Odcinanie się od ciała.

Obrazek posta

Odcinanie się od ciała i pozostanie tylko w sferze mentalnej blokuje na przypływ energii życia.

To z ciała bierze się życiodajna energia, to kontakt z ciałem i czucie jego powoduje, że nasza energia wzrasta. To połączenie uwagi, głowy z ciałem powoduje, że jesteśmy w jedności. Utożsamianie się z myślami czy też z emocjami to główna przyczyna cierpienia. Brak zrozumienia i akceptacji zmienności myśli i emocji powoduje utożsamianie się z energiami które ze swej natury są zmienne. Nasze wewnętrzne prawdziwe ja jest zawsze takie same, nasza wewnętrzną świadomość obserwuje nasze perypetie i czeka aż w końcu skierujemy uwagę do naszego ciała wewnętrznego, by się połączyć z wewnętrzną istotą przechodząc w czysta obecność, w stany istnienia. Można mieć kontakt tylko z myślami, intelektualizując wszystko odcinając się od emocji i nie widzieć tego co emocje chcą nam powiedzieć. Jesteśmy wtedy tylko we własnej głowie, w dualizmie, walczymy sami ze sobą, analizujemy, porównujemy, rozważamy, nie ma czucia bo albo je wypieramy tłumiąc emocje w ciele, albo projektujemy na zewnątrz przypisując swoje emocje innym. Żyjemy w swoim wyobrażeniu o sobie i o rzeczywistości, wierząc w iluzje w naszej głowie. do tego rozbudowane mechanizmy obronne oddzielają nas od jedności myśli i emocji, od prawdy na temat naszych własnych emocji. Można też złapać kontakt z emocjami jednoczyć myśli i emocje, wtedy można poza nie wyjść, wyjść poza uwarunkowania. Tylko że to wiąże się ze stanięciem w prawdzie i opadnięciem iluzji jakie stworzyliśmy swoimi schematami myślowymi. Dlatego często mówi się że prawda boli, jednak wyzwala i daje przestrzeń wolność. Jednak aby to zrobić trzeba nawiązać kontakt z własnymi emocjami, jeśli nie masz kontaktu z emocjami, to nie masz kontaktu z własnym wnętrzem, nie czujesz siebie, nie wiesz czego chcesz, czujesz pustkę, czujesz zagubienie, czujesz separacje, rozdzielenie, brak jedności, nie czujesz swoich potrzeb i tworzysz rozdzielenie ciała od głowy pogłębiając wewnętrzny chaos, który tak naprawdę wynika z braku wewnętrznej uczciwości i jedności między myślami i emocjami.

Gdy byłem w czynnym uzależnieniu nakręcałem się tylko siłą umysłu, siłą myśli i robiłem wszystko aby dostać środek od którego byłem uzależniony i w nim regulowałem wszystkie emocje z którymi sobie nie radziłem. Zamiast nawiązać kontakt ze swoim wnętrzem próbowałem zapełnić pustkę poprzez regulatory emocji w postaci używek. To nie tylko był hazard, jak byłem młodszy był to alkohol i narkotyki. Jednak alkohol i narkotyki aż tak mocno mnie nie pociągały jak hazard i towarzyszące przy nim podniecenie, entuzjazm, poczucie mocy, ciągła analiza, siedzenie w tworzeniu scenariuszy, możliwych opcji, potencjalnych wygranych. To była iluzja w której bardziej się potrafiłem zagubić niż inne używki. Dlaczego o tym wspominam, bo uzależnienie było obsesją w jakiej się zatraciłem, gdzie przestało się liczyć cokolwiek innego i jednocześnie było dla mnie to regulatorem emocji. Gdy wypieramy kontakt ze swoim wnętrzem, ze swoimi emocjami jesteśmy w stanie uciec wszędzie, stworzyć sobie iluzje w głowie, aby tylko nie nawiązać kontaktu z własnym wnętrzem, z własnymi emocjami przez co tworzymy destrukcyjne nawyki, które w konsekwencji zamiast nam dać ulgę, uzależniają i tworzą obsesję. Stworzone iluzje oddalają nas od czucia siebie, od czucia swojego wnętrz, od energii życia jaka jest w naszych ciałach. Patrząc się na okres przed czynnym uprawianiem hazardu i rozpatrując to jaki byłem przed graniem, widzę teraz że miałem typowe objawy depresji, nerwicy. Nie mogłem dojść do tego dlaczego teraz pracując ze sobą, zaczynam mieć coraz więcej energii do działania, do życia, w pewien sposób zanikł jak ja to nazywałem u siebie ciężki łeb leniwość, opór przed ruchem, opór przed czuciem życia i doświadczaniem go, opór przed chwilą obecną. To do czego doszedłem patrząc się na tamtego mnie, a obecnego mnie był fakt że wtedy nie miałem kontaktu z własnymi emocjami i traciłem ogromną ilość energii na stawianie im oporu, więc raz nie było tej energii do życia, a dwa nie było akceptacji energii emocji, czyli faktu zmienności życia. Emocje, myśli to najbardziej zmienne rzeczy na świecie, brak akceptacji tego faktu i trzymanie się, czy też blokowanie się na myśli, emocje powoduje dosłownie zastój energii życia i blokadę na jej przepływ. Tworzymy wtedy opór przed tym co płynne, przed tym co zmienne. A ogromną ilość energii zużywamy na siedzenie we własnej głowie i podtrzymywanie mgły umysłu, oporu przed czuciem. Więc skoro zużywamy energię na opór nie ma jej do życia, blokujemy naszą witalną energię. Będąc w depresji, nie miałem kontaktu ze sobą, w swoim wnętrzem, byłem zamknięty w iluzjach w swojej głowie, w analizie, porównaniach, scenariuszach, rozważaniach.

Te schematy przeniosłem później w hazard. Z tym że hazard oprócz stanów depresyjnych gdy wszystko przegrywałem, dawał mi też momenty mocy sprawczej, entuzjazmu, dumy, poczucie fałszywego ja opartego na stworzonej rzeczywistości w swojej głowie, pewnego rodzaju azylu. Był to dosłowny rollercoaster emocjonalny i uzależnienie od właśnie tego haju emocjonalnego, w uzależnieniu najbardziej właśnie uzależniamy się od danych emocji jakie przeżywamy podczas czynności uzależniających i potęgujemy je. Z tym że patrząc się z perspektywy czasu widzę, że to uzależnienie od danych emocji miałem wcześniej. Hazard był pewnego rodzaju tylko formą w jaką włożyłem moją wcześniejszą chwiejność emocjonalną. Podtrzymywanie fałszywych przekonań, podtrzymywanie cierpienia zużywa ogromną ilość energii. A cierpienie to opór przed czuciem, dosłownie stawianie oporu temu co jest i czuciem tego co jest. Brakuje wtedy obecności i bycia w danej chwili a w zamian wchodzi automatyzm, sen. Brak uczciwości wewnętrznej zabiera nam energię. Podtrzymywanie fałszywego wyobrażenia o sobie zabiera nam energię, bo oddala nas od prawdy i tego jak jest. Zmęczenie się pojawia dlatego w depresji, bo osoba jest zamknięta na odczuwanie życia, więc jest zamknięta na energię życia, na moc od życia, na czucie istnienia w tu i teraz. Więc nie ma w sobie dosłownie energii do życia. Pojawia się apatia i obojętność, zmęczenie wynikające z zamknięcia się na bycie obecnym. To co najwięcej zabiera energii to właśnie mechanizmy obronne i opór przed czuciem, które blokują tą energię życia i jednocześnie ją zabierają i zużywają, podtrzymywanie oporu wymaga ogromnej ilości energii, wymaga ciągłego bycia w śnie, w braku kontaktu z rzeczywistością. Na temat emocji jest wiele mitów krążących po Internecie, te mity jeszcze bardziej pogłębiają lęk przed ich czuciem i podtrzymują opór przed daniem przestrzeni tym emocjom, które chcą zaistnieć. Tak samo jest z podejściem do problemu, zakopywanie go pod dywan nie spowoduje że on zniknie.

Odcięcie od emocji= odcięcie od własnego wnętrza=tworzenie pustki

Gdy jesteśmy odcięci od własnych emocji, od swojego wnętrza i uciekamy od czucia emocji, to jesteśmy odcięci od wskazówek co robić aby było dobrze, co robić aby zaspakajać swoje potrzeby, co robić by dbać o siebie. Trzeba się skierować do swego wnętrza i poczuć siebie, pierwszą barierą jest sfera mentalna, jednak później przechodzimy do sfery emocjonalnej i do ciała i wtedy dzieje się prawdziwa zmiana. Gdy nie słuchamy się swego wnętrza ciągle jesteśmy ukierunkowani na świat zewnętrzny, oddając moc nad swoimi emocjami sytuacją i ludziom tracimy kontakt ze sobą, bo nie widzimy prawdziwych przyczyn powstawania naszych emocji, gdy nie widzimy przyczyn nie dostrzegamy rozwiązań. Wtedy gubimy się w swoim umyśle, gubimy się w jego iluzjach a nasze życie nie idzie do przodu, bo tak naprawdę nie wiemy co mamy robić. Co innego jest tkwienie w danych stanach i wykorzystywanie ich do własnego cierpienia, a co innego pozwolenie aby one zaistniały w całości i wsłuchanie się w komunikaty naszej duszy. Popularne ostatnio hasło odwracanie uwagi od czegoś, spowoduje że to zniknie. To stwierdzenie jest niebezpieczne, im więcej ignorancji niektórych rzeczy, tym większa nieświadomość i spychanie tego do podświadomości. Czyli w konsekwencji sami sobie tworzymy swoją nieświadomość odwracając uwagę od tego co uznajemy za niechciane. Transformacja jednego prowadzi do drugie, na przykład konfrontacja ze wstydem z lękiem prowadzi do odwagi, natomiast ucieczka przed lękiem powoduje że zwiększa się on i tworzy się mega lęk przed czymś. Do tego ucieczka powoduje, że nie widzimy czego tak naprawdę się boimy, nie widzimy co nam lęk chce pokazać, co nam dana emocja chce pokazać. Co w konsekwencji prowadzi do przykrywania danych emocji schematami myślowymi i odcięcie się od ich czucia oraz wyparcia tych emocji w ciało, w podświadomość. A odcięcie powoduje odcięcie się od ciała. Pozwolenie sobie na zaistnienie danego stanu prowadzi do zaistnienia przeciwnego stanu. Na przykład pozwolenie sobie na smutek prowadzi do zaistnienia rozwiązań i w konsekwencji radości, bo słuchamy się tego co smutek chce nam powiedzieć. Pozwolenie sobie na bezsilność, do zrozumienia na co mamy wpływ a na co nie.

Na przykład osoby w depresji nie pozwalają sobie całkowicie na własne emocje, dlatego nie mają kontaktu ze sobą i z tym co potrzebują. Nie mają kontaktu z radością i z tym co chcieliby robić, bo nie mają kontaktu z własnym smutkiem, co im nie pozwala ukierunkować swoich działań w kierunku tego co chcą, bo skąd mają wiedzieć co chcą jak nie słuchają się komunikatów pochodzących od smutku, który mówi co jest nie tak. Brak słuchania się swoich emocji i siedzenie tylko w głowie prowadzi, do zagubienia wewnętrznego, bo dosłownie nie ma się kontaktu z własnym wnętrzem, ze swoimi potrzebami, ze swoim ciałem.

Inny przykład brak kontaktu ze złością spowoduje że pojawi się ona w formie wybuchu. Brak zrozumienia dlaczego ona powstała spowoduje że sytuacja się powtórzy, że znowu tak zareagujemy na daną sytuację, bo nie zmienimy podejścia, nastawienia w swoim odbiorze rzeczywistości. Tak samo jeśli stłumimy złość w ciało, to stworzymy szkodę w naszym ciele. Co innego jest karmić się złością i podtrzymywać tą emocję, co jest możliwe tylko wtedy gdy oddajemy odpowiedzialność za nią na zewnątrz i podtrzymujemy schematy myślowe ukierunkowujące nas na zewnątrz, a co innego jest przyjąć ją, dać jej zaistnieć i wejść z nią w kontakt dostrzegając o czym nas informuje danym momencie złość.

Gdy stawiasz opór przed poczuciem czegoś, utrzymujesz to w swoim polu energetycznym.

Gdy pozwalasz sobie na to, by nie wiedzieć, nie znać rozwiązania, gdy odpuszczasz ciągłą analizę, porównania i uspokajasz umysł, pojawia się przestrzeń na zaistnienie wewnętrznej prawdy, pojawia się przestrzeń na czucie z przestrzeni serca, otwierasz się wtedy na wyższą świadomość i wychodzisz poza swój uwarunkowany umysł.

Gdy otwierasz się na smutek, gdy odpuszczasz blokady przed jego poczuciem, smutek z czasem mija a pojawia się radość, bo dostrzegasz co trzeba zrobić, bo dostrzegasz przyczyny swojego smutku.

Gdy pozwalasz sobie na bezsilność, na bycie człowiekiem, na czucie się słabym pojawia się wewnętrzna moc i akceptacja tego na co nie mamy wpływu. Akceptując bezsilność zauważasz i zaczynasz odróżniać to na co masz wpływ a na co nie masz, przez co nie tracisz energii na próby kontrolowania i walczenia z tym co nie jest zależne od Ciebie.

Przyznanie się przed sobą do swoich prawdziwych uczuć, zaczynasz jednoczyć się ze swoim wnętrzem, zaczynasz być uczciwy względem siebie i dajesz przestrzeń na zaistnienie emocjonalnej prawdy w sobie.

Pozwolenie sobie poczuć ból emocjonalny i puścić opór przed jego czuciem(czyli cierpienie), powoduje że przestajesz uciekać, a zarazem gonić za czymś, dostrzegasz, że ból pozwala Ci się otworzyć na głębsze czucie i poznanie samego siebie. Możesz wtedy nawiązać kontakt z tym co wyparłeś w podświadomość i zamienić to co nieświadome w świadomość.

Gdy przyznajesz się do swoich lęków, zaczynasz dostrzegać ograniczenia jakie one stawiają, ograniczenia i blokady jakie sam sobie stawiasz, zaczynasz dostrzegać swoją strefę komfortu opartą na utracie pozorne poczucia bezpieczeństwa, pozorne dlatego bo opiera się ona na lęku tak naprawdę i powoduje że się kurczysz.

Gdy przyjmujesz każdą myśl, emocję, doświadczenie bez oceniania pojawia się w Tobie przestrzeń na bycie pełnym, na bycie całością i na czucie całości.

Gdy przestajesz projektować swoją frustrację na świat zewnętrzny, dostrzegasz jaki konflikt w Tobie stworzył tą frustrację i możesz wtedy pogodzić dwie skrajności, które w Tobie nie mogą dojść do porozumienia.

Gdy przestajesz pędzić za czymś w przyszłości oraz uciekać od czegoś z przeszłości, możesz zanurzyć się w tu i teraz i być obecnym w danej chwili.

Gdy przestajesz narzucać sobie obraz jaki powinieneś być lub walczyć z tym jaki jesteś, może się wyłonić prawdziwy, autentyczny Ty.

Dopóki pielęgnujesz wyobrażenie o tym, jaki być powinieneś, koncentrujesz się na kreowaniu wizerunku kogoś, kim nie jesteś. Negujesz swoją prawdziwą tożsamość, bo myślisz, że nie jest wystarczająco doskonały, by pokazać ją światu. Boisz się oceny, osądu, potępienia, odrzucenia. Jak mogłoby być inaczej, kiedy ty sam bezlitośnie oceniasz, osądzasz, potępiasz i odrzucasz prawdziwego siebie?

Jakakolwiek zmiana, poszerzenie świadomości, transformacja jest możliwa tylko poprzez kontakt z tym jak jest naprawdę w danej chwili( czyli z prawdą), poprzez przyjęcie tego jak jest i dokonanie innego wyboru opierającego się na wpuszczeniu nowej świadomości. Stare uwarunkowania w momencie ich uświadomienia sobie tracą swoją moc, a z pozornej pustki pojawia się nieznana do tej pory świadomość. Nie da się dokonać transformacji jak podchodzimy do siebie z poziomu wyobrażenia o tym jacy mamy być, jacy powinniśmy być, jacy nie jesteśmy. To wyobrażenie samo w sobie kładzie nacisk, presję na to jaki masz być i warunkuje Cię znowu. Gdy uda Ci się wyjść poza to wyobrażenie, odpuścić nacisk pole zostanie samo rozpoznane. Zmiana sama się dzieje poprzez akceptację tego jak jest i pojawienie się nowego. To co się pojawia nie da się zaplanować, to samo się pojawia i jest rozpoznawane w momencie gdy to się pojawi. Każde oczekiwanie jakie ma być, to co się pojawia, stawia opór przed pełnym odczuciem i doświadczeniem tego takim jakim się pojawia.

Opierania się emocją tworzy cierpienie i zamykanie się w nich. To co blokujemy lub z czym walczymy tak naprawdę wzrasta w nas i tym się z czasem stajemy. Im dłużej się opieramy danym emocjom, tym prawdopodobniej staną się one naszym trwałym poziomem świadomości. Poziomy świadomości są zmienne, tak jak ludzkie emocje. Gdy jednak trzymamy w sobie coś dłuższy czas zaczynamy stawać się ta energią. Na przykład trzymana uraza powoduje, że robimy sie zgorzkniali i coraz bardziej zamykamy się na czucie stawiając mury obronne. Co najlepsze samo podtrzymywanie urazy jest mechanizmem obronnym przed czuciem, trzymamy sie jej bo nie chcemy przejść w energie odpuszczenia, wybaczenia, czucia z poziomu serca. Jeśli nie bierzesz za nie odpowiedzialności to zaczynasz nimi emanować i przerzucać na innych, więc te rzeczy są połączone. Jeśli stawiasz opór złości i nie rozumiesz co się za nią kryje zaczynasz stawać się tą złością, co w konsekwencji prowadzi do emanowania nią i projekcji na innych. Tak samo z lękiem jeśli nie widzisz co się kryje za lękiem i nie chcesz tego poczuć, zaczynasz projektować swoje lęki na zewnątrz siebie i widzisz je w innych lub też wymyślasz w rzeczywistości teorie, które mają podtrzymać Twoje siedzenie w lęku, czyli Tworzysz sobie nie istniejące zagrożenia, po to tylko aby czuć lęk przed czymś. Czemukolwiek się opierasz, stajesz się tym. Jeśli opierasz się gniewowi, zawsze jesteś zły. Jeśli opierasz się smutkowi, zawsze jesteś smutny. Jeśli opierasz się bólowi tworzysz cierpienie i będziesz cierpiał dopóki nie pozwolisz sobie poczuć to co chcę zostać zauważone. Jeśli opierasz się pomieszaniu, zawsze jesteś zdezorientowany. Jeśli nie pozwalasz sobie na zagubienie, na chaos, jeśli nienawidzisz zagubione dziecko w sobie i nie akceptujesz swojej bezradności w niektórych momentach, nie pozwalasz mu odnaleźć rozwiązania i swojej mocy. Uważamy, że opieramy się pewnym stanom, ponieważ one istnieją, ale w rzeczywistości są tam, ponieważ im się opieramy. Gdy nie chcemy przyjąć jakiejś emocji lub myśli i zaczynamy ją oceniać i walczyć z nią powodujemy, że ona dalej trwa i napiera ze zdwojoną mocą. Jeśli nie dajesz zaistnieć temu co w Tobie powstało, tłumisz to lub wypierasz albo walczysz z tym, nie pojawi się integracja i zrozumienie emocjonalne. Jeśli przykryjesz swój stan myślami i udasz że nie czujesz tego co czujesz zyskasz na chwile pocieszenie, chwilową ulgę, jednak w końcu i tak energia w Tobie eksploduje. Do tego stworzysz konflikt między czuciem a mentalem i pogłębienie się rozdzielenia. Ulgę nie przyniesie zamienianie jednych myśli na drugie, lub jednych emocji na drugie, bo to co zepchnięte pod dywan w końcu wyjdzie, a do tego stworzymy mega lęk przed czymś. Ulgę przynosi tylko zanurzenie się w tym co jest i poczucie tego oraz wprowadzenie szerszej świadomości w to co jest. W ten sposób wychodzi się z dualizmu i otwiera się na czucie wszystkiego, na przyjmowanie całości doświadczenia.

Uspokojenie umysłu

Jest możliwe tylko poprzez dopuszczenie do siebie prawdy emocjonalnej, czyli poprzez uświadomienie sobie emocji jakie są nie puszczone w naszym polu energii na dany moment. To ucieczka przed emocjami, niechęć do ich poczucia powoduje szał w naszej głowie. Im większy opór, tym większe zagubienie, bo nie ma kontaktu z własnym wnętrzem, z własnymi emocjami. Im lepszy kontakt ze swoim wnętrzem, tym spokojniejszy umysł, bo mgła w umyśle to mechanizmy obronne przed czuciem, to opór przed kontaktem z własnym ciałem.

Wypieranie lęku, a jednoczesne chcenie rozwoju i działania w kierunku swoich marzeń, potrzeb.

Jak te dwie rzeczy mają się sprzecznie do siebie. Zamykanie się w bańce mydlanej i wypieranie emocji powoduje, że nie dostrzegamy swoich decyzji, wyborów, opartych na lęku przed czymś. Rozwój i działanie w kierunku tego co chcemy przechodzi poprzez nasze lęki, nie ma innej drogi. Wcześniej nie robiliśmy czegoś bo leki nas ograniczały i byliśmy nimi sterowani, czyli podejmowaliśmy dajmy decyzje by czegoś nie robić co chcieliśmy zrobić, bo baliśmy się to zrobić i baliśmy się emocji związanych z daną sytuacją, czy to wstydu, czy to zranienia, czy to odrzucenia, czy to braku akceptacji. Robiąc tak wyćwiczyliśmy automatyczne decyzje, wybory, nawyki prowadzące do oddzielenia nas od tego co chcielibyśmy zrobić. Te uwarunkowania z czasem robią się dla nas tak automatyczne, że nie widzimy iż za nimi kryje się lęk przed czymś, a wybór podyktowany jest poprzez lęk i omijanie tego co chcemy naprawdę robić. Kręcimy się wtedy w kółko nie widząc prostego rozwiązania i nie decydujemy się na nie. Uświadomienie sobie decyzji, wyborów, czynności opartych na lęku, czyli ucieczce od tego co byśmy chcieli zrobić spowoduje że pojawia się przestrzeń wyboru w automatyzmie, pojawia się to co wcześniej wypieraliśmy ze świadomości i czego nie wiedzieliśmy lub czego nie chcieliśmy widzieć. Aby przejść do czegoś, coś zrobić trzeba wejść w kontakt ze swoim lękiem i zrozumie jak do tej pory uciekaliśmy od tego co naprawdę chcieliśmy. Przykładowo masz marzenie skoczyć na spadochronie, a masz lęk wysokości. Realizujesz marzenie konfrontując się z lękiem i odnajdując odwagę pomimo istnienia lęku. To że czujesz lęk nie znaczy że nie podejmiesz decyzji by iść w stronę odwagi. Odwaga to właśnie wybór innego działania niż dotychczas w momencie czucia lęku, a nie wypieranie faktu że lęk istnieje. Inny przykład masz marzenie prowadzić własną firmę, działalność. Jednak boisz się porażki. Więc aby zaryzykować i zacząć działać konfrontujesz się z lękiem. Inny przykład masz marzenie malować obrazy i dzielić się z nimi że światem. Ale masz lęk przed krytyka, więc aby przejść do realizacji znowu konfrontujesz się ze swoim lękiem. I tak jest z każdym realnym działaniem w rzeczywistości. Nasze leki są naszymi najlepszymi nauczycielami. Tam gdzie jest lęk tam zbliżasz się do prawdy i do tego co tak naprawdę chcesz robić. Już nie będę wspominał o związkach. Gdzie aby przejść do bliskości, trzeba przejść przez lęk przed otwarciem przestrzeni serca i lęk przed byciem zranionym.

Ulgę nie przyniesie zamienianie jednych myśli na drugie, lub jednych emocji na drugie, bo to co zepchnięte pod dywan w końcu wyjdzie, a do tego stworzymy mega lęk przed czymś. Ulgę przynosi tylko zanurzenie się w tym co jest i poczucie tego.

🔥💚

Jeśli chcesz więcej poczytać o emocjach, zapraszam do kupna mojej książki, link poniżej:

https://ridero.eu/pl/books/widget/droga_do_swojego_wnetrza_czesc_2/

Ps, Jest to najlepsza książka jaką czytałem o emocjach :P 

 

Zobacz również

Przekonania
Cierpienie
Bezsilność

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...