Rozmawiam dziś z Piotrem Koskiem, twórcą kanału Astrofaza. To naprawdę niezwykłe miejsce w Internecie, gdzie o nauce mówi się...ludzkim językiem. Dziś rozmawiamy właśnie o podejściu do nauki, wyzwaniach, stojących przed ludzkością, pytam też o podbój kosmosu - będzie ciekawie!
____________________
1. Astrofaza podoba mi się przede wszystkim ze względu na harmonię pomiędzy „luźnym” językiem, a chłodnym, naukowym podejściem. W końcu stwierdzenie „Kwazar - największy skurwen we Wszechświecie (…) świeci 2 tryliony razy mocniej niż nasze słońce” wpada w pamięć znacznie bardziej niż „zwarte źródło ciągłego promieniowania elektromagnetycznego o ogromnej mocy, pozornie przypominające gwiazdę” :) Jak zachowujesz tę równowagę między mówieniem o kosmosie bez przynudzania a dbałością o naukowe podejście i przekazywanie sprawdzonych informacji?
To wynika bezpośrednio z mojego charakteru. Z natury jestem wesołym człowiekiem i zawsze doskonale do mnie trafiało założenie "nauka przez zabawę". Po prostu kiedy jesteśmy zrelaksowani i chce nam się słuchać, czytać, czy oglądać materiały naukowe lub popularno-naukowe, to więcej zostaje nam w głowach.
Już w szkole zauważyłem, że o wiele więcej wynoszę z lekcji które prowadzone były w luźniejszy sposób. Zrelaksowany, ale oczywiście nie zbyt zrelaksowany umysł, jest zwyczajnie bardziej chłonny. Tę samą zasadę zastosowałem tworząc Astrofazę.
Tak jak mówisz, wiele aspektów astronomii i towarzyszących dziedzin jest skomplikowane. Moim zadaniem jest ubrać to w formę bardziej zjadliwą dla niezwiązanej na co dzień z tematem osoby. Jednak jest to wiedza, jak już wspomniałem, popularno-naukowa. Nie wolno w tym wszystkim zapominać, że najważniejszy jest core, czyli wiedza stricte naukowa i jeśli ktoś myśli poważnie o związaniu się ze światem nauki, to musi być świadomy, że nie jest to takie lekkie i przyjemne jak informacje podawane w moich programach.
Mówiąc krótko, gdyby nie naukowcy, którzy dzięki swojej rozległej i skomplikowanej wiedzy tworzą nowe teorie, urządzenia, to ja zwyczajnie nie miałbym o czym mówić. Dlatego też nie można, co niektórzy próbują, zarzucać nauce złego podejścia do nauczania. Często widzę komentarze w stylu - "Gdyby zamiast lekcji, ludzie oglądali Astrofazę, to dowiedzieliby się o wiele więcej", a to jest nieprawda. To są zupełnie dwa różne światy. Mój program może być taka pierwsza linią, która jest w stanie zaciekawić odbiorcę, zainteresować tematem, właśnie dlatego że podany jest w zjadliwej formie, a potem musi nastawić się na lata ciężkiej pracy z nauką. Co z resztą się dzieje, bo piszą do mnie ludzie, którzy twierdzą, że zostali zainspirowani moim programem do tego żeby iść na kierunek techniczny. I tu trochę widzę swoją misję, która z tego co do mnie dociera, jest wypełniana.
2. Czas na bardziej filozoficzne pytanie. Twierdzisz, że Ziemi najbardziej zagraża nie asteroida na kursie kolizyjnym, ale…my sami. Jednocześnie prognozujesz, że w perspektywie dekady, podróże kosmiczne będą już (niemalże) na porządku dziennym. Jednak czy powinniśmy eksploatować kosmos, skoro nie za bardzo potrafimy dbać o własną planetę? Czy jesteśmy już na tyle dojrzali, żeby opuścić gniazdo i ruszyć w nieznane?
Może nie na porządku dziennym, ale loty orbitalne powinny być dostępne dla klasy średniej. Co do Twojego pytania, to lubię odpowiadać na nie obrazowo. Za każdym razem kiedy ktoś pyta mnie o to dlaczego wydajemy pieniądze na badania kosmosu skoro nie poznaliśmy jeszcze nawet dobrze oceanów odpowiadam, że jest to jak puzzle.
Układając puzzle układamy różne ich elementy. Dopiero po pewnym czasie zaczynają się one łączyć w całość. Moglibyśmy pójść torem Twojego pytania i zacząć układać puzzle w ten sposób, że układamy je np. od lewej do prawej, po kolei. Jednak taki sposób sprawiłby, że układanie zajęłoby Ci rzędy wielkości dłużej niż tradycyjny sposób. Z nauką jest dokładnie tak samo. Odkrycia na jednym polu, pomagają iść do przodu na innych polach.
To nie jest tez kwestia dojrzałości, a wymóg. Jeśli chcemy jako ludzkość przetrwać, to musimy zacząć zasiedlać inne światy. Dywersyfikacja miejsc zamieszkania to gwarant tego, że nie zniszczy nas jeden kataklizm, jak np. właśnie uderzenie asteroidy, lub wojna na skalę planetarną, która wymknie się jej architektom spod kontroli.
3. Skoro jesteśmy w temacie podboju kosmosu – co obecnie najbardziej wstrzymuje nas przed podróżą w gwiazdy? Czego potrzebujemy, jaki skok technologiczny musi się dokonać, żeby ludzkość ruszyła na koniec (wszech)świata i jeszcze dalej?
Przede wszystkim ogranicza nas sposób w jaki poruszają się statki kosmiczne. W tym momencie używamy napędów chemicznych, w których następuje spalanie paliwa, wyrzut gazów na zewnątrz i w ten sposób pojazd porusza się. Jest to system bardzo nieefektywny, z racji na to że musimy zabierać ze sobą olbrzymie ilości paliwa, a ono przecież ma swoją masę.
Pojawiają się różnego rodzaju koncepcje, jak np. emDrive, który podobno jest obecnie testowany na orbicie przez Chińczyków. Wydaje się on przeczyć znanej nam fizyce, ale jeśli działa to wykorzystuje zapewne zjawiska kwantowe, których dobrze jeszcze nie poznaliśmy.
Bez zbędnego zagłębiania się, potrzebujemy nowych napędów. Czegoś na kształt silnika Alcubierre'a który byłby w stanie stworzyć bąbel czasoprzestrzenny dookoła statku i rozpędzać nie pojazd, a samą czasoprzestrzeń dookoła niego. Wtedy prędkości możliwe do uzyskania, są teoretycznie nieograniczone, z racji na to, że bariera prędkości światła dotyczy tylko materii, a nie czasoprzestrzeni samej w sobie.
Natomiast póki co, tego rodzaju napędy to jedynie fizyka teoretyczna.
4. Mam wrażenie, że tematyka Wszechświata, poznawania tajemnic kosmosu, zrobiła się ostatnio modna. Może to zasługa hollywoodzkich superprodukcji, może mamy obecnie znacznie większy dostęp do informacji – nie sposób jednak nie zauważyć, że ostatnimi czasy pojawiło się sporo blogów i kanałów popularnonaukowych, skupiających się na kosmosie. Czym wyróżnia się spośród nich Astrofaza (czym chciałbyś, żeby się wyróżniała)?
To prawda i niezmiernie mnie to cieszy. Jeszcze kilka lat temu informacje "kosmiczne" można było znaleźć jedynie na subdomenach popularnych portali informacyjnych, skrzętnie chowane przed światłem dziennym. Mówię tu oczywiście o mediach nie dedykowanych tematowi.
Myślę, że wpływ na to ma kilka czynników. Jak najbardziej filmy, które zaczęły dość realistycznie przedstawiać pracę astronautów, takie jak np. Grawitacja. Nie jest to już czyste SF i ludzie mogli się bardziej z tym utożsamiać. Świetną robotę robi też NASA TV, która prowadzi nie tylko transmisje na żywo z kosmosu, ale też produkuje dedykowane programy naukowe.
W końcu też powoli nadchodzi era turystyki kosmicznej i ludzie zwyczajnie się tym interesują. Mniemam, że podobnie było z samolotami, kiedy te zaczęły otwierać się na rynek cywilny.
Jeśli chodzi o Astrofazę to przede wszystkim stawiam na jakość. Poza kosmosem, moją drugą pasją jest fotografia i filmowanie, więc idealnie łączę je w produkcjach Astrofazy. Eksperymentuję z formą i np. nowe odcinki główne wyglądają zupełnie inaczej niż te dawne. Humor zepchnąłem trochę do innych serii, natomiast tu przyciągnąć chcę uwagę widza również widowiskiem. Chcę, żeby tych kilkanaście minut spędzili z szeroko otwartymi oczami. Czy tak się dzieje? W niektórych przypadkach pewnie tak, natomiast to jest wciąż początek drogi i cały czas stawiam na rozwój.
Patronite pomógł w tym procesie w bardzo dużym stopniu. Mogłem wejść we współpracę z Kamilem Ziółkowskim, moim wieloletnim kolegą operatorem/montażystą, który pomaga w realizacji odcinków. Pewnych rzeczy człowiek nie jest w stanie zrobić sam i dlatego trzeba postawić na zespół.
W tym momencie przygotowujemy dwie petardy, film o teleportacji oraz o nowym marzeniu Elona Muska, czyli neurozłączu, które pozwolić ma na łączenie mózgu bezpośrednio z maszyną. Powiem tyle, będzie się działo i w moim odczuciu wyjdą dużo lepiej niż odcinek o Końcu Wszechświata, który był chyba najlepszym do tej pory zrealizowanym odcinkiem, właśnie również dzięki wsparciu Patronów i z tego miejsca chce im wszystkim serdecznie podziękować.
5. Zostawmy na chwilę te rozważania i wróćmy na ziemię. Twój kanał subskrybuje ponad 130.000 osób i jest to bez wątpienia efekt Twojej ciężkiej pracy nad kolejnymi materiałami, ale też utrzymywaniem kontaktów z widzami. Kluczem do sukcesu na Patronite jest właśnie silna społeczność; sporo młodych Twórców pyta nas, jak stworzyć i rozwijać wierne grono odbiorców. Czy bazując na swoich doświadczeniach, mógłbyś przekazać kilka rad, sugestii jak zbudować społeczność z prawdziwego zdarzenia?
Przede wszystkim należy pamiętać, że to jest maraton, a nie sprint. Na początku jest zawsze pokusa, żeby jakoś szybciej zgromadzić tę społeczność. Jednak wszelkie drogi na skróty powodują to, że społeczność nie będzie do końca zaangażowana.
Widzowie Astrofazy to ludzie faktycznie zainteresowani tym, co oglądają. Wystarczy spojrzeć w sekcję komentarzy. Tylko niewielki procent z nich, to komentarze trolli, czy agresywne zaczepki. O to dbałem od samego początku. Sekcja komentarzy, to ma być przyjazne miejsce, gdzie każdy może podjąć dyskusję. I tak tez właśnie jest. Na początku założyłem sobie, że bezwzględnie będę kasował wszystkie komentarze zawierające przekleństwa i agresję. Okazało się, że budując społeczność powoli, wcale nie ma z tym dużo roboty.
To jakie środowisko stworzycie ludziom u siebie na kanale, będzie procentowało w ten, czy inny sposób. Pamiętajcie przede wszystkim, żeby tworzyć regularnie, oraz ustawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Jeśli będziecie dostarczać jakościowe treści, to ludzie sami będą to udostępniać i tu nie ma znów żadnej drogi na skróty. Wiadomo, warto chwalić się swoimi filmami na różnych agregatorach treści, które nie mają nic przeciwko, ale największa robotę zrobią i tak widzowie, oraz algorytmy YouTube. Wy po prostu twórzcie i nie zniechęcajcie się.
No i najważniejsze. Zacznijcie działać. Wiadomo. Warto sobie wszystko przygotować, ja przygotowywałem się do startu Astrofazy kilka miesięcy. Badałem temat, myślałem nad tematami i formatami, czyli tym jak odcinki mają wyglądać, z czego się składać. Natomiast w pewnym momencie trzeba powiedzieć - START! Jakość poprawi się z czasem, a jeśli nie zaczniecie nigdy, to nigdy też nie wejdziecie na wyższy poziom swojej twórczości.
rozmawiał: Mateusz Górski
Trwa ładowanie...