1. W dniach 10-16 lipca ekipa Tour de Konstytucja odwiedziła Nową Rudę,
Wałbrzych, Świdnicę i Kłodzko w ramach Festiwalu Góry Literatury 2023, a
następnie Nysę, Brzeg, Kłobuck i Częstochowę. Odbyło się szereg spotkań, rozmów i
paneli. Było ciekawie, dynamicznie i muzycznie. Z Irkiem Grin Robert Hojda rozmawiał o
tym, jak rodzi się Festiwal, z dr Katarzyną Kasią – o życiu, zaś z Marią Seweryn – o
Polsce. O zwierzętach „ludzkich i pozaludzkich” Agnieszka Tomasik rozprawiała z
Adamem Wariakiem. Jak zawsze ekipę wspierała adw. Kinga Dagmara Siadlak oraz
goście, w tym: Danuta Przywara (HFPC), sędzia Wojciech Hermeliński, sędzia Igor
Tuleya, sędzia Mariusz Ulman, r.pr. Magdalena Bartosiewicz, prok. Jarosław Onyszczuk,
adw. Tomasz Bieda, Klara Nadolska i Piotr Jerzy Obszarski. W ramach paneli
rozważano, dlaczego warto brać udział w wyborach, czy każdy głos się liczy, czy cisza
wyborcza jest nam do czegoś potrzebna? Dyskutowano o przestępstwach i
wykroczeniach wyborczych, listach wyborczych, zbieraniu podpisów na listach oraz o
czynnym i biernym prawie wyborczym. Wsparcie muzyczne gwarantowała m.in.
młodzieżowa kapela PurpleWaves z Nysy, a do tańca poderwały „Niewniczanki”, też z
Nysy.
2. Na 11 lipca przypadła 80 rocznicy Rzezi Wołyńskiej. To wydarzenie polaryzujące i
dziś relacje polsko - ukraińskie. 11 lipca 1943 roku ukraińscy nacjonaliści zaatakowali
Polaków w 99 miejscowościach przedwojennego województwa wołyńskiego na Kresach
– wtedy zajętych już przez niemiecką III Rzeszę. Dla upamiętnienia tego dnia,
nazywanego Krwawą Niedzielą, co roku obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar
Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Za datę symboliczną dla
Rzezi Wołyńskiej uznaje się 10 lipca 1943 r., kiedy bojownicy UPA rozerwali końmi
wysłanego na pertraktacje z nimi przedstawiciela Polskiego Państwa Podziemnego
Zygmunta Rumla. Po tej zbrodni rozpoczęła się masowa rzeź ludności polskiej na
Wołyniu, a później w Małopolsce Wschodniej. Szacuje się, że ukraińscy nacjonaliści,
wspierani przez chłopstwo, zaatakowali Polaków zamieszkałych w 4300
miejscowościach.
W pobliżu zniszczonych wsi i chutorów pozostały bezimienne masowe doły grobowe
kryjące – najczęściej okaleczone – ciała polskich mieszkańców Kresów. Ludobójstwo
Polaków zyskało miano Rzezi Wołyńskiej (nazywanej też Rzezią Wołyńsko-Galicyjską).
Celem ukraińskich nacjonalistów była jednak nie tylko fizyczna eliminacja polskiej
społeczności, ale także wykarczowanie śladów świadczących o wielowiekowej
obecności polskiej na Kresach. Dlatego równolegle z aktem ludobójstwa niszczyli polskie
dobra kulturalne, zabytki, uderzali w kresową gospodarkę, wypalając polskie siedliska do
fundamentów, ze szczególną zajadłością niszcząc katolickie kościoły. „Nie o zemstę,
lecz o pamięć wołają ofiary” – głosi napis na pomniku ofiar ukraińskich nacjonalistów
na krakowskim cmentarzu Rakowickim. Pamięć o Rzezi Wołyńsko-Galicyjskiej z trudem
jednak powraca do społecznej świadomości. W latach PRL starano się o tej zbrodni nie
mówić, z jednej strony dlatego, że kluczowe dla tego dramatu wydarzenia rozgrywały się
na zagarniętych przez ZSRS polskich Kresach, z drugiej - by nie wzbudzać niechęci do
jednego z narodów tworzących sowiecką wspólnotę. Nawet po 1989 r. początkowo
– wydaje się, że ze względów geopolitycznych – problem ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów był marginalizowany. Dopiero w 2013 r., w siedemdziesiątą rocznicę tej zbrodni, nastąpiło przełamanie w polityce państwowej. Pomnik Ofiar Rzezi umiejscowiony w Warszawie i coraz liczniejsze uroczystości martyrologiczne zaczęły przynosić efekt. Być może jednak na społecznej świadomości zaważył element często niedoceniany przez historyków – film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” wyprodukowany w 2016 roku (gorąco polecam, choć to niezmiernie traumatyczna wizja).
Polska i Ukraina znajdują się dzisiaj w niełatwej sytuacji. Z jednej bowiem strony
w naszym interesie jest opisanie i spopularyzowanie wiedzy o martyrologii ludności
kresowej, poszerzenie historycznej świadomości o jednym z najbardziej dramatycznych
aktów ludobójstwa w XX-wiecznej Europie, jednak z drugiej strony bieżące interesy geopolityczne, współczesna sytuacja Ukrainy i interes międzynarodowy Rzeczypospolitej skłaniać nas powinny do zbliżenia z Kijowem. Rosja jest natomiast zainteresowana konfliktowaniem Polski i Ukrainy – także poprzez wzmacnianie sporów i wzajemnych urazów o charakterze historycznym.
Ten problem pogłębia niezrozumiały dla Polaków proces heroizacji UPA dokonujący się
w dzisiejszej Ukrainie. Dla nas OUN i UPA były organizacjami zbrodniczymi, zaś nasi
wschodni sąsiedzi, poszukując wyrazistego symbolu działań antymoskiewskich,
zwracają się właśnie do spuścizny ukraińskich nacjonalistów – czasem nie mając wiedzy
o zbrodniach dokonywanych przez UPA, częściej – bagatelizując je. Pytaniem otwartym
pozostaje, czy Warszawa i Kijów będą w stanie przezwyciężyć ten wynikający z historii,
ale silnie ciążący nad współczesnością konflikt interesów.
https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/zbrodnia-wolynska/84841,Rzez-Wolynska-
ludobojstwo-zapomniane.html Ciekawą infografikę w związku z obchodami 80 rocznicy
Krwawej Niedzieli na Wołyniu przygotowało Muzeum II Wojny Światowej. Dowiedzieć się z niej można np., że pamięć o tragicznych wydarzeniach z lipca 1943 przywołuje kwiat lnu. Przed II wojną światową ta roślina była powszechnie uprawiana na Wołyniu i
wykorzystywana w kuchni, lecznictwie a przede wszystkim do tkania. Ze względu na
krótkotrwałe kwitnienie, które przypada na lipiec, kwiaty lnu symbolicznie przypominają o przerwanym życiu tysiąca ofiar. https://muzeum1939.pl/11-lipca-80-rocznica-krwawej-niedzieli-na-wolyniu-narodowy-dzien-pamieci-ofiar-ludobojstwa/aktualnosci/6266.html
Interesującą pespektywę odnośnie ewentualnej genezy zbrodni wołyńskiej przedstawia
w Newsweek prof. Grzegorz Motyka – historyk i politolog, specjalista od historii
stosunków polsko – ukraińskich, autor niezmiernie ciekawych, godnych polecenia
książek o tej problematyce: „Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła” (Kraków 2011), „Na
Białych Polaków obława” (Kraków 2014), „Wołyń ’43” (Kraków 2016) i ostatnio wydanej
„Akcja Wisa 47. Komunistyczna czystka etniczna” (Kraków 2023)
https://www.newsweek.pl/historia/wloskie-korzenie-wolynia-ukrainska-doktryna-wojenna-narodzila-sie-na-sycylii/1f3z44x?utm_source=freshmail&utm_medium=email&utm_campaign=nw_newslet
ter_13_05_kop_copy_copy_1_copy_1_copy_1_copy_1_copy_1_copy_1_copy_1_copy_
1_copy_1_kopia_2&tpcc=email&utm_campaign=redakcja_nw_20230714&utm_content=9841dce3-e8a9-45ca-b956-ccd49df95be&utm_medium=freshmail&utm_source=email
3. 13 lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu,
odpowiadając na pytania prejudycjalne dwóch sędziów Sądu Okręgowego w
Warszawie Igora Tuleyi i Piotra Gąciarka stwierdził, że prawo Unii Europejskiej stoi
na przeszkodzie polskim przepisom pozwalającym organowi, który nie jest
niezależny ( a takim była Izba Dyscyplinarna) uchylać sędziom immunitety,
zawieszać ich i obniżać im wynagrodzenia. Pytania prejudycjalne, które uruchomiły
sprawy o sygnaturze C615/20 i C671/20 dotyczyły decyzji Izby Dyscyplinarnej wobec
sędziego Tuleyi wydanej w 2019 roku. Prokuratura zawnioskowała o uchylenie sędziemu
Tuleyi immunitetu, żeby prowadzić wobec niego postępowanie karne w związku z zarzutem naruszenia prawa przez dopuszczenie mediów na odczytanie postanowienia w rozpatrywanej sprawie. Izba Dyscyplinarna uchyliła sędziemu Tuleyi immunitet oraz
zawiesiła go w czynnościach służbowych. Został on odsunięty od rozpoznawania
wszystkich przydzielonych mu spraw. Postępowania musiały być prowadzone od
początku przez innego sędziego. W dniu swojego zawieszenia w obowiązkach
służbowych sędzia Tuleya zdążył jeszcze wysłać cztery pytania prejudycjalne do TSUE.
Sprawy rozpatrywane przez Igora Tuleyę trafiły do sędziego Piotra Gąciarka. Ten na ich
kanwie w 2020 roku zadał swoje pytanie do TSUE. Trybunał połączył te sprawy. Wyrok
TSUE nie jest zaskoczeniem. 15 lipca 2021 roku TSUE orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie
spełnia wymogów niezależnego sądu w rozumieniu prawa unijnego. Powtarzał to w wielu kolejnych wyrokach, ostatnio 5 czerwca 2023 w wyroku w sprawie ustawy kagańcowej.
https://oko.press/tsue-sady-powinny-odstapic-od-stosowania-uchwal-izby-dyscyplinarnej-zwyciestwo-tulei-i-gaciarka; https://wyborcza.pl/7,75398,29968327,tsue-ws-sedziego-
tulei-sady-powinny-odstapic-od-stosowania.html;
4. Ilu ludzi mieszka w Polsce? Nie wiadomo, i wszyscy na tym tracą. Pomiar liczby i
struktury ludności w Polsce kuleje. Nie wiadomo nawet, czy jest nas 37 czy jednak 39
milionów. Choć na ulicach miast widać, że Polska jest już państwem
wielonarodowościowym, statystyka publiczna tego nie oddaje. A liczba ludności ma
bezpośredni wpływ na dystrybucję rządowych i unijnych pieniędzy do samorządów
lokalnych. Ma przełożenie na około 90 obszarów prawnych, gdzie podejmowane są
decyzje administracyjne, budżetowe, wyborcze i inne. Z perspektywy funkcjonowania
samorządów oraz instytucji i władz państwowych dostęp do danych o rzeczywistej liczbie mieszkańców jest wyjątkowo ważny. Od liczby ludności zamieszkującej wybrane
terytorium zależy wiele decyzji, które mają wpływ na codzienne życie mieszkańców. Na
podstawie tych danych wylicza się m.in. wysokość subwencji oświatowej dla
konkretnego samorządu czy liczbę miejsc w przedszkolach, jaką trzeba zapewnić. Na tej
podstawie podejmuje się również decyzje dotyczące planowanych inwestycji, polityk
miejskich czy wreszcie ustala się kształt okręgów wyborczych. Konieczne więc jest
udoskonalenie statystyki publicznej, na co w przygotowanym wspólnie raporcie –
przytaczając przy tym możliwe do zastosowania rozwiązania oraz metody statystyczne,
funkcjonujące w innych państwach – wskazują Fundacja im. Stefana Batorego i Unia
Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza. https://www.batory.org.pl/wp-
content/uploads/2023/06/Czy_wiemy_ile_nas_jest_raport.pdf ;
https://www.prawo.pl/samorzad/ile-mieszkancow-liczy-polska-problem-stystyki-
publicznej,522195.html
5. Przed kolejnymi wyborami odzywają się coraz częściej głosy i pytania: Co dalej?
Jak przywrócić w Polsce państwo prawa i czy jest to jeszcze w ogóle możliwe?
Ważną refleksję na ten temat na łamach wyborcza.pl podjął adw. Tomasz Tadeusz
Koncewicz – profesor prawa, kierownik Katedry Prawa Europejskiego i Komparatystyki
Prawniczej Uniwersytetu Gdańskiego, zwracając m.in. uwagę na rolę prawników, w tym
sędziów w procesie budowania na nowo państwa prawa oraz na potrzebę rozpoczęcia
tego dzieła od siebie, od własnego społecznego zaangażowania : „Jakakolwiek
konstelacja polityczna chce podjąć wyzwanie przywrócenia państwa prawa, musi
zarzucić marzenie o instytucjonalnej różdżce i fałszywą narrację naprawimy od góry. W państwie przejętym na poziomie instytucji egzystencjalnego znaczenia nabiera zapewnienie, że to sami obywatele identyfikują się z „państwem starym, które zostało przejęte, że nadal wierzą w system demokratyczny wychodzący poza urnę. Gdy ktoś mówi mi: „A teraz zrobię cię demokratą albo „Wymieniam instytucje, bo one nie pracowały dla ciebie, od razu odzywają się we mnie sygnały alarmowe. Demokratą nie da się kogoś zrobić, trzeba się nim czuć, widzieć siebie jako część wspólnoty, być zaangażowanym w jej sprawy, krytycznie patrzeć na to, co proponują rządzący.
Prawdziwa dobra zmiana zawsze zaczyna się wokół mnie i we mnie, na poziomie
rodziny, znajomych, sąsiadów, mojej wspólnoty, osiedla, gminy. Taka prawdziwa dobra
zmiana od dołu jest dzisiaj tyleż konieczna, co niezwykle trudna w kraju zdominowanym
przez pasywność obywatelską, brak kultury konstytucyjnej oraz wręcz dziedziczny brak
zaufania do państwa. W Polsce A.D. 2023 nie można jednak poprzestać na takiej prostej
paternalistycznej konstatacji, tylko trzeba walczyć o to, aby poczucie obywatelskości
rozbudzić, budować, a potem pielęgnować. Każdy z nas musi zadać sobie pytania:
Jakim językiem mówić do ludzi i jak docierać do nich w czasach, gdy prawnicy są
konfrontowani z wszechobecnym przekonaniem społecznym i zarzutem, że nasze
działania są podyktowane korporacyjnym poczuciem zagrożenia własnych interesów i
obawą, że możemy coś stracić? Co ja sam mogę zrobić tu i teraz? Z pewnością nie tylko
pisać, ale i słuchać, mówić, pojechać, gdy zapraszają. Jeżeli dostaję maila z biblioteki w
małej gminie w środku Polski: „Panie profesorze, przeczytaliśmy wywiad z panem, niech
pan przyjedzie i porozmawia z naszą młodzieżą w ośrodku kultury, to się pakuję i jadę.
Nie mam żadnych oczekiwań wobec tych, którzy mnie zapraszają. Wprost przeciwnie,
jestem wdzięczny, że po 30 latach pasywizmu prawniczych elit ktoś jeszcze chce mnie w
ogóle słuchać. Nie mogę przechodzić obojętnie, gdy słyszę, że w III RP tylko kradli, że
wszyscy sędziowie są skorumpowani, że UE narzuca nam obce standardy. Trzeba
żmudnie tłumaczyć, że rzeczywistość nie jest czarno-biała, ponieważ... To wszystko, co
następuje po „ponieważ, stanowi mój prawniczy wkład w odbudowywanie państwa prawa na lepszych i mocniejszych, bo obywatelskich, podstawach. Ostatnie 8 lat było szokiem dla wszystkich, którzy w duchu samozadowolenia uwierzyli, że polska
demokracja jest demokracją skonsolidowaną, a Polacy pełnoprawnymi obywatelami.
Zobaczyliśmy, że nasze państwo prawa budowane od góry przypominało mało stabilną
budowlę, która przy najmniejszym wstrząsie się zawala. Po 2015 r. okazało się, że na
dole, poza sporadycznymi protestami, nie było niestety wiele. Czy więc po latach
cichego godzenia się z i „urządzania się w możemy jeszcze liczyć na jakiekolwiek
obywatelskie nawyki serca? Nie znam odpowiedzi, ponieważ rozumiem, że zawsze
budowanie obywatelskich nawyków serca u i w nas samych jest trudniejsze niż
tworzenie kolejnych instytucji. Wymaga cierpliwości i trwa nieskończenie dłużej niż sesja
parlamentu czy powołanie kolejnej z punktu widzenia szarych Kowalskich anonimowej i
rzekomo perfekcyjnej instytucji, komisji i tak dalej”.
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,29958750,opozycjo-dobrze-urzadzone-panstwo-prawa-to-cos-wiecej-niz-zestaw.html
6. Gorąc! Tak ciepło na Ziemi nie mieliśmy od 100 – 125 tys. lat. A będzie jeszcze
cieplej. Nieco ponad 17°C. Dokładnie od 17,11°C do 17,23°C – w tym przedziale
mieściła się średnia temperatura Ziemi między 4 a 10 lipca. Był to najcieplejszy tydzień
w historii pomiarów, a prawdopodobnie i od 100 tys. do 125 tys. lat, jeśli oprzeć się na
danych pośrednich. Według raportu IMGW średnia obszarowa temperatura powietrza w
2022 roku w Polsce wyniosła 9,5°C i była o 0,8 stopnia wyższa od średniej rocznej
wieloletniej (z lat 1991-2020). Różnica między czasami naszych rodziców i ich rodziców
jest jeszcze większa – to aż 2,09°C względem roku 1951. Jeszcze cieplej jest w dużych
aglomeracjach. https://oko.press/tak-cieplo-na-ziemi-nie-mielismy-od-100-tys-lat Ciepłe zimy, zimne wiosny, gwałtowne burze i wichury, a potem okresy suszy. Na to wszystko narzekają rolnicy, ogrodnicy i w zasadzie niemal wszyscy. Te niepokojące zjawiska nie biorą się jednak w Polsce znikąd, a są skutkiem poważnych zmian klimatycznych. Czy można jeszcze je zatrzymać? Jak zmiany klimatu wpłyną bezpośrednio na Polskę?
Zobacz, co możesz robić, by chronić klimat. https://zielona.interia.pl/klimat/news-
dlaczego-jest-goraco-tak-zmiany-klimatu-wplywaja-bezposredni,nId,6888339
7. Stałem się śmiercią, niszczycielem światów - to zdanie zaczerpnięte z hinduskiej świętej księgi Bhagawadgita miał wypowiedzieć dyrektor naukowy Projektu Manhattan -Robert Oppenheimer - ojciec bomby atomowej po pierwszym udanym wybuchu nowej broni. Twórca bomby jądrowej resztę życia poświęcił walce o ograniczenie zbrojeń nuklearnych. Do kin wchodzi właśnie film o ojcu bomby A pt.: „Oppenheimer” w reżyserii Christophera Nolana https://www.newsweek.pl/historia/ojciec-bomby-atomowej-
oppenheimer-uwazal-sie-za-najbardziej-samotna-osobe-na-swiecie/4j5w0m6;
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/niszczenie-oppenheimera-czyli-kto-i-dlaczego-polowal-na-ojca-bomby-atomowej/cefbsn4
Redakcja newslettera: adw. Beata Czechowicz
Trwa ładowanie...