W styczniu napisałem, że „działających rzeczy się nie rusza”, a następnie połowę lutego poświęciłem na przepisania połowy aplikacji. Efekt był spektakularny – prawie doszło do wycieku danych osobowych. O całości pisałem już na fanpageu Uprzejmie Donoszę na FB. Ale będzie kontynuacja, bo doniosłem na siebie do UODO podając wszystkie szczegóły.
Pisząc to, chciałbym podkreślić jedną ważną rzecz: ochrona waszych danych w Uprzejmie Donoszę jest moim oczkiem w głowie. W przeciągu dziewięciu lat działania serwisu to był pierwszy przypadek, który mógł doprowadzić do niepożądanego ujawnienia danych jednego użytkownika UD drugiemu użytkownikowi UD. Oczywiście fakt, że to pozostało „w rodzinie” ma niewielkie znaczenie z perspektywy prawa, ale daję w ten sposób do zrozumienia, że nie było to ryzyko „wycieku danych” w potocznym tego zwrotu znaczeniu.
Praźródłem problemu było to, że położyłem zbyt duży nacisk na wydajność. I na tym ucierpiało bezpieczeństwo. Drugi raz tego z pewnością nie zrobię.
Temat ten prawie „przykrył” warsztaty z patoparkowania, które udało się doprowadzić do końca. Nie rozpisując się szeroko pokażę Wam to:
I tutaj jedna prośba: nie przekazujcie tej strony dalej. Nie jest jeszcze gotowa do publikacji.
***
Zmiany w aplikacji:
Trwa ładowanie...