"(...) A ja myślę, że zaczynam się po prostu starzeć. Długo czas rozpieszczał mnie i milczał w sprawie organów wewnętrznych, jędrności skóry, zmarszczek mimicznych i tych metrykalnych. Długo czas siedział cicho w sprawie kondycji fizycznej i dolegliwości, a teraz mu się kurwa przypomniało, że jestem, że istnieję i dobrał się do mnie jak pan do folwarcznej dziewki i mam wrażenie, że jeśli już mnie nie wydymał, to z całą pewnością zrobi to za chwilę. Co gorsza, jak kiedyś powiedział Pritchett (cytuję z pamięci): Kiedy się człowiek starzeje, to sam dla siebie staje się nudziarzem i gadułą. Pritchetta nie znoszę całym sobą, ale ma facet rację, bo kiedy sam siebie czytam, ziewam. Ale takie jest prawo ludzi w procesie starzenia, że zapętlają się we własnych myślach, a na koniec nie są w stanie przypomnieć sobie, czy już siusiali, czy jeszcze.(...)"