ÓSEMKA Holdena. Dawno nie było? Ale obiecuję, że będzie częściej i liczniej będę gościł autorki i autorów. Dopiero styczeń, za drzwiami luty. Sporo czasu, mało czasu.
Łukasz Kamiński, poeta i prozaik, którego chwalę, którego cytuję. Lubię. Cenię.
Bo na przykład:
ulica która jest tylko
na planie i obawa
że brygada bohuna wciąż
rekrutuje młodych
hajlujących chłopców rabin
gaon patrzy ze smutkiem
na mój los z cegieł można
zbudować dom można
też zbudować mur albo kogoś
cegłą zatłuc czaszki
pękają jak fistaszki przy silnym
uderzeniu
(świętokrzyska)
Więcej cytatów znajdziecie, oczywiście w jego książkach, ale także na moim blogu. A fragmentów jego twórczości będzie mnóstwo, bo właśnie wyczytałem, że w tym roku wydaje kolejną książkę. Nakładem Wydawnictwa Janka zobaczymy, ujrzymy piątkę. „5” na pewno zrecenzuję, a teraz czas poznać Łukasza Kamińskiego z innej strony, wciąż literackiej.
1. Piszę, czytam, wydaję – tłumaczę – redaguję... bo:
Co innego miałbym robić? Chyba tylko pisać potrafię. To jedyny sensowny sposób na wypełnienie treści dnia. Możliwe też, że nie umiem inaczej komunikować pewnych spraw, więc pisanie byłoby w moim przypadku rodzajem dysfunkcji społecznej.
2. Najlepsze polskie wydawnictwo/a?
Podziwiam wszystkie wydawnictwa, które nie boją się publikować poezji. Niski ukłon dla tych kaskaderów literackich!
3. Nazwisko tłumacza ma dla mnie znaczenie?!
Oczywiście, że tak! Czytam Prousta tylko w tłumaczeniu Boya. Albo też nie potrafię czytać Kawafisa w niektórych przekładach. Mam również pewien spokój czytelniczy, gdy na przykład zawsze we wkładce do Murakamiego widzę nazwisko Anny Zielińskiej-Elliott. Czuję wtedy, że tłumaczka uczciwie mnie poprowadzi (jak cicerone) przez świat tych wybitnych powieści. Lubię porównywać poszczególne tłumaczenia. Kiedyś robiłem to bardziej skrupulatnie - prawdopodobnie był to wpływ studiów polonistycznych. Czasami ten impuls do mnie wraca na lekcjach, gdy omawiam z dzieciakami jakieś "niepolskie" teksty. Ostatnio przykładowo porównywaliśmy tłumaczenia wierszyków i piosenek w "Hobbicie" - różnice były diametralne, a wnioski intrygujące. Jeden tłumacz usunął z pieśni elfów śmiech, czyniąc z nich nierzeczywistych smutasów.
4. Papier czy e book?
Papier. Choć musiałem kupić ebooka, ponieważ makulatura nie mieści mi się na półkach i w kartonach. Nie kupuję już papierowych czasopism - po jednej lekturze rzadko do nich wracam, nie mam komu ich oddawać, a taki "Przekrój" czy "Znak" głupio mi wyrzucać. Kolekcjonuję zatem czasopisma na czytniku - na przykład kolejne numery "Literatury na świecie" (najważniejszego polskiego czasopisma literackiego). Czytam też w wersji wirtualnej ekumeniczną Biblię - intensywnie od dwóch lat, bardzo wciągająca lektura.
5. Polacy nadal czytają niewiele, bo...?
Disco-polo jest łatwiejsze. Przyczyn jest pewnie wiele. Możliwe, że po transformacji błyskawicznie zanikły u nas tradycje intelektualne. Wolny rynek przyniósł zbyt wiele bodźców, zbyt wiele sposobów na spędzanie wolnego czasu. W tym nadmiarze literatura jako wymagająca straciła swoją atrakcyjność. Rzadko też przynosi ona natychmiastowy zysk - chociażby w postaci konkretnej umiejętności. Pamiętajmy też, że przed 89 literatura miała swoje obowiązki społeczno-polityczne, a wróg był jeden. Dziś straciła społeczny status.
6. Nowości czy klasyka?
Nowości i klasyka. Teraz czytam "Prawdziwą powieść" - to nowość czy klasyka? Staram się śledzić rynek, ale kupować / czytać tylko te pozycje, które wydają się dla mnie naprawdę ważne; może poza Tajfunami, bo od nich chciałbym kupować wszystko (albo też wszystko, co wydają jest ważne, bo piękne). Resztę lektur uzupełniam bardzo skonkretyzowanymi pozycjami - najczęściej pod aktualne osobiste wymogi.
7. Moi władcy duszy?
"Władcy duszy" to niewłaściwe określenie w moim przypadku. Wolę mówić o mistrzach, których jest bardzo wielu. Cały jestem złożony z fascynacji nimi, a pisanie to także spłacanie długów wobec poprzedników. To nie tylko literaci, ale też filmowcy czy muzycy. Statystycznie najwięcej jest w moich tekstach Schulza - pojawia się niemal w każdym tomiku. Zwłaszcza w czasie studiów czytałem go nałogowo, a po studiach szukałem jego śladów w Drohobyczu (wciąż myślę o tych wielkich schodach szkolnych, którymi zmierzał do swoich niesfornych uczniów). W czasach gimnazjalno-licealnych ważną postacią był dla mnie Hrabal, ale dawno go już nie czytałem. Ostatni raz chyba będąc w Pradze, bo przecież jest on ciągle treścią i patronem praskich pubów. Zresztą U Złotego Tygrysa wciąż spotykają się przy piwie jego koledzy, którzy prychają na tłumy ciekawskich turystów.
8. Poezja czy kryminał?
Poezja. W kryminałach trudno mi znaleźć jakiekolwiek wartości intelektualne. Oczywiście, są nieliczne wyjątki. Na przykład Henning Mankell, którego książki o Kurcie czytałem przed wizytą w Ystad. Uważam, że poeci/pisarze to najlepsi przewodnicy po wsiach i miastach. Mógłbym odbywać tylko podróże literackie. Z polskich autorów natomiast polubiłem pisanie Macieja Siembiedy - z tych książek zawsze dowiaduje się czegoś ciekawego i mam później o czym myśleć. Wywiady z tym autorem to też uczta intelektualna. Myślę, że pan Maciek to równy gość. Ciekawe, czy lubi poezję.
Łukasz Kamiński - rocznik 91. Mieszka(ł) w Kutnie. Autor czterech książek poetyckich: "1" (Nisza 2019), "2" (Nisza 2021), "3" (Kwadratura 2022), "4" (Fundacja Duży Format 2023). W tym roku ukaże się książka pod tytułem "5" (nakładem Wydawnictwa Janka).
Fotografia: Karolina Kukowska
Trwa ładowanie...