"JAZGOT" odc. 5

Obrazek posta

Basię poznałem na studiach. W Łodzi. W październiku. To był wyjątkowo ciepły październik. Mój ówczesny współlokator zaproponował wyjście na piwo. Nie miałem nastroju. Byłem w trakcie sesji poprawkowej i szczerze mówiąc najchętniej zostałbym w domu. Moja niechęć do picia piwa na mieście głęboko zaniepokoiła mojego współlokatora, w związku z tym zaczął pić już w domu, a że potrafił wypić dużo, pił dużo. "(...) W związku z czym, kiedy rzeczywiście udało mu się mnie wyciągnąć, i kiedy rozsiedliśmy się wygodnie w jednym z łódzkich klubów, mój współlokator był bez wątpienia kompletnie pijany, co nie przeszkadzało mu snuć planów związanych z wieczorem, który moim zdaniem dla niego zmierzał nieuchronnie w kierunku gwałtownego końca i wtedy zjawiła się Basia, w zorganizowanej grupie koleżanek. (...)"

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

Dzień Ojca. Przedszkolna akademia, a patriarchat.
Homer, Labrador, popkultura i motoryzacja - czyli, co z nami nie tak.
"JAZGOT" odc. 6