Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Z pamiętnika psa podróżnika w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyKochani !
Wielu z Was mnie już poznało, ale może nie wszyscy, więc chciałbym się przedstawić i trochę opowiedzieć o sobie.
Mam na imię Maruś. Jestem psem. Podobno w moich żyłach płynie jamnicza krew? Duma mnie rozpiera z tego powodu, bo to ponoć najfajniejsza rasa na świecie. Bez urazy, proszę. Może nie ma we mnie nic szczególnego, a jeśli? Z całą pewnością niewiele jest psów, które jeżdżą na motorze. Ja się do nich zaliczam. Zapewne jesteście ciekawi jak to się stało? Sam się zastanawiam, jak mogłem dać się wrobić w ten motor??? A jednak...
Byłem wtedy w "Schronisku dla bezdomnych zwierząt" w Opolu. Po świętach Bożego Narodzenia 2012 roku, w zimny i wietrzny dzień, czekałem -wśród 156 innych psów i tyleż kotów, na cud. CUD ADOPCJI. Ogromnie pragnąłem ciepłego kąta. Było mi strasznie zimno i cały się trząsłem. Potem ICH usłyszałem. Chodzili alejkami przy boksach. To była moja szansa na nowe życie. Na ciepły domek z posłankiem i pełną miseczkę. Szansa na to, że ktoś mnie pokocha. A ja, pokocham JEGO - SWOJEGO CZŁOWIEKA. Kiedy wreszcie ON do mnie dotarł, krzyczałem ze łzami w oczach: - "Zabierz mnie!!! Zabierz mnie stąd! Będę cię kochał i zrobię dla ciebie wszystko!!!" - Tak wtedy obiecałem. Po chwili doszła ONA i też jej przysięgłem, że będę grzeczny i nie nasikam do kapci. Zabrali mnie. Dali mi dom, a ja zrealizowałem wszystkie moje obietnice, choć wtedy nie wiedziałem, co mnie czeka? Kocham swoją Mamcię i Tatkę. Oni też mnie kochają. Już 8 lat jesteśmy razem i mam nadzieję, że jeszcze długo będę z nimi, ale ... mam już 16 lat. Powoli mój czas - tutaj, dobiega końca. Zanim odejdę, chcę zrobić coś dobrego. Opowiedzieć ludziom o moim życiu. O moich bardzo dalekich podróżach na motorze, bo chciałbym zmienić świadomość ludzi, co do podróżowania z psem, czy innym zwierzakiem. Upewnić ich, że zwierzę nie jest kłopotem, wedle powiedzenia: JAK SIĘ CHCE, TO SIĘ DA! Można go zabrać pod namiot, do rodziny albo do hotelu. Tak samo, jak zabiera się dziecko. Wielu moich schroniskowych towarzyszy, zostało wyrzuconych z domu tylko dlatego, że ich Duzi jechali na wakacje... Za miłość, oddanie i serce, zostali wsadzeni za kraty. Czasem na kilka lat, a czasem to był wyrok dożywotni... Wyrok dla psa za... miłość.
Pomóżcie mi w przetrwaniu okresu, kiedy będę pisał. Wierzę, że z Waszą pomocą, uda mi się dokończyć - przed odejściem za Tęczowy Most, moje pamiętniki. Wierzę, że je opublikuję, a potem spotkam się z Wami i osobiście Wam podziękuję. Część dochodów z wydania moich opowieści, chcę przeznaczyć na pomoc zwierzakom w biednych schroniskach. Znam też takich ludzi którzy odejmują sobie od ust - dosłownie, by pomagać bezdomniakom. Chcę również ich wesprzeć. Jak powiedział klasyk: - " NIE ZMIENISZ ŚWIATA, LECZ MOŻESZ ZMIENIĆ CAŁY ŚWIAT JEDNEMU PSU". Moja Mamcia i Tatko zmienili mój świat.
Już rozpocząłem pisanie moich opowieści. Poznajcie moje pierwsze przygody na stronie https://z-pametnika-psa-podroznika.pl/
Dla Patronów będę tutaj publikował ekstra historie. Właściwie moją działalność rozpocząłem w 2015 roku, kiedy to zaproszono mnie do programu "Pytanie na Śniadanie" w TVP2. Załączam linka.
https://pytanienasniadanie.tvp.pl/21766329/niezwykla-historia-adoptowanego-psa-marusia
Wesprzyj działalność Autora Z pamiętnika psa podróżnika już teraz!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.