"(...) A zatem niebawem znajdzie się miastko pod wpływem lirycznych uniesień i dobrze, że się znajdzie, bo mu to jest potrzebne jak transfuzja. Krąży w żyłach miastka wiele krwi nieświeżej, a festiwal może odrobinę pomóc na zator i nadciśnienie. Nie będę się temu przyglądał ze szczególną uwagą, ale chętnie zerknę od czasu do czasu na fotografie z wydarzeń, żeby zobaczyć sylwetki dawno niewidzianych i sprawdzić, czy rzeczywiście cudowna moc literatury zmienia ich nie do poznania. Bo kiedy się człowiek nachłepce cudzej wrażliwości, to staje się lepszy. Przynajmniej można przyjąć takie założenie, które jednak często okazuje się błędne, ale kto powiedział, że mamy się na swoich błędach uczyć. (...)"