Jednym z podstawowych problemów, z którym musiałem się zmierzyć trzeźwiejąc był (jest) gigantycznie negatywny ładunek skojarzeń tkwiący w słowie "alkoholik". Nie bez powodu terminologia stosowana w dyskursie o uzależnieniach coraz częściej używa określenia "osoba uzależniona". "Jestem alkoholikiem". Nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy powiedziałem to na głos. Wiem, że pomyślałem tak o sobie, kiedy jeszcze piłem. Byłem tym przerażony, ponieważ oznaczało to, że muszę przestać pić jeśli chce uratować swoje życie, a przecież życie bez picia nie miało dla mnie sensu.