(...) Czekałem bardzo na “Czarne Słońce”. Jako fan Żulczykowego pisania ciekaw byłem czym uraczy mnie tym razem. Zawsze serwuje mi bowiem obciągnięcie z innych emocji. Masturbuję się potem nimi jak bohater nowej powieści, Gruz, przed plakatem ze Schwarzeneggerem. Tym razem po przeczytaniu pierwszych dwudziestu stron na głos powiedziałem tylko: “CO TO KURWA JEST?” (...).