W ostatnim z wpisów na Grupie LinkedIn poświęconej Letniej Akademii ESSA – odporność organizacyjna, business resilience napisałem ostatnio o koncepcji dojrzałości organizacyjnej. Ma ona (koncepcja) wielu zwolenników, ma również przeciwników. Warto pamiętać, że w kontekście trwałości, zarządzania kryzysowego ma również swoje miejsce w normach i standardach. Dziś postaram się wytłumaczyć dlaczego tak jest, bazując na naszych pracach.
To jak normy i standardy definiują omówimy w trakcie spotkań roboczych w Centrum Bezpieczeństwa oraz w trakcie Letniej Akademii. Dziś chciałbym wprowadzić Was w nasze prace. Będzie oczywiście historycznie, abyście jako Patroni Przestrzeni mieli świadomość jak bardzo gruntowne są nasze przemyślenia oraz jak bardzo potrafimy wyprzedzić świat tworząc nowe, kreatywne rozwiązania w bezpieczeństwie.
Zaskakującym może być fakt, że pierwsza powstała Metodyka Audytu Bezpieczeństwa (MAB). Wynikało to chyba z faktu, że systemów zarządzania bezpieczeństwem czy ochroną w Polsce było wiele. Organizowane były przez byłych żołnierzy czy funkcjonariuszy podległych pod resort MSW (Policja, Straż Graniczna, Straż Pożarna). W tych strukturach funkcjonowały pewne utarte a nawet spisane standardy bezpieczeństwa. Jednak nie było tam żadnych metod oceny skuteczności zabezpieczeń, które można by nazwać audytem. Inspekcje, kontrole, testy tak. Jednak aby zebrać to wszystko razem i stworzyć ocenę, czy całość jako całość ma sens do tego konkretnego obiektu czy organizacji? Nie, tego nie było.
Z tego powodu MAB była pierwsza.
Po około 4 latach stosowania MAB (około 2011-2012) znów coś „nie pasowało”. Otóż bywały organizacje, które miały pięknie zrobione dokumenty, ale to nie działało. Albo drugą stronę, dokumentów jak na lekarstwo, ale każdy wiedział co ma robić i to robi. Bywało też inne rozwiązanie, dokumenty ok, realizowane i każdy wie co robić. Materiał badawczy mieliśmy naprawdę niezły. 12 fabryk w strukturze 3 czy 4 grup kapitałowych, a później kolejnych 9 w kolejnych 3 grupach.
Wtedy po raz pierwszy ukułem koncepcję organizacji jako człowieka. I zdefiniowałem 4 poziomy (podobnie do ISO 22325).
Te progi inaczej się nazywały, mogę odszukać prezentację. Niemniej w tym czasie byłem już po dobrym przygotowaniu pedagogicznym z faz rozwoju człowieka. Teoretycznym (przygotowanie z pedagogiki i andragogiki) oraz praktycznym (Córcia). Analogie były widoczne gołym okiem, choć pewne aspekty pominąłem. Będziemy je rozwijać w Centrum Bezpieczeństwa. Np. takie zagadnienie jak „idol”. W pewnym wieku rodzic lub babcia/dziadek są GURU. Potem „pani w przedszkolu”, a później … tak, to będziemy rozwijać w kontekście źródeł pomysłów, projektów i koncepcji w organizacjach. Wszak tutaj też często mamy do czynienia z „idolami”, którzy mają świetne koncepcje, a potem okazuje się, że coś nie zadziałało. Idol przestaje być idolem.
Wracając do dojrzałości organizacyjnej. 4 przedziały były naszą podstawą. Zostały zdefiniowane z punktu widzenia ryzyka (bezpieczeństwo opiera się na ryzyku, rozumieniu go i akceptacji bądź nie oraz tym, co dalej z tym ryzykiem).
Gdy zrozumiemy, z jaką organizacją mamy do czynienia, zrozumiemy co jej potrzeba. Czy jest na etapie „wiem, pomóż mi zrobić, nauczę się” czy „elo, co ty opowiadasz, przecież ja jestem nieśmiertelny bo mam super trampki”.
To determinuje jak będziemy do organizacji podchodzić. Na ile będzie uświadomienia, na ile twardego „ma być i już!”. Tak, rozumiem, że mamy bezstresowe wychowanie. To też pewna analogia człowieka i organizacji, szczególnie w czasach decyzji urzędniczych związanych z COVID19.
Dojrzałość organizacyjna mimo oporu środowiska jest dla mnie jednym z parametrów budowania systemów zarządzania bezpieczeństwem. Od ponad 10 lat jest też wyznacznikiem sukcesu. Zrozumienie zawsze było fundamentem wdrożeń szybkich, skutecznych. Dlatego będziemy nad tym wątkiem pracować.
Trwa ładowanie...