Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Kobus w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyDlaczego to robię?
Często słyszę, że muszę być chodzącym ideałem, skoro wiem tak wiele o życiu, ludziach i relacjach między nimi. I choć do ideału wiele mi brakuje, to może najwyższa pora publicznie odpowiedzieć na pozostałe pytania?
Wszystko, co wychodzi spod mojego pióra, to historie, które rzeczywiście napisało dla mnie życie.
Dlaczego tak często trafiam w sedno? Dlaczego tak dobrze Was rozumiem i tyle wiem o życiu? Bo przez całe swoje dzieciństwo i wiek nastoletni nie pragnąłem niczego bardziej i mocniej niż spokojnego domu i miłości, której mogłem uczyć się tylko na wakacjach u babci i dziadka. W domu rodzinnym ojciec nieustannie tę miłość z nas wybijał. Jedyną ostoją w tym chaosie była najwspanialsza osoba na świecie – moja mama – która pokazywała nam, czym jest szacunek i empatia. Zrobiła wszystko, co mogła, całkowicie kosztem siebie i swojej godności, abyśmy z bratem wyrośli na porządnych i dobrych mężczyzn. Była tak dobra, że nie potrafiła nawet od niego odejść, bo doskonale wiedziała, jak skończy. Nie pytajcie mnie więc, dlaczego tak bardzo wspieram kobiety i je tak dobrze rozumiem. Zamiast pytać, rozejrzyjcie się wokół siebie.
Brak moralności w ludziach, upór, przerośnięte ego, nieumiejętność odpuszczania konfliktów, błędna komunikacja, rozstania, rozbite rodziny i ludzie, którzy nie potrafią się pozbierać przez długie lata – dzisiejszy świat potrzebuje miłości bardziej niż kiedykolwiek.
Nie tej, która niespodziewanie spada z nieba, ale tej prawdziwej, którą tworzy się świadomie.
Moje życiowe doświadczenia to piętno i wystarczający argument do szerzenia wśród młodych ludzi dobrego przykładu i przypominania im o wartościach, o których świat coraz częściej zapomina. Moje związki, błędy i doświadczenia determinują mnie do tego, aby zburzyć ten cały kult macho, który każe mężczyznom wstydzić się swoich uczuć.
Wiedząc to wszystko, powinieneś zrozumieć, że Kobus to coś więcej. To nie tylko autor i stojąca za nim idea, którą Internet poznał przeszło 7 lat temu za sprawą bloga, który w bardzo szybkim czasie zyskał popularność. Kobus to przede wszystkim historie rozbitych i pozbawionych wiary ludzi, którzy identyfikują się ze mną, ponieważ nie wstydzą się czuć i oczekiwać, aby miłość w dzisiejszych czasach znaczyła coś więcej – była trwała, lojalna i odpowiedzialna. Nie na chwilę, ale na całe życie. I to dlatego o tę miłość trzeba dbać, zrozumieć ją i właściwie rozwijać na każdym etapie życia, bo miłość ma wiele pięknych, ale i trudnych twarzy.
Dziś, mając 30 lat, wiem, że jeśli przez 7 lat życia poświęcałem każdą wolną chwilę pro publico bono – dobrowolnie i bezpłatnie w interesie publicznym – to nie mam wątpliwości, że powinienem robić to dalej, poważniej, więcej, na pełny etat – zawodowo.
Może właśnie to najwyższa pora, by pchnąć to dalej i robić wspólnie jeszcze więcej fajniejszych rzeczy?
Nie wyobrażam sobie odpuścić, bo blogowanie, pisanie postów i stawianie czoła Waszym problemom w prywatnych wiadomościach sprawia mi niebywałą radość i zwyczajnie stało się moim życiowym celem i pasją, z której czerpię sens i energię do życia.
Ale nie mogę poświęcać temu przedsięwzięciu tak wiele czasu, jakbym chciał.
W grudniu 2020 roku ze smutkiem poinformowałem swoich czytelników, że mam coraz mniej czasu na systematyczne blogowanie, przerabianie ludzkich rozterek i aktywne tworzenie wartościowego contentu w mediach społecznościowych. Moi czytelnicy uznali, że nie powinienem się poddawać, tylko sprofesjonalizować swoje działania poprzez Patronite. Byłem sceptycznie do tego nastawiony, bo już kiedyś próbowałem i nie udało mi się osiągnąć celu, który pozwoliłby mi utrzymywać się z pracy na Kobusie.
Jednak coś się zmienić musi. Być może macie rację, że to jedyny sposób, abym mógł być zależny finansowo tylko od Was i od pracy, którą dla Was wykonuję.
Bo wielkich rzeczy nie dokonuje się samemu, ale przy wsparciu wielu!
Przez te wszystkie wspólnie spędzone z Wami lata spotkałem mnóstwo wspaniałych i dobrych ludzi. Uczestniczyłem w historiach życia, poznałem prawdy i problemy, które często ze łzami w oczach wspólnie przerabialiśmy długimi wieczorami. Wszystko dlatego, że człowiek chce widzieć w drugim człowieku… człowieka. Odrobinę człowieczeństwa, o którą dziś tak trudno, bo w coraz większym stopniu zastępuje ją bezduszność i egoizm.
Dziś ja dzielę się z Wami swoją historią, aby móc wspólnie napisać jej dalszy ciąg.
Jeśli się nie uda, trudno, dalej będę dla Was pisał w takim stopniu, na jaki czas pozwala, ale jeśli uznasz, że powinienem pracować prężniej, bo to, co robię jest wartościowe i zyskujesz dzięki temu choćby odrobinę radości, wartości i nadziei na lepsze jutro – zostań moim Patronem (czyli po prawdzie… pracodawcą, a nawet srogim szefem! ;)). W zamian obiecuję, że dołożę wszelkich starań, aby było więcej Kobusa w Kobusie, w lepszej, profesjonalnej i systematycznej formie. Zawodowo, na pełny etat, by móc tworzyć i utrzymywać się z tego, co tak naprawdę kocham. To Wy będziecie rozliczać moją pracę i decydować, co ze mną począć, jeśli nie wywiążę się z naszej umowy.
Przygotowałem progi z korzyściami, aby móc wyróżnić każdą osobę, która zdecyduje się dorzucić od siebie kilka groszy na naszą wspólną inicjatywę.
Nie jest ważna suma. Jeśli masz ochotę mnie wesprzeć, to zrób to tak, aby nie mieć poczucia, że coś Ci ubyło. Ważna jest chęć, która będzie dla mnie wystarczającym sygnałem, że to, co robię, jest dla Ciebie ważne i wartościowe. Dziękuję z całego serducha <3
Dodatkowo, Patroni mogą liczyć na:
1. Dostęp do dodatkowych wpisów tylko dla Patronów:
2. Dostęp do Facebookowej grupy dyskusyjnej tylko dla Patronów:
3. Dostęp do konferencji na Messengerze:
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.