TAXI w czasach zarazy - Sposób na na zarazę

Obrazek posta

- Jezus Maria, niech się Pan zatrzyma! -rozkazuje kobieta, która siedzi na na tylnym siedzeniu u mnie w taksówce.

Nawet nie można nazwać tego hamowaniem, bardziej przypominało to stanięciem dęba. Z całym impetem uderzyłem nogą w hamulec. Wiedziałem co może wydarzyć się dalej. Dlatego szybko skręciłem kierownicą w prawo i uciekłem na chodnik. Usłyszałem za sobą trzask pojazdu, który aby zamiast we mnie wjechał w słup oświetleniowy. Moja pasażerka niczym z procy, wyskoczyła z auta i zniknęła zanim zdążyłem zareagować.

- Co dzisiaj jest za dzień?- pomyślałem załamany.

Wcześniej wiozłem mężczyznę, która wyglądał na 80 lat. Nie mogłem się nadziwić jak powiedział mi, że ma 46.

- Proszę pana, a czy 20 złotych wystarczy? -zapytał mężczyzna ochrypłym głosem.

- Proszę pana, za dwie dychy dojedziemy nawet do Bydgoszczy- zażartowałem. - Ja nie chcę do Bydgoszczy, chcę tylko do kościoła akademickiego na starówce. Chcę się pomodlić za nasz naród abyśmy zwyciężyli tę zarazę - odpowiedział.

Poczułem się nieswojo z tym, że mój żart nie trafił na odpowiedni grunt. Zapanowała kilku minutowa cisza. Dojechaliśmy w końcu na starówkę. Nagle człowiek zaczął mocno kaszleć. Potem zaczął się dusić. Kątem oka zobaczyłem jak z jego ust wypada sztuczna szczęka. Zatrzymałem auto na chodniku. Szybko zadzwoniłem na pogotowie. Powiedzieli, że muszę zrobić mężczyźnie sztuczne oddychanie, bo inaczej umrze.

- Ale w dobie Koronawirusa? Co mam zrobić aby się nie zarazić? -zapytałem oburzony. - Niech pan to zrobi przez jakąś gazę, przecież ma pan w aucie apteczkę. -usłyszałem z drugiej strony. Otworzyłem apteczkę. Znalazłem opatrunek osobisty. Rozerwałem opakowanie, szybko podbiegłem do tylnych drzwi auta.

Niestety nie było tam mężczyzny, cudem wyzdrowiał albo od razu poszedł do nieba. Nie mogłem dać wiary, że znowu dałem się oszukać.

Moje rozmyślania przerwały głośne krzyki. Zobaczyłem jak jakiś mężczyzna nerwowo wymachuje rękami. Najwyraźniej wyglądało, że chce coś wytłumaczyć młodej policjantce, która właśnie wysiadła z radiowozu.

- To wszystko przez tego taksówkarza, który nagle zahamował- tłumaczy się kierowca.

- Zawsze trzeba zachować bezpieczną odległość od pojazdu, który jedzie przed panem, nic tu nie poradzimy. 500 złotych i 8 punktów karnych proszę pana. - odpowiada policjantka.

Również ja udzieliłem stosownych wyjaśnień. Potem szybko ulotniłem się z tamtego miejsca. Musiałem schronić przed narastającą wściekłością kierowcy, który zamiast w tył mojego auta uderzył w słup oświetleniowy

Pojechałem do domu. Jak zwykle po każdym dniu pracy wyrzucam piasek z wycieraczek. Na jednej z nich zobaczyłem sztuczną szczękę. Taką ze sklepu ze śmiesznymi gadżetami. Olśniło mnie. Zrozumiałem wtedy czego wystraszyła się pasażerka i kazała mi się nagle zatrzymać. Skąd miała wiedzieć, że to tylko gadżet, faceta, który mnie naciągnął na dwadzieścia złotych.

Ludzie, którzy nie chcą płacić za kurs, są coraz bardziej kreatywni. Ostatni gość zostawił pełny plecak i powiedział, że zaraz wróci. Po 15 minut sprawdziłem zawartość plecaka. W środku wypchany był starymi gazetami. Przyznam się, że ten sposób na zarazę bardzo mi się spodobał. Wrzucam do filmu.

Zobacz również

TAXI w czasach zarazy - Na zakaźny
TAXI w czasach zarazy -Historia Krystyny (1)
TAXI w czasach zarazy - Historia Grzegorza(1)

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...