"(...) A skoro mowa o pisaniu - wczoraj wieczorem rozmawiam z Justą. Telefonicznie, bo Justa w Krakowie, a ja w miastku. Justa to jest wyjątkowo utalentowana “polska poetka współczesna”. Jej pierwsza książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zresztą nie tylko na mnie. W Znaku nie wydaje się przez przypadek, a Justa debiutowała w tym zacnym wydawnictwie, co można uznać za papierek lakmusowy dla jakości Justy liryki. Czekam zatem z utęsknieniem na kolejną jej książkę i nie mogę się na nią doczekać. Tymczasem tyle przeciętnych książek ukazuje się rokrocznie, że człowiek nie nadąża tego śledzić, nie mówiąc już o czytaniu. Tymczasem u Justy talent potężny ale jakoś milczy i nie widzę jej tam gdzie być powinna. A powinna być na Parnasie w miejsce kilku innych poetek i poetów, którzy zostały na Parnas wyniesione. To oczywiście moja prywatna opinia, z którą Justa nie ma nic wspólnego, ponieważ Justa tym różni się od innych współczesnych poetów i poetek, że ma w sobie pokłady pokory i skromności, a to niestety artyście nie służy, bo bez odpowiedniej dawki narcyzmu i głębokiej potrzeby upychania siebie gdzie się da - Parnas oddala się nieuchronnie, aż w końcu przepada w bezkresnej toni publikacji, które równie dobrze mogłyby się nie ukazać. Niewielka byłaby to strata dla współczesnej liryki. Więc irytuję Justę moim nieustannym poganianiem jej w męce twórczej. Trochę się z tego śmiejemy, a trochę rzeczywiście Justa jest wkurwiona. A ponieważ Justa wkurwia się uroczo, drążę temat. (...)"