Odpowiedzi do komentarzy - zamknięcie bemanningów.

Obrazek posta

''Problem będzie taki, że nastąpi "zrzut" siły roboczej na rynek i pracownicy będą dostawać takie same lub mniej atrakcyjne oferty pracy. Szczególnie Ci bez języka norweskiego. O bemmaningach można powiedzieć wiele złego jednak z obserwacji wynika, że presja zarobkowa zmusiła bemmaningi do wyrównywania warunków pracy względem firm natywnych, co im przeszkadza bo kończy się tania siła robocza. Ta zmiana ułatwi pozyskanie tej siły w małym stopniu ale jednak, bo nie będzie już "zabezpieczenia" w postaci bemmaningu. Jak wiemy gdy w norweskiej formie pracy nie przybywa to pierwszy wylatuje obcokrajowiec.''

 

Problem będzie taki, że nastąpi "zrzut" siły roboczej na rynek i pracownicy będą dostawać takie same lub mniej atrakcyjne oferty pracy.

''Zrzut'' - To zależy czy pracownicy zaczną szukać pracy wcześniej, czy będą czekać na ostatnią chwilę. Znam pracowników, którzy nie czekali na decyzję odnośnie zamknięcia bemanningów. Składali dokumenty i pracują bezpośrednio w firmach produkcyjnych. Ponadto związki zawodowe wraz z mężami zaufania w dużych firmach z układem zbiorowym zaczęły pomagać (przed decyzją Stortingetu) członkom, którzy pracują w agencjach w przejściu do ich firm.

''pracownicy będą dostawać takie same lub mniej atrakcyjne oferty pracy.''

Jeżeli dostaną takie same warunki pracy, jakie mieli w ramach rówo traktowania (prawidłowego przestrzegania przepisów) to w czym problem?
 

Jeżeli pracownik był wynajęty do HENTa.
W ramach rówo traktowania otrzymywał 270kr/h.
Teraz został zatrudniony w firmie HENT.
Na jakiej podstawie miałby dostać więcej niż 270kr/h?
Dostanie tyle samo i jest to prawidłowe.

 

Firmy z układem zbiorowym (w większości) mają swoje umowy lokalne i na ich podstawie pracownicy wiedzą ile zarabiają w firmie. Jeżeli chcą zarabiać więcej to, co roku mężowie zaufania negocjują stawki w firmie. W większych firmach podstawę wylicza się dzięki akordowi.

 

''mniej atrakcyjne oferty pracy'' 

Firma, która nie ma umowy lokalnej, która określa stawki w firmie może płacić stawkę minimalną

Czy jest to mniej atrakcyjna oferta? Tak.

Czy pracownicy mogą coś zrobić? Tak

  1. Nie rzucać się na każdą ofertę. Wielu pracowników ma fach w rękach i może zaproponować stawkę za jaką zgodzi się podpisać umowę. 
  2. Pracownicy mogą zażądać układu zbiorowego. Sam układ zbiorowy powoduje polepszenie warunków. 

 

''O bemmaningach można powiedzieć wiele złego jednak z obserwacji wynika, że presja zarobkowa zmusiła bemmaningi do wyrównywania warunków pracy względem firm natywnych, co im przeszkadza bo kończy się tania siła robocza.''

''względem firm natywnych''

Trochę tego nie rozumiem. Agencje pracy muszą przestrzegać  rówo traktowania. Stawka godzinowa pracownika bemanningu była uzależniona od stawki na kontrakcie oraz od stawki w firmie, do której został wynajęty. Jeżeli stawka na kontrakcie przewyższała stawkę w firmie, do której został wynajęty to otrzymywał stawkę z kontraktu. Tak samo w drugą stronę. Jeżeli stawka w firmie, do której został wynajęty przewyższała stawkę na kontrakcie to otrzymywał stawkę, jaka jest w firmie. ( wielkim skrócie).

Praca za stawkę minimalną jest legalna i firmy mają prawo tyle płacić pracownikom. To od pracownika zależy czy zgodzi się na taką stawkę. Pracownicy też muszą podejmować jakąś inicjatywę negocjacyjną. 

 

Ta zmiana ułatwi pozyskanie tej siły w małym stopniu ale jednak, bo nie będzie już "zabezpieczenia" w postaci bemmaningu.

Tak ułatwiła że mój znajomy z dość słabym językiem angielskim zarabia około 300kr/h. Jeżeli ktoś chce pracować za stawkę minimalną to niech pracuje ale niech nie obwinia wszystkich od okoła. 

 

Jak wiemy gdy w norweskiej formie pracy nie przybywa to pierwszy wylatuje obcokrajowiec.'' 

Czyli obcokrajowiec, który pracuje w firmie 20 lat straci pracę przed pracownikiem norweskim, który pracuje w firmie rok, kiedy pracodawca z powodu braku pracy będzie musiał zwolnić jednego pracownika? Błagam.

  1. Pracownicy muszą znać swoje prawa 
  2. Pracodawca musiałby być kompletnym kretynem

 

Może dzięki temu będą pracownicy z kwalifikacjami a nie jak dotąd polowa to pseudofachowcy.

Większość pracowników w bemanningach zna się na pracy, ale nie ma fagbrevu lub zatwierdzonych dokumentów. Zdarzają się też pseudofachowcy. Jeżeli pracodawca chce zatrudnić takiego pseudofachowca to jest jego sprawa.

 

Nie potwierdzone info ale chodzą słuchy że osoby pracujące w Oslo będą przechodziły na własne działalności i będą podwykonawcami dla bemmaningow - taki będzie tego skutek ✌️🤷‍♂️

Być podwykonawcą dla bemanningu, a nie dla firmy? Ciekawe ile będą wtedy płacić. Dlaczego taki podwykonawca miałby pracować/ mieć załatwioną pracę przez agencję a nie bezpośrednio? 
Były też opowieści, że przekształcą się w podwykonawców i będą nadal wynajmować pracowników. Jeżeli tak miałoby być to dlaczego tego wcześniej nie zrobili? Ominęliby rówo traktowanie. 

 

Jakby agencje dawały wszystkim kontrakty na 80% (dla tych co wolą zamiast 100%) - 100% i przestrzegałyby rówo traktowania to nie byłoby podstaw do zakazu.

Zobacz również

O pewnej polskiej firmie budowlanej.
Likwidacja bemanningów przyniesie skutki odwrotne do zamierzanych.
Muszę odpowiedzieć bo zaczyna się pisanie bajek.

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...