"(...) Dziennikowi ubywa subskrybentów. Oznaczać to może, że w Polsce żyje się coraz ciężej i 30 groszy dziennie za czytanie cudzych treści to jest majątek, albo oznacz to, że owe treści nie spełniają oczekiwań czytelników. Z moim usposobieniem łatwiej mi zakładać, że druga przyczyna spadku jest prawdziwa. Cóż można w tej sytuacji zrobić skoro się człowiek uparł, że ten dziennik różnił się będzie od poprzedniego i jak widać nie było to założenie słuszne. Tak czy inaczej dziennik pisze się dalej i dobrze, że się pisze, bo przecież ktoś go jednak czyta i z całą pewnością to jest czytelnik dla którego warto w mozole opowiadać o tym, co większość jednak nie obchodzi. A skoro już mowa o pisaniu, to wciąż nie zredagowałem nowej książki. Maciek czeka, a ja nie potrafię się za to zabrać. Co więcej, wypala się we mnie potrzeba publikowania tych wierszy.(...)"