe,
– zakupiłem nowy komputer, dzięki któremu mogę bezproblemowo nagrywać live i montować swoje materiały w wysokiej rozdzielczości,
– zmodernizowałem sprzęt do prowadzenia transmisji na żywo w postaci mikrofonów studyjnych, interfejsu audio Focusrite SCARLETT, dwóch mikserów AUDIO, kamer internetowych, karty streamującej i sporo dodatkowego drobnego sprzętu,
– zakupiłem laptopa oraz Internet mobilny, co pozwala mi na większą mobilność działań.
Ponadto i co najważniejsze - dzięki wsparciu Patronów utrzymuję samochód oraz pokrywam koszty wszystkich – bliższych i dalszych – plenerów, którymi dzielę się z Wami na YouTube. Dzięki wsparciu Patronów zrealizowałem również jedno ze swoich największych marzeń w postaci sklepu internetowego i serwisu do zamawiania zdjęć, wydruków, fotoksiążek i fotogadżetów.
Zwykłem mówić, że chwilowo ominęła mnie wena autosprzedaży.
Natomiast tym razem coś napisałem i chyba przesadziłem.
Z aparatami mogę powiedzieć, że miałem do czynienia od dziecka. Mój pierwszy aparat dostałem jak miałem jakieś cztery lata, była to Smiena, która szybko, bardzo tragicznie skończyła - pod zabawkowym młotkiem. Tak czy owak aparaty składałem z klocków... Mając dwanaście lat dostałem kolejny radziecki aparat - FED 5b. Wtedy się zaczęło. To na nim zrobiłem swoje pierwsze zdjęcia ślubne. Co prawda na ślubie mojej siostry, ale jakaż to była satysfakcja i duma chodzić z aparatem na ślubie! Rodzice tyko płakali, bo coraz więcej rolek filmu zużywałem. Jednak czas podstawówki, był okresem poświęconym geografii i biologii. Natura, krajobraz, astronomia i zjawiska atmosferyczne były tym, co mnie fascynowało.
W czasie liceum przerobiłem chyba wszystkie wersje Zenitów. Byłem nadwornym szkolnym fotografem i zorganizowałem ciemnię fotograficzną, którą potem dyrektor nam zamknął, gdy szkoła zakupiła jakiś badziewny cyfrowy kompakcik. Liceum było okresem "lepszego" obcowania ze ślubami. Jak to kiedyś było, fotografii człowiek uczył się z książek i albumów, ale przede wszystkim od innych. Wtedy to pomagałem przy ślubach jednemu z lokalnych fotografów. Po prostu, by się czegoś nauczyć trzeba było nosić mu torbę (jakkolwiek to w tej chwili nie brzmi ;)).
wszystkim od innych. Wtedy to pomagałem przy ślubach jednemu z lokalnych fotografów. Po prostu, by się czegoś nauczyć trzeba było nosić mu torbę (jakkolwiek to w tej chwili nie brzmi ;)).
Po liceum zrobiłem sobie rok przerwy od nauki. Pracowałem w tym czasie w Ośrodku Pomocy Społecznej i robiłem wiele zdjęć krajobrazowych. Wtedy też kupiłem używanego Nikona FM3a. Po pewnym czasie zorganizowałem swoją pierwszą autorską wystawę o Puszczy Sandomierskiej.
W końcu przyszedł czas studiów. Marzyłem o kierunku związanym z fotografią, niestety moi rodzice byli przeciwni. Wymagało to sporych nakładów finansowych, a u mnie w domu się nie przelewało. Inna sprawą jest też to, że byłem swoistą rodzinną "czarną owcą", gdyż nie myślałem o pracy w jakiejkolwiek fabryce itp. Mojego ŚP tatę zawsze denerwowało, że poszedłem do liceum a nie do zawodówki lub technikum, bo przecież miałbym zawód i szybko pracę, a co dopiero było, gdy im wyleciałem z pomysłem studiów fotograficznych. Mnie szybkie zdobycie byle jakiego (tylko po to, żeby go mieć) zawodu nigdy nie kręciło, choć jestem swoistą złotą rączką, bo wiele umiem zrobić. W sumie to czasem ukrywałem przed nim nowy sprzęt foto, jaki kupowałem sobie, gdy dorabiałem wtedy jeszcze w lokalnym laboratorium fotograficznym.
Cóż, już wtedy człowiek się uczył, że praca fotografa, to ciężki kawałek chleba i nie ma co liczyć na zrozumienie innych. Fotografia to sposób życia - trzeba być fotografem, malarzem, czy po prostu artystą, by wiedzieć o czym mówię.
Skończyło się na tym, że ukończyłem studia z rehabilitacji. W zawodzie fizjoterapeuty pracowałem pracowałem około trzech lat, rok na etacie w przychodni, a później dwa lata prowadziłem swój prywatny gabinet. W międzyczasie wyprowadziłem się od rodziców. Nie powiem, bo lubiłem tę pracę, ale czegoś mi brakowało. Byłem jakiś taki pusty. Zdjęcia robiłem wówczas sporadycznie, miałem mało czasu, a i finansów brakowało, gdyż były inne priorytety.
Potem miałem wypadek. Jadąc rowerem do pacjenta potrącił mnie samochód. Całe szczęście skończyło się jedynie na trzech złamanych żebrach, otarciach i potłuczeniach. Wtedy nie mogłem pracować i gabinet mi podupadł. Gdy przyszło odszkodowanie z ubezpieczenia, miałem wybór, czy pieniądze przeznaczyć na gabinet i pracę, czy dla siebie... Kupiłem swoją pierwszą cyfrówkę. Magia powróciła!
Dziś prowadzę małą firmę fotograficzną. Śluby i sesje zdjęciowe to moje główne źródło dochodu. Obecnie żyję z fotografii i dzięki fotografii. Nie zawsze jest lekko. Nie zawsze są zlecenia, czasem są okresy, kiedy po prostu jest gorzej, ale nie narzekam. Mi wiele nie potrzeba, a biznesik się coraz lepiej rozwija.
Jednak śluby i sesje to taka monotonia. Nie powiem, bo lubię to i wkładam w swoją pracę wiele serca, jednak po "upojnym" sezonie, czy niekiedy w trakcie, człowiek ma trochę dość i czegoś brak. Tak zacząłem uciekać w krajobraz. Ba! Połączenie fotografii z geografią i naturą, którą kochałem od dziecka. Krajobraz to moja ucieczka w ciszę, w spokój i obcowanie z cudowną naturą.
Jestem dość emocjonalnym osobnikiem. Pomimo tego nadal odczuwałem odrobinę pustki, takiej samotności w tym wszystkim. Mieszkając w fabrycznym mieście żyjącym czasami PRL'u ciągle czułem się tą czarną owcą. Założyłem bloga i fanpage na facebooku. Odzew był bardzo pozytywny, a coraz więcej osób mnie prosiło, bym więcej mówił o tym, jak robię zdjęcia. Po ciężkich bojach z własną głową założyłem kanał na YouTube. No miałem spore opory, czy to robić.
Na chwilę obecną klepię sobie te zdjęcia ślubne i prowadzę kanał, na którym dzielę się z Wami moimi emocjami, odczuciami, przeżyciami z plenerów oraz technikami jakie stosuję w swojej fotografii krajobrazu.
No i jak zwykle przesadziłem i za dużo się rozpisałem...
Gorąco Was zachęcam do wsparcia Skrawków Puszczy i mojej działalności :)
Jest Pięknie i Cudownie!
SKRAWKI PUSZCZY
Grzegorz Radosław Maziarski
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę:
Jednak zanim zdecydujesz się na wsparcie Autora, weź pod uwagę, że w przypadkach spornych ewentualny zwrot pieniędzy może być obarczony znacznym ryzykiem.
Próg wycofywany
Patroni: 2
Limit: 1
Patroni: 14
Patroni: 19
Patroni: 8
Patroni: 6
Limit: 15
Patroni: 0
Limit: 10
Patroni: 1
Limit: 5
Promowani autorzy
Pomoc