"Fikcje. Dziennik"

Obrazek posta

"(...) Nie mówiliśmy wiele, bo to jest luksus, na który mogą pozwolić sobie ludzie, którzy znają się bardzo długo i niemal wszystko o sobie już wiedzą, niemal wszystkiego byli już świadkami i nie są w stanie przed sobą udawać. Co oczywiście nie oznacza, że wciąż nie mogą wyrządzić sobie krzywdy. Mogą. Ale są również w stanie dać sobie taką rzeczywistość, żeby od niej nie trzeba było uciekać w fikcję. A to jest wartość sama w sobie, żadna tam “wartość dodana.” Bo z fikcji wcześniej czy później trzeba się będzie rozliczyć. Nie ma takiej fikcji, żeby człowiekowi uszła na sucho. Przed każdą fikcją jest ściana i właśnie w kierunku tej ściany fikcja się rozpędza. Później decyduje już tylko odległość. I prędkość. Na końcu tej drogi zawsze jest katastrofa. A to był wieczór, który wydarzył się naprawdę. (...)'

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

"Fikcje. Dziennik"
"Fikcje. Dziennik"
"Fikcje. Dziennik"