"(...) Obojętność to w zasadzie narzędzie przydatne. Brak obojętności natomiast bywa źródłem wielu dolegliwości, które przychodzą wskutek angażowania się zarówno w swoje jak i nie swoje sprawy. Miałem kiedyś znajomego, który lubił powtarzać pytany o swoje stanowisko w danej kwestii: “Mam na to wyjebane”. I chociaż ów cytat nie ma w sobie doniosłości cytatu z Maraiego, oddać mu należy sprawiedliwość i uznać ową dekadencką postawę za imponującą w swojej kategoryczności.. Dodam jedynie dla porządku, że Ali wyjebane miał na wszystko. Na rząd, na podwyżki cen benzyny, na pracę i wypoczynek, na miłość, której nie czuł i nienawiść, która była mu obca, miał wyjebane dokumentnie na codzienność oraz nadzwyczajność. Jebał - jak twierdził - po całości jebanie i niejebanie, dobrą i złą zabawę. Miał wyjebane na wegetarian i na mięsożerców, ogólnie rzecz biorąc pozostawiał wcieleniem “wyjebania” i definitywnie jebał wszystko. (...)"