"(...) To już rok od dnia, w którym zdecydowałem się prowadzić ten dziennik. “Fikcje” miały być i są w pewnym stopniu odpowiedzią na “Wszystko na sprzedaż”, które w założeniu było dziennikiem pornograficznym. Oczywiście w znaczeniu afektywnym. “Fikcje” wciąż starają się panować nad informacją, chociaż przychodzi im to z coraz większym trudem. Nic na to nie poradzę. Mogę jedynie próbować unieść swoją “naturalną” skłonność w tej formule, która zostawia dla niej znacznie mniej miejsca. “Wszystko na sprzedaż” żywiło się mną wampirycznie, a ja dokarmiałem tę narrację wplątując w nią “Bogu ducha winnych” ludzi i robiłem to z rozkoszą. Wdzięczna to była formuła, która niestety miała w sobie potencjał lawiny, która czeka jedynie żeby móc się osunąć i zabrać ze sobą wszystko to, co zostanie pod nią pogrzebane. I rzeczywiście tak się stało. Więc to już rok od kiedy wygrzebałem się spod gruzów, a w zasadzie od kiedy zacząłem się spod nich wygrzebywać. (...)"