Motoryzacja uważana jest za przyczynę wszelkiego zła na naszej pięknej planecie. Gazy cieplarniane, dziura ozonowa, szkodliwe zanieczyszczenia – to wszystko wina samochodów, tych spalinowych oczywiście. Jest w takim podejściu sporo propagandowego zacietrzewienia, nie da się jednak ukryć, że samochody obojętne dla środowiska nie są. Dlatego motoryzacja się zmienia. Coraz mniejsze silniki, hybrydy, wreszcie elektryfikacja. Czy tego chcemy, czy nie, paliwożerne auta z dużymi silnikami to już dinozaury. Pytanie tylko, czy na pewno te nieliczne, które pozostały, naprawdę z każdym uruchomieniem silnika stapiają jakiś lodowiec, powodują wściekły grymas pewnej panny Grety i zachęcają Greenpeace do napadnięcie na najbliższy tankowiec? Niekoniecznie. Rozwój technologii sprawił, że nawet silniki o sporej pojemności są dzisiaj dużo mniej szkodliwe niż jeszcze 20 lat temu.