„Wściekłe suki” / „Perras de reserva” - Dahlia de la Cerda. Tłumaczenie Katarzyna Okrasko. Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2024.
8,5/10
Dwa lata od pierwszego, meksykańskiego wydania. Debiut – brzytwa. Debiut – maczeta, jest po polsku.
Tu nie ma fantomowego bólu. Tutaj jest wprost i na wskroś.
Wydawnictwo Filtry oddaje nam mocny paradokument, w którym kobiety zawsze są pod pręgierzem, nawet wtedy, gdy (same) zabiją lub wydają wyroki śmierci.
13 krwistych opowiadań; dosłownie i w przenośni. Słowotok! Strona bierna i nadrzędna języka. Lament i przechwałki. Jak na bezlitosnym spotkaniu AA.
Rzecz dzieje się w Meksyku i ma to ogromne znaczenie dla przebiegu narracji, bo tutaj nad Wisłą takich zdarzeń i wydarzeń po prostu nie ma, nie było i nie będzie. A jednak jest w tym tekście spory uniwersalizm. To zawodzenie i uwodzenie zranionych – poranionych kobiet.
Ten syk, wodospad słów. To akurat mogło i dzieje się wszędzie. „Wystarczy” rozgadany narrator i „wystarczy” uważny słuchacz.
Jakąkolwiek postawić definicje, to przygotujmy się na kilka godzin mocnego, silnego wstrząsu.
Czyta się to szybko (może nawet za szybko), ale najgorsze co może nas spotkać to bezrefleksyjny odbiór. Warto należy uzmysłowić, po jakim poruszamy się terenie. Wszechobecność La Santa Muerte.
Młody z Hollywood, książka wydana w Polsce, także przez Filtry, jest tutaj w przypisach, ale jest też jednym możliwych właściwych tropów, gdzie mówi się bestialsko i wprost.
Śmierć (tutaj) bywa bezpretensjonalna? A jakże, ale przede wszystkim w rękach ludzi bywa nieobliczalna.
„Co trzy godziny i dwadzieścia pięć minut w Meksyku ginie kobieta, rozczłonkowana, uduszona, zgwałcona, pobita do nieprzytomności, spalona żywcem, rozpruta ciosami noża, z połamanymi kośćmi i siną skórą. […] Meksyk to olbrzymi potwór, który pożera kobiety” – pisze Dahlia de la Cerda.
„Wściekłe suki” – tytuł bije po oczach i gdy się go połączy z treścią, wtedy dopiero dopada nas jego wyrazistość:
- Gdy siostry broniąc swojego domu, katują na śmierć młodą dziewczynę, która pojawia się w ich ogrodzie, potem gdy już na patio, widać, że ma maczetę, a potem pytania o wybaczanie i żal za grzechy.
- Gdy dziedziczka mafijnego tronu mści się na mordercy przyjaciółki, zlecając jego zabójstwo.
- Gdy otępiona zbyt wczesną dorosłością, piętnastolatka z kosą, zaczyna napadać na przechodniów.
- Gdy biedna uczuciowo i ekonomicznie studentka decyduje się na poronienie, bo jest sama, bo jest pusta od środka i na zewnątrz, wyjałowiona jak step. Bez bliskich i przyjaciół.
Mogę gdybać, ale każdy z obrazów rozpisanych przez pisarkę powoduje, że czujemy jakby ktoś na świeżą ranę, sypał lekko, ale precyzyjnie, morską sól. Czuć dziwaczną bryzę; metaliczny posmak krwi.
Opisane, przedstawione sceny są tak sugestywne, że kilka razy odkładałem książkę na bok. Nie potrafiłem znieść tej cyniczności. A monologi, w precyzyjnym tłumaczeniu Katarzyny Okrasko, są jak spotkania AA - Al-Anon, ale także wyznania dzieci z syndromem DDA.
Wartość poznawcza „Wściekłych suk” przygniata, bo chciałoby się, aby to była tylko (i aż) literacka fantazja i fikcja, a przecież wiemy, że styl, język mamy tutaj prozatorski, ale to wszystko działo, dzieje i dziać będzie się „w realu”.
***
Dahlia de la Cerda — urodzona w 1985 roku meksykańska pisarka i aktywistka, z wykształcenia filozofka. Współzałożycielka i współdyrektorka feministycznego kolektywu Morras Help Morras. Od urodzenia związana z miastem Aguascalientes, gdzie mieszka do dziś. Podejmowała najróżniejsze prace, między innymi w call center, barze i fabryce słodyczy; sprzedawała także używaną odzież na pchlim targu, była redaktorką newsów i akwizytorką produktów firmy Avon. Jej pisarska kariera zaczęła się w 2009 roku od wygranej w konkursie literackim „Letras de la Memoria”. Potem przyszły literackie stypendia i publikacje w antologiach. Debiutancka książka Dahlii de la Cerdy, zbiór opowiadań Wściekłe suki (wyd. oryg. 2022), przyniósł jej błyskawiczną sławę w Meksyku i za granicą. Tom nagrodzono m.in. Premio Nacional de Cuento Joven i przetłumaczono na język polski, angielski, włoski, francuski i turecki. W 2023 roku ukazała się jej druga samodzielna książka, zatytułowana Desde los Zulos.
***
Tomasz Pindel, świetny tłumacz języka hiszpańskiego, znajduje odwołanie do filmowych „Bękartów wojny” i jest to celne, trafne odwołanie. Bo niby czarny humor triumfuje, a jednak wiemy, że fundamenty opowieści – filmu mają umocowanie w prawdzie, w historii.
Przemoc jest tak groteskowa (poważam: cyniczna), tak powszechna, że z czasem „czytelnik-widz” zaczyna się śmiać.
Chichot bezradności, bo „zimne spojrzenie może (TU) sparzyć”.
Trwa ładowanie...