Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Bartek Fetysz w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyNazywam się Bartek Fetysz, urodziłem się w Ostrowcu Świętokrzyskim, 12 października 1983 roku. Pracę w mediach zacząłem w marcu w 2004 roku. Pracowałem we wszystkich polskich mediach, publikowałem także w w magazynach na całym świecie.
Marzy mi się przestrzeń w której PRAWDA i OPINIA nie będą CENZUROWANE, a ich autorzy nie będą nazywani HEJTERAMI. Przestrzeń, w której liczyć się będzie cudzy talent, a nie zasięgi czy układy i hermetyczne znajomości albo promowanie kryminalistów, burdelmam i patologii. Ale dzisiejsze media zmierzają w stronę upadku. Moralnego i kulturalnego.
Twoja obecność na moim Patronite może wiele zmienić. Piszecie do mnie często, że możecie pozwolić sobie tylko na "skromną dychę". Wasza dycha nie jest skromna. Jest ważna. Ma siłę. Gdyby chociaż 1/3 z moich 52 tysięcy Obserwujących na Facebooku wrzuciła co miesiąc tę dychę - mógłbym nie tylko pisać jeszcze częściej, ale także stworzyć przestrzeń, w której pracę mógłbym zaproponować innym, młodym i zdolnym dziennikarzom, których nie ma w mainstreamowych mediach. Pomija się ich, a ci ludzie, idąc na studia dziennikarskie, mają, tak jak ja kiedyś, marzenia o zmianie systemu, w którym funkcjonujemy. Tworzenie nowych mediów wymaga finansowych nakładów. To nie są małe pieniądze. Pracuję obecnie nad stworzeniem swojego kanału na YouTube. Muszę wynająć studio, zapłacić fotografowi, reżyserowi, komuś, kto sklei to w jedną całość, komuś od make up'u, kto zajmie się moimi gościniami i gośćmi, komuś od fryzur. Muszę wykupić katalog dźwięków, zapłacić ZAIKSy, podatki i takie tam inne historie, których publiczność nie widzi. Po to, żeby ta publika mogła oglądać naszą pracę za darmo w sieci. Wpływy z reklam przychodzą dopiero później. O ile nasz pomysł okaże się sukcesem. Dlatego też założyłem Patronite. Żeby zacząć niezależnie od reklamodawców, spełniać swoje i cudze marzenia. Bycie prawdziwym w mediach ma swoją cenę. Bo tu, albo trzymasz mordę na kłódkę i jesteś centralnym pierdololo, który nikogo nie obraża albo wypadasz z gry i cześć Tereska, dofinansowania nie będzie, bo Twoja prawda nam się nie opłaca. Nie będzie darmowych la dresów, nie będzie zaproszeń na pokazy mody, nic nie będzie, będzie dupa.
Jakiś czas temu, dołączając do twórczyń na Patronite, Manuela Gretkowska, napisała tak: “Od lat publikuję teksty, również na FB. O polityce, sztuce, własnym życiu. Lubię bawić się słowami i lubię nimi bawić czytających. Kiedy robię to zarobkowo jestem częściej zwalniana niż zatrudniana, ostatnio z Newsweeka. Mam już tego dość. Chcę być niezależna od cudzych kaprysów nadal żyjąc z pisania”.
Karolina Korwin Piotrowska, która także ma konto na Patronite, napisała do mnie tak: "Uważam, że zmienia się bardzo model dziennikarstwa. Patrzę na to, co robią inni, np. Magda Mołek czy Ty, czy inni dziennikarze. Przez lata „wychowałam” sobie fajna grupę bardzo lojalnych odbiorców, świetnych ludzi, otwartych, ciekawych, w bardzo rożnym wieku i z różnych środowisk. Pracuje dla nich, robiąc #kkpmovie czy #kkpbookclub za darmo. Posty sponsorowane są u mnie rzadko. A nie ukrywam, że chodzi mi po głowie pomysł związany z większym uniezależnieniem się. Przełom nastąpił w pandemii, kiedy okazało się, ile super rzeczy można robić online czy zdalnie. Badacze mówili od lat, że to nastąpi, pandemia przyspieszyła nieuchronne procesy i przemianę dziennikarstwa. Idę tym tropem i jestem pozytywnie zaskoczona odzewem. To wielka nagroda za lata pracy”.
Kiedy wysłałem jej komentarze obcych ludzi, o tym, że "żebrzę w sieci", napisała: “Rozumiem, że oni też pracują za darmo? - pisze - Plagą naszych czasów jest to, że ludzie chcą wszystko za darmo, bo im się należy, a do tego jeszcze są roszczeniowi. Czytam czasem u Ciebie te dyskusje. Groza. Korzystasz? Czytasz? To kawę choć postaw. Tak jest uczciwie. Dlatego mam abonamenty cyfrowych gazet, legalnie płace za streaming, mam legalne książki i płyty z muzyka i filmami. To jest szacunek dla pracy innych”.
Doceńcie nas. Nawet tą dychą.
Pracowałem we WSZYSTKICH popularnych redakcjach w Polsce. Od WP przez ONET i GLAMOUR. Wszędzie to samo obrzezanie. Pracowałem również w redakcjach w Nowym Jorku i Londynie. Zatrudniano mnie tam za cięty język. W Polsce zaś, zamiast prawdy i dobrego warsztatu ważniejszy był reklamodawca. Pierdolę reklamodawców, którzy przez pół roku za post sponsorowany nie potrafili mi zapłacić TYSIĄCA złotych. I pierdolę redakcje, w których szczekać mam na zawołanie. Szczekać to ja mogę ewentualnie w łóżku. Jeśli będę mieć kiedykolwiek taki fetysz.
“Fetysz to soczysta polszczyzna, pełna brawurowych skojarzeń, kaskaderskich przenośni i zaskakujących odniesień do pop kultury. To zawsze krwisty, inteligentny i dowcipny komentarz do naszego codziennego badziewia zwanego "polską codziennością". Pisanie Fetysza jest NAM POTRZEBNE, bo to doskonała odtrutka na upiorny wyklętyzm, na tandetną kurszczyznę telewizyjnego przekazu, na zatęchły od hipokryzji i kadzidła swąd polskiego biadolenia, na trupi jad propagandy od Gazety Polskiej, po pachnącą zbukiem makulaturę braci Karnowskich” - Skiba.
"Fetyszu nie boję Ciebie. Choć jesteś pogromcą rodzimego szołbiznesu, tropicielem celebryckiego świata i życia po życiu na czerwonych dywanach, grzmisz, szydzisz, punktujesz, plujesz, piętnujesz, to masz mnóstwo racji. Wrażliwyś jest chłopaku! Cenię to bardzo! Odważnym lub ciekawskim polecam lekturkę Fetysza. Byle nie przed snem, bo może podskoczyć ciśnienie" - Agata Młynarska
"Jeśli ktoś chce jednak wiedzieć, jak wygląda pisanie po bandzie i bez oporów- on jest tego modelowym przykładem. Fetysz jest potrzebny, choć mnie często wkurza, bo nie lubię, jak klnie za dużo, jak za bardzo przesadza, zawsze mu piszę, że to samo można powiedzieć na sto innych sposobów. Ale jest potrzebny. Bo jako jedyny piszący o polskim szołbizie, może napisać o nim prawdę” - Karolina Korwin Piotrowska
“Czytajcie Fetysza, czasem jedzie po bandzie, ale takie bandyckie czasy i tandetne. On je swoim pisaniem przyszpila. Jest mózgowym orgazmem i dawkujcie z umiarem by nie stal się Waszym mentalnym fetyszem” - Manuela Gretkowska
"Przeczytałam. Mocne. Błyskotliwe. Wulgarne. Gorzkie. Zabawne. Z sensem głębszym niż powierzchowne dotykanie świata. Mojej Mamie też się czytało... Kiedy zapytałam czy czasami nie przeszkadzają jej te wszystkie wulgaryzmy odpowiedziała: ‘Nie, nie przeszkadzają przecież w mądrej sprawie są’" - Małgorzata Domagalik
“Fetysz jest bez retuszu i tylko dla mocnych. Przygotujcie się, że powie Wam to, o czym baliście się nawet myśleć. Bolesny, prawdziwy, bezkompromisowy” - Magdalena Parys
“Jak ja bym chciała mieć takie pióro i tyle odwagi” - Ilona Łepkowska
"Gorąca pozycja podziemia. Autor wielu mocnych felietonów, dziennikarz, niezwykle barwna postać emocjonalnie, przelewa swój swoisty komputer w głowie na papier. Szybkość kojarzenia, nasycenie światłem flesza jego inteligencji każe wskazać na maszynę. Dla mnie jego teksty, to sekcja na ludzkich duszach. Warte zaniżenia się, zwłaszcza dla tych, których otaczająca nas rzeczywistość nie jest normalna, a nasze proste prawdy musimy wywrzeszczeć rzucając wulgaryzmami, bo jak przedrzeć się przez perfumowane prawdy sztucznych róż?" - Eva Minge
Słuchaj Bartek Fetysz w aplikacji Patronite Audio.
Pobierz aplikację na swój telefon lub słuchaj w przeglądarce.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.