"(...) I jeszcze jedno spostrzeżenie. Teksty poprzedzające całość notatek w dzienniku, te które udostępniam na fejsbuku w formie “zajawki” zaczęły pełnić funkcję postów. Wywiązuje się pod nimi dyskusja, a przecież to tylko procent z tekstu, który odnaleźć można na Patronite. To przypomina trochę sytuację, w której mówi się coś takiego: “Wprawdzie nie widziałem całego filmu, ale uważam, że….”. No ale z drugiej strony możemy też zamówić sobie kotlet i nie dojeść kotleta do końca. A ja było nie było gram tutaj trochę do kotleta. Tymczasem Titanic idzie na dno. Powoli przestaję rozumieć rzeczywistość, która mnie otacza. Wróć. Nie tyle mnie otacza, co jestem po prostu jej integralną częścią. Więc w pewnym sensie przestaję rozumieć sam siebie paradoksalnie znając siebie samego, coraz lepiej. Innymi słowy - wiem, czego chce - tylko nie wiem po co. (...)"