TAXI w czasach zarazy -Historia Krystyny (1)

Obrazek posta

- Mogę ci mówić po imieniu? -zaproponowała kobieta.

- Pewnie, że tak. Marek jestem- zgodziłem się bez wahania.

- Krystyna- odpowiedziała szybko.

- Dokąd mam cię zawieźć Krystyno?-zapytałem.

- Jak to gdzie? Na cmentarz, na Jerzego. Ja ciebie przepraszam ale jestem już stara. Ile masz lat pewnie z 35 , co?

- Kurcze odmładzanie na surowo działa. Po trzech dniach zrzuciłem z siebie 30 lat -zrobiło mi się od razu przyjemniej.

- Jadę do mojej rodziny. Na święta nie mogłam pojechać, bo bym zapłaciła pięć stów. Wiesz na rencie jestem i mnie nie stać - pożaliła się.

- Mam tam całą rodzinę. Moją i mojego męża. Wiesz, że palił 70 papierosów dziennie? - kontynuowała dalej.

- Niezły z niego był zawodnik – rzuciłem.

- Niezły, niezły. To ile masz lat? -nie dawała za wygraną.

- Dwadzieścia pięć- zażartowałem.

- Weź nie kłam, ja już wiem. Wyglądasz na 35. Jak pił to palił. Potrafił wypić naraz z dwadzieścia piw. Jak potem się obudził i nie było co pić... wtedy brał się do bicia. Przez dwadzieścia lat mnie okładał.

- Przez dwadzieścia lat ?- zapytałem.

- Potem już mnie nie bił. Przestał jak dostał w pierdol od naszego najstarszego syna. Maciek szczękę mu złamał. Powiedział, że jeśli jeszcze raz podniesie na mnie rękę to go zabije. -powiedziała Krystyna.

- I przestał -dodała.

Dojechaliśmy do cmentarza. Zatrzymałem się przed bramą zawaloną stertą śmieci.

- Możesz na mnie poczekać? Masz tu pięć dych, żebyś się nie bał, że ci ucieknę -powiedziała.

Krystyna zniknęła za bramą. Po chwili wróciła.

- Co będziesz tak tu siedział, chodź ze mną pomożesz mi zapalić znicze- zaoferowała.

Na cmentarzu dała mi reklamówkę.

- Musisz mi pomóc, Marek. Zapalisz znicze i pokroisz kiełbasę-powiedziała.

- Kiełbasę?-spytałem i zajrzałem do worka.

Staliśmy przed grobem jej męża. Zapaliła papierosa i puszczała dymowe kółka w stronę tablicy nagrobnej.

- Znowu mi się śnił skurwiel. Uwielbiał fajki, suchą kiełbasę i piwo – Krystyna wyciągnęła i o tworzyła butelkę Żywca. Trochę wylała, resztę sama wypiła.

- Odkrój kawałek kiełbasy i zostaw na grobie- poprosiła.

 Pokroiłem posłusznie wędlinę i położyłem obok jednego ze zniczy. 

- Od świąt mi się śni. Zawsze tak jest, jak długo go nie odwiedzę. Potem mam spokój przez miesiąc albo dwa. Tylko muszę mu przynieść kiełbasę, piwo i puścić dymka-wyjaśniła.

- Za co ja go tak kochałam? Lał mnie przez tyle lat, a ja ciągle kocham-wyszeptała.

Zobacz również

TAXI w czasach zarazy - Tylko dla seniorów
TAXI w czasach zarazy - Historia Grzegorza(1)
TAXI w czasach zarazy -Historia Łukasza(1)

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...