Bezsilność

Obrazek posta

,DOROSŁOŚĆ TO ZGODA

NA TO, ŻE NIE NAPRAWIMY DZIECIŃSTWA

Pożegnanie z dzieciństwem jest dla niektórych ludzi piekielnie trudne, wiąże się z uznaniem ogromnej straty.

Paradoksalnie, im trudniejsze dzieciństwo, tym pożegnanie trudniejsze, bo wymaga rezygnacji z marzenia, że da się jeszcze coś naprawić.

Zamiast się z tym zmierzyć, można utknąć w serii powtórek i mieć tego rodzica ciągle na nowo w osobach kolejnych partnerów.,,

— Danuta Golec

Gdy odpuszczamy walkę, chęć kontroli i dominacji nad rzeczami wobec których jesteśmy bezsilni, na które nie mamy wpływu odnajdujemy swoją wolność i spokój umysłu. Możemy wtedy przekierować swoją uwagę i energię na sprawy, na które naprawdę mamy wpływ i dokonywać realny zmian. Zajmując się sprawami, rzeczami na które mamy wpływ wzrasta nasza moc, bo żyjemy w swojej prawdzie zgodnej z naszą duszą.

Brak akceptacji bezsilności tworzy lęki przed rzeczami które nie są zależne od nas. Te leki później nas kontrolują i wpływają na nasze decyzje i działania. Bezsilność jest związana z rzeczami na które nie mamy naprawdę wpływu, a myślimy, jesteśmy przekonani że mamy.

Skoro jesteśmy bezsilni wobec pewnych spraw, to po co się z nimi siłujemy. Po co walczymy z czymś na co nie mamy wpływu i co nie jest zależne od nas? Brak akceptacji bezsilności wobec wpływu, na niektóre sytuacje, rzeczy wychodzi tak naprawdę, ze stawiania się w roli Wszechświata i chęci kontrolowania wszystkiego wokół nas. Czyli egoizmu i egocentryzmu bo chcemy władać, kontrolować, zmieniać coś co nie jest zależne od nas czyli nie akceptując swojej bezsilności sami sprawiamy sobie cierpienie, presje, napięcie.

Bywają trudne momenty, bo często nie pamiętamy o tym i chcemy wywierać wpływ na to co nie jest zależne od nas. Jednak w każdej chwili, gdy czujemy cierpienie możemy podjąć decyzje aby z niego wyjść poprzez odpuszczenie sobie chęci władania światem. To cierpienie sami sobie robimy wchodząc w iluzje i rdzeń ego wszechmocnego i stawiającego się ponad lub na równi sile wyższej, aby zaakceptować bezsilność, trzeba zaakceptować i przyznać się przed sobą do swoich własnych ograniczeń, do swoich wad, do tego że jesteśmy częścią życia jednak nie całym życiem na ziemi, bo tych żyć jest miliardy.

My osobiście natomiast jesteśmy przejawem życia jako jednostka. To pozwala wyjść z porównywania się, stawiania siebie wyżej lub niżej od innych oraz pozwala na wyjście z oceniania innych a zastępuje się czuciem i zrozumieniem. Do tego rodzi się wtedy szacunek wobec innych jak również wobec swojego życia. Akceptacja ograniczeń pozwala nam dopiero coś z tymi ograniczeniami zrobić i zająć się rzeczami na które rzeczywiście mamy wpływ. Walka i chęć zmiany rzeczy niezależnych od nas to tak naprawdę siłowanie się z wiatrakami, z samym sobą i próba przerzucenia naszego wyobrażenia o tym jak według nas powinno być, a nie jest na rzeczywistość. To tak naprawdę brak akceptacji faktów w rzeczywistości i siłowanie się z samą rzeczywistością. Im większy opór przed poczuciem bezsilności, tym większy opór przed przyjęciem rzeczywistości taką jaką jest.

Akceptacja bezsilności wobec spraw na które nie mamy wpływu jest początkiem puszczenia kontroli wszystkiego w koło i wyjścia z egoizmu, że coś powinno być takie jak chcemy aby było. Jest też początkiem oddania kontroli sile wyższej i pozwoleniem jej wejść w nasze życie. Praktycznie jest tożsame z zaufaniem i zawierzeniem w energię wszechświata oraz złączenie się z nią i poczucia jedności ze wszystkimi istotami na ziemi poprzez równość wobec ich.

Jestem bezsilny wobec tego co myślą o mnie ludzie. Jestem bezsilny wobec tego, jak inni pracują (lub nie pracują). Jestem bezsilny wobec tego jacy inni są. Jestem bezsilny wobec hazardu i alkoholu. Jestem bezsilny wobec wielu spraw. Ale dowiedziałem się także, że wobec wielu spraw nie jestem bezsilny i nie jestem bezradny. Nie jestem bezsilny wobec mojego wewnętrznego nastawienia i podejścia do życia. Nie jestem bezsilny wobec swojej skłonności do negatywnych myśli i postaw. Nie jestem bezsilny wobec przyjęcia odpowiedzialności za swoje zdrowienie. Dysponuje mocą, która pozwala mi wywierać pozytywny wpływ na mnie samego, na tych, których kocham i na świat, w którym żyję. Dysponuje mocą by wybierać swoje nastawienie do sytuacji które się pojawiają, to Ja określam swoje nastawienie do szans i możliwości jakie się pojawiają. Dysponuje mocą by podejmować jak najlepsze decyzje i dokonywać słusznych wyborów, na tyle na ile wydają mi się one słuszne w danej chwili.

Nawet jeśli moja początkowa reakcja to lęk i ucieczka, zaprzeczenie lub wyparcie czy też ocena, że nie zasługuje na coś lub że nie jestem godny czegoś. To mogę to dostrzec, przemyśleć to i postanowić aby me nastawienie i podejście do sytuacji się zmieniło. Czyli mogę spotkać się z lękiem i odnaleźć odwagę w sobie. Mogę spotkać się z moimi odczuciami i uzdrowić je, transformować je w bardziej pozytywne. Mam wpływ na swoje reakcje i nastawienie, na swoje emocje i podejście do spraw, mam wpływ na swoje reakcje odnośnie reakcji innych, mam wpływ na wiele rzeczy związanych ze mną samym i w tym jest moja moc.

To w jakiej energii jestem wpływa później na moje działania, czyny, decyzję i wybory. Czyli poprzez swe wnętrze, prace nad nim buduje swoją rzeczywistość i to co w niej mam. Energia w jakiej jestem decyduje o rzeczywistości jaką doświadczam. Więc mam wpływ na dużo, bo mam wpływ na samego siebie, na swoje czyny, decyzje i wybory, to jest właśnie moja moc. Mogę wybierać schematy, wzorce oparte na miłości do innych i do siebie. Mogę budować szczęśliwe życie w zgodzie ze sobą.

Bezsilność w dzieciństwie wobec emocji rodziców i branie za nie odpowiedzialności, za coś co nie było naszą winą

Dzieci przeważnie przejmują zachowania swoich rodziców w dzieciństwie. Natomiast gdy rodzic jest niedojrzały emocjonalnie i dziecko widzi że rodzic cierpi, to zaczyna raz obwiniać siebie za to cierpienie, a dwa zaczyna przejmować emocje rodzica, czy też blokuje swoje emocje bo myśli że w ten sposób rani swojego rodzica. Dziecko przejmuje odpowiedzialność za emocje rodzica i jeśli nikt mu nie wytłumaczy, że nie jest winne stanów emocjonalnych w jakich znajduje się rodzic, to zaczyna winić siebie, tym bardziej jeśli ma wmawiane iż to jego wina. Dziecko nie rozumie, że to co się dzieje z rodzicem często nie jest zależne od niego i że nie ma na to wpływu. Nikt mu nie wytłumaczył tego więc zaczyna podświadomie tworzyć zależność emocjonalną i zaczyna myśleć, że ma całkowity wpływ na cierpienie rodzica. dosyć często niedojrzały rodzic zaczyna nawet słownie obwiniać dziecko za swoje cierpienie, przerzuca swoje rany emocjonalne na dziecko, przerzucając w ten sposób swój ból emocjonalny na dziecko. Dziecko czuje się wtedy niechciane i niekochane, jednak z drugiej strony dalej pragnie miłości i akceptacji rodzica, więc robi wszystko aby ją dostać. W ten sposób zaczyna też podchodzić później do otoczenia i zaczyna przejmować emocje otoczenia czy partnera tworząc w ten sposób niezdrową zależność. Stawia siebie w centrum winy i odpowiedzialności za wszystko w koło. Zaczyna brać odpowiedzialność za coś, za co nie jest odpowiedzialne. Dlatego później tak wiele osób wierzy w to, że może kogoś zmienić, że jego miłość może kogoś zmienić, wybawić, naprawić i tkwi w związkach gdzie jedna strona próbuje naprawić drugą. Z czasem ta chęć zmiany może się przerodzić w chorą kontrolę i dominację nad innymi oraz wywieraniem przymusu na innych czy też obsesyjną miłość. Bo im większe odrzucenie w dzieciństwie i nie zaspokojenie potrzeby bliskości, tym większa obsesja, pragnienie tej miłości od partnera w dorosłym życiu. Dlatego też podtrzymujemy niezdrowe relacje w życiu dorosłym zatracając siebie i odrzucając siebie na rzecz zyskania czegoś z zewnątrz.

Tylko poprzez zrozumienie, że tak naprawdę druga osoba decyduje o swojej zmianie, o swoim życiu oraz że ma prawo do tego, takie dorosłe dziecko może pogodzić się z bezsilnością i odpuszczeniem chęci zmiany innych oraz akceptować innych takimi jacy są oraz zająć się sobą, swoimi potrzebami i wyjść z roli wybawcy, naprawiacza. Jeśli nie pogodzi się z bezsilnością, będzie wchodzić w toksyczne relacje i swoją wiarę w zmianę rodzica będzie przenosić na swoje partnera podświadomie dążąc do jego zmiany. Druga strona będzie czuć tą presję i będzie się bronić, zamykać, robić inaczej. W ten sposób powstają związki w których jedna ze stron chce naprawić drugą i dąży do tego aby partner spełniał jej idealny obraz.

Nasze wyobrażenie jaki ktoś jest, a to jaki ktoś jest naprawdę czasem to dwie różne rzeczy. W większości przypadków to nie osoba się zmienia podczas związku, tylko my nie dostrzegliśmy to jaki ten ktoś był naprawdę bo projektowaliśmy na nim swój idealny obraz rodzica. Ludzie są jacy są naprawdę, a nie jacy nam się wydaje, że są w naszej głowie, oddziel swoje wyobrażenia o czymś, od tego jakie coś jest naprawdę, a dostrzeżesz jakie to jest faktycznie. My nie określamy innych przez nasze widzi mi się i inni nie określają nas przez swoje wyobrażenia. Wyobrażenie jest przeważnie iluzją w którą mocno chcemy wierzyć i która podtrzymuje nas w cierpieniu, bo nie widzimy prawdy jak jest. To jaki tworzymy obraz kogoś w naszej głowie, a to jak jest naprawdę to czasem dwie różne rzeczy, tak samo to jakie tworzymy wyobrażenie o sobie, a jacy jesteśmy to dwie różne rzeczy. Im szybciej poddamy swoje wyobrażenia i dostrzeżemy prawdę, tym szybciej wyjdziemy z cierpienia.

Szczera miłość to przyjęcie i pokochanie kogoś oraz siebie takimi jakimi jesteśmy naprawdę, a nie jakimi wyobrażamy sobie, że mamy być lub jakimi wyobrażamy sobie że ktoś ma być.

Puszczenie straty związanej z dzieciństwem.

Utracone dzieciństwo to realna strata jaką ma dziecko, które dorastało wśród niedojrzałych emocjonalnie rodziców. Brakowało w nim ciepła, wsparcia, zrozumienia emocjonalnego, czułości, wrażliwości, troski. Do tego przez większość czasu nie okazywało swoich prawdziwych emocji i uczuć, dlatego te emocje odkładały się cały czas w podświadomości. Oprócz tego takie dziecko nie zaspokajało swoich podstawowych potrzeb emocjonalnych oraz pragnień. Dlatego też poprzez nie puszczenie gniewu, żalu, zaczyna wchodzić w poczucie krzywdy wobec życia, gdzie tak naprawdę to poczucie krzywdy dotyczy przeszłości i braku akceptacji straty dzieciństwa lub też wypiera tą stratę i udaje, że nic się nie stało. Przyjmuje określony sposób radzenia sobie z tą stratą, często niestety przyjmuje taki sposób radzenia, który zakrywa poprzez mechanizmy obronne prawdziwy nie puszczony ból emocjonalny, dlatego nie przeżycie bólu powoduje, że wchodzimy w schematy cierpienia i wewnętrznie czujemy, że coś jest nie tak. W taki sposób cały czas projektujemy przeszłość na teraźniejszość i mamy zaburzony odbiór rzeczywistości, chwili obecnej.

Nadzieja jako mechanizm obronny i złudzenie.

Nieustępliwa nadzieja stanowi obronę przed poczuciem żalu, rozpaczą, smutkiem. Pozwala uniknąć bólu i rozczarowania ludźmi, zwłaszcza tymi, którzy znaczą dla nas najwięcej. Trzymamy się uporczywej wiary, że może jednak uda nam się zmienić bliską osobę w taką, jaką chcielibyśmy, żeby była, a z drugiej strony ogarnia nas nieustępliwa wściekłość, kiedy uświadamiamy sobie, że mimo naszych wysiłków i żarliwego pragnienia być może nigdy nam się to nie uda. Innymi słowy, tym, co napędza nieustępliwość — zarówno nadziei, jak i wściekłości — jest nieumiejętność pogodzenia się z cierpieniem płynącym z rozczarowania obiektem naszego pożądania; nieumiejętność przyznania, że nie jest on tym kimś, kim chcielibyśmy, żeby był. Czyli tak naprawdę wynika z braku akceptacji drugiej osoby taką, jaką jest naprawdę i patrzeniem na nią poprzez pryzmat naszych wyobrażeń i powinności.

Zdrowa reakcja wymaga, byśmy dopuścili do siebie cały ból związany z rozczarowaniem i poczuli wszystko to, co musimy wtedy poczuć — zawód, żal, oburzenie i złość. Musimy tego doświadczyć, by ostatecznie pogodzić się ze stratą i uznać, że druga osoba — choć nie jest taka, jak chcielibyśmy, by była — jednak jest po prostu sobą, w ten sposób otwieramy się na drugą osobę i rodzi się szacunek wobec niej. Alternatywą dla nieustępliwej nadziei i wściekłości jest akceptacja. Nieustępliwa nadzieja i nieustępliwa wściekłość są reakcjami obronnymi, natomiast dojrzała akceptacja jest reakcją adaptacyjną. Dochodzimy do niej, gdy wreszcie wybaczymy i godzimy się z rzeczywistością — z tym, że świat nie musi być i nie będzie taki, jaki chcielibyśmy, żeby był. Czyli gdy przestajemy walczyć z przeszłością i rzeczywistością w tu i teraz.

Akceptacja bezsilności wobec braku możliwości zmiany przeszłości i zgoda na to jak było wiąże się z odczuciem bólu jakie nasze ego czuje ze śmiercią iluzji w jakie wierzyło, że da się jeszcze coś zmienić i naprawić. Porzucenie idealnego wyobrażenia o tym jak powinno wyglądać nasze dzieciństwo i przyjęcie faktu jak było naprawdę wiąże się z pozwoleniem sobie dosyć często na ból emocjonalny, który był skrywany przez nas latami w naszym wnętrzu.

Akceptacja.

Akceptacja w uważności nie oznacza bierności i przyjmowania od życia razów na głowę. Chodzi w niej o uznanie rzeczywistości, faktów jakie w niej powstały i dostrzeżenie prawdy jak jest. Realizm i przyjęcie prawdy o sobie samym to np. pierwszy stopień w programie 12 kroków samopomocowych grup, które w poziomach świadomości są skalibrowane na 500 czyli energię miłości bezwarunkowej. Zgoda na fakty nie oznacza jednak końca pracy. Uznanie spraw takimi, jakimi są to konieczny warunek, by następnie wdrożyć odpowiednie działanie. Bo widząc prawdę jak jest możemy wprowadzić prawdziwe działania, które z czasem dadzą efekt. Jeśli natomiast będziemy opierać się na fałszu nasze działania nie dadzą żadnych efektów, dalej będziemy kręcić się w kółko i będziemy wracać do tych samych sytuacji, emocji, zdarzeń, myśli.

Akceptacja nie jest pozwoleniem na to, aby coś dalej trwało, jest po prostu przyjęciem tego takim jakim jest bez wypierania jakiejś części doświadczenia, co daje możliwość zrobienia czegoś z tym.

Uznaj to, co jest i zmieniaj to, co chcesz i możesz zmienić, to czego nie możesz zmienić zaakceptuj takim jakim jest. Akceptujemy daną rzecz przez zmianę swojego punktu widzenia na nią i umieszczając ją w nowym szerszym kontekście.

Nie mamy wpływu na nasze wychowanie i na to co było, to już jest zamknięty etap. Możemy jednak zdecydować, co z rzeczy, które przekazali nam rodzice, bierzemy na drogę, a co zostawiamy.

Mamy wpływ na swoje emocję i na to czy je puścimy, czy dalej będziemy blokować ból. Możemy też nakreślić granice we wzajemnych stosunkach, jeśli widzimy, że są one przekraczane. Podobnie ma się rzecz z wstydem. Nie zmienimy przeszłych wydarzeń, ale może to okazja do tego, by wreszcie spojrzeć na siebie z tamtego czasu z czułością? Nie po to, by relatywizować zło, ale by pokochać siebie takimi jacy jesteśmy i transformować wstyd w odwagę.

Trudne emocje to informacja, że z czymś jest nam źle. Może więc jakaś relacja, sytuacja, w której się obecnie znajdujemy, wymaga zmiany? Na pojawienie się niektórych myśli nie mamy z kolei wpływu. Ale po naszej stronie jest piłka, jeśli chodzi o to, co z nimi zrobimy. Gdy więc już wyłapiemy, że w myślach np. osądzamy siebie lub innych, możemy zdecydować, czy chcemy to kontynuować. Traumatyczne zdarzenia losowe mogą nas zniszczyć, ale mogą też otworzyć nowe drzwi w naszych głowach, ukazać możliwości, których wcześniej nie widzieliśmy. Nie mamy dostępu do wolnej woli drugiej osoby, choć często byśmy chcieli. Ale sam Wszechświat jej nigdy nie narusza. Gdy natrafiamy na taką przeszkodę, to pojawia się okazja, by poćwiczyć się w dojrzałej, asertywnej postawie wyrażonej w zdaniu: „mam prawo Cię o coś poprosić, Ty masz prawo mi odmówić i nie wywoła to we mnie reakcji gniewu”.

Zderzenie ze ścianą boli. Tam, gdzie kończy się nasz wpływ, odczuwamy bezsilność, frustrację i w złości zaczynamy „rzucać zabawkami” okazując swój brak zgody na to co jest. Metafora, jaką teraz opisałem nasz sposób reagowania na mur, który napotykamy w życiu, jest jak najbardziej na miejscu. Bo wyjście z trudnego położenia znajdujemy na drodze prowadzącej od postawy krzykliwego dziecka do postawy uznającej fakty i odpowiednio reagującej dojrzałej osoby. Ta druga posiada wpływ tam, gdzie ta pierwsza się zapętliła lub poddała.

🔥💚

Jeśli chcesz więcej poczytać o emocjach, zapraszam do kupna mojej książki, link poniżej:

https://ridero.eu/pl/books/widget/droga_do_swojego_wnetrza_czesc_2/

Ps, Jest to najlepsza książka jaką czytałem o emocjach :P

 

Zobacz również

Bezradność
Odpuszczenie
Wdzięczność

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...