Od zawsze uważam, że motorem rozwoju jest lenistwo. Leniwy pracownik zawsze będzie dobrym wyborem, bo to, co ma zrobić zrobi szybko (żeby mieć z głowy) i dobrze (żeby nie musieć poprawiać). Zasadniczo cięcie metalu szlifierką kątową nie jest zajęciem męczącym. Zajęciem męczącym jest wleczenie wielkiego, metalowego, ciężkiego klocka 200m do działki Wiesława.
Druga rzecz - gdzie bym mu to tam postawił? Na ścieżce przed wejściem na działkę? No bez sensu. I tak by musiał to pociąć, bo utrudniałoby przejazd alejką dla samochodów, rowerów i kosiarek (a akurat w sobotę po moim ROD jeździł traktorkiem koszącym gość, który na zlecenie zarządu ogarnia części wspólne). No ok, ciął by Wiesław. Ja bym musiał to do niego zawlec tak czy inaczej.
Odwróciłem więc podział obowiązków; ja pociąłem, Wiesław przyszedł i zabrał złom :)
Jak już uporałem się z tym kompostownikiem zabrałem się za wyrównywanie miejsca, w którym kiedyś była wylana betonowa ścieżka.
Jakiś czas temu skułem ten beton do ziemi, ponieważ zaczął pękać, osiadać, a różnica poziomów wynosiła miejscami i 8-10cm. Poszerzyłem całość (poprzednio ścieżka miała niecałe 50cm szerokości), wybrałem ziemię z tego koryta, obsadziłem porządne, nowe krawężniki i ... czekałem na lepsze czasy. I właśnie nastały. Zanim zaczęło lać zdążyłem uprzątnąć i wstępnie wyrównać większość nowej ścieżki.
Trwa ładowanie...