Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Marianna Baranowska w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyKim jestem?
Osobą wrażliwą na piękno otaczającego ją świata. Swoje pierwsze wiersze zaczęłam pisać, gdy miałam kilkanaście lat - niemalże połowę życia temu. Dzieliłam się nimi na nieistniejących już portalach literackich, takich jak Filipinka, czy Poema.
Zaraz po studiach zaczęłam współpracę z portalami propagującymi kulturę i sztukę. Pisałam na nich o wystawach, recenzowałam nowe książki, ale też klasykę literatury pięknej, np. cały dorobek Alberta Camus. Artykuł o jego twórczości znajdziecie pod tym linkiem:
Znam tylko jeden obowiązek - kochać
Moja miłość do egzystencjalizmu rozpoczęła się niemal dekadę temu i od tamtej pory chciałam odkrywać coraz to nowe światy filozoficzne i literackie, które poznawałam głównie dzięki eseistyce i poezji. Pokochałam wtedy Wojaczka, Witkacego, Pessoę, Bursę czy Borgesa. Ich słowa pozwoliły mi tworzyć mikrokosmosy, w których się zagłębiałam, uciekając od często dość smutnej rzeczywistości.
Chwilę później, gdy byłam już w lepszym miejscu, zajęłam się malowaniem. Pierwszy obraz namalowałam dokładnie w swoje 27 urodziny, nawiązując tym samym do historii van Gogha, który w tym samym wieku rozpoczął swoją przygodę ze sztuką. Nie mówię, że jestem jak van Gogh, po prostu zawsze szukam takich połączeń z ulubionymi artystami.
Co maluję? Głównie kobiety, bądź ich przedstawienia - rzeźby hinduskich boginek płodności, japońskie mangi, autoportrety. Im dalej w las, tym bardziej skupiłam się na sztuce konceptualnej, czerpiąc garściami od Ewy Partum, czy Natalii LL - wtedy też zaczęłam tworzyć kolaże fotograficzne. Poza tym zaczęłam używać do malowania nie tylko farb olejnych, ale też na przykład szminki nałożonej na usta - zmniejszając w ten sposób dystans między twórcą dzieła, a jego odbiorcami.
Kilka lat temu rozpoczęłam również działaność aktywistyczną, komentując za pomocą sztuki to, co dzieje się obecnie w Polsce - wspierałam Strajk Kobiet, komentowałam za pomocą projektu artystycznego słowa prezydenta na temat społeczności LGBT+. Cały czas w mojej sztuce przewijał się wątek człowieczeństwa, czyli tego, o czym wielu z nas niestety czasem zapomina, a nie powinno.
Tak więc - być człowiekiem. Co to w ogóle znaczy w dzisiejszych czasach? Czy jest jedna definicja człowieczeństwa, czy jest ich tyle, ilu ludzi na świecie? Gdzie kończy się nasze pojmowanie rzeczywistości, a zaczyna odpowiedzialność za społeczeństwo? Te i wiele innych pytań od lat zadaję sobie samej i staram się odpowiadać, publikując moje treści na prywatnych profilach w mediach społecznościowych. Wszystkie te pytania sprowadzają się jednak do jednego wniosku - są za trudne, by na nie odpowiedzieć tylko za pomocą kilkuset słów. Dlatego jestem tutaj i chciałabym napisać książkę.
Może będziesz w stanie mi w tym pomóc?
Wesprzyj działalność Autora Marianna Baranowska już teraz!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.