"(...) Kiedy byłem dzieckiem wojna była dla mnie czarno - białym filmem, który głosem zapiekłego sensaty komentował Bogusław Wołoszański. Kiedy byłem dzieckiem wszystkie wojny toczyły się wyłącznie w podręcznikach od historii. Co oczywiście nie oznacza, że świat był wtedy bezpiecznym miejscem. Kipiał Afganistan, buzowało na Bliskim Wschodzie, na kasetach VHS Sylvester Stallone w pojedynkę zwyciężał wietnamskich komunistów i nawet sowieccy doradcy wojskowi, grani przez amerykańskich aktorów nieudolnie naśladujących rosyjski akcent, nie byli w stanie odmienić losów tamtego konfliktu. W tle niemiecki lektor przekrzykiwał się z lektorem polskim, aktorzy natomiast rozpływali się w geometrycznej mazi pikseli, bo przecież kaseta VHS to był nośnik zapisywany wielokrotnie. “Rambo III” przykryty był “Akademią Policyjną”, “Akademia Policyjna” musiała ustąpić miejsca Bondom, a ci z kolei znikali z magnetycznej ścieżki, bo ktoś nagrał na nich pornosa, w którym rosyjska caryca spółkowała z koniem. (...)"