"(...) Tymczasem za ścianą, tam gdzie zamieszkali moi ukraińscy sąsiedzi - płacz dzieci. Płacz dzieci budzi we mnie niepokój i czułość - jednocześnie. Za oknem pulsuje światło lampy. Przedmioty zamieniają się w kształty buszujące po ścianach. Ktoś pijany głośno rozmawia na ulicy. Po pierwszej w nocy wracają z knajp jedząc kebaby kupione w nieodległym barze. Dzwoni tramwaj. Jakiś facet krzyczy: “Spierdalaj”. Dziewczyna odchodzi. Kołysze się paląc papierosa. Od czasu do czasu Bolt, albo taksówka. Każdy gdzieś. Po coś. (...)"