"(...) A jeśli nie ma faktów, to można jedynie wróżyć z fusów. I czy to będzie optymizm poprawny czy niepoprawny - jeden chuj - fusy tak samo gęste i mroczne. Więc Radek ma rację. Jeśli “życiowe powodzenie” nie posiało się w tobie, smutna główko, to na nic się zda, że okazje będą leżały na ulicy. Zmarniejszesz i uwiędniesz. Nie wierzcie specjalistom, odrzućcie ciężar porad psychoterapeutów, zrezygnujcie w porę z zakupu poradników i przestańcie medytować - pogódźcie się Bracia i Siostry z ostateczną klęską myślenia pozytywnego. Jeśli istniałby Bóg jego zwieracz nie wytrzymałby ciśnienia, tak mocno zanosiłby się śmiechem. I tylko Diabeł - który jest człowiekowi dużo bliższy i chyba lepiej go rozumie - czułby się zniesmaczony tą bożą radością, że oto znów dzieło jego stworzenia topi się w gównie jako i ja się topię w gliniance za stodołą. (...)"