List otwarty i niemiłosny do krula P. Polski?

Obrazek posta

 

Ale piękna będzie trampolina

Z żeber połamanego Korwina

Było przejść na emeryturę

Tak śpiewamy tobie chórem

Nie robię tego nawet po złości

Po prostu potrzebuję promocji

<tuli> <3

 

Król P

 

Drogi Januszku-cipeuszku,

 

piszę do ciebie dziś ten list, ponieważ wiem, że jesteś specjalistą od znaczenia słów. Twoje słowo jest w tym temacie prawem. Dlatego chciałbym zasięgnąć twojej porady, ponieważ spotkałem bardzo dziwny przypadek. I nie wiem, jak go nazwać.

 

Spotkałem człowieka, który otwarcie przyznaje się do tego, że ma erekcję, gdy robi dzieciom patataj. Nazywa to wydarzenie czymś pornograficznym. Tłumaczy oczywiście, że nic złego dziecku by nie zrobił, bo nie skrzywdziłby muszki Mikke nawet. Ale! Jego zdaniem to wydarzenie ma charakter erotyczny, choć lekki (chyba woli mocniejsze doznania, bo to przebojowy człowiek: nie wiem), i nawet próbuje świat przekonać, że staje mu dla dobra dziecka.

 

Spotkałem człowieka, który otwarcie przyznaje, że obmacywał trzynastoletnią dziewczynkę wykorzystują jej słabą kondycję duchową. Żałował, że jej nie zgwałcił, bo i tak zrobiono jej krzywdę, a więc mógł się przynajmniej pobawić. Jej dobro go nigdy nie obchodziło, bo otwarcie przyznaje, że wie, że stosunek z więcej niż jednym partnerem jest dla kobiety po prostu fizycznie i psychicznie szkodliwy. Nawet nie pomyślał o tym, aby zbłąkanemu dziecku udzielić pomocy i zaprowadzić do psychologa. I aby sprawdzić, co się u niej w domu dzieje, że stała się tak podatna na jego urok. To co się z nią potem stało opisuje jako “zrobiła sobie krzywdę” a nie “zrobiono jej krzywdę”, co mi się dziwnie z czymś kojarzy, nie wiem z czym.

 

Spotkałem człowieka, który tłumaczy 18 letnim chłopcom, że powinni podzielić swój wiek przez dwa i dodać cztery i wtedy mogą już troszeczkę gwałcić, bo to idealny wiek. 18/2 + 4 = 13. Znowu trzynastka. Pechowa, nie? Człowiek ten wie, że inicjacja seksualna w tak młodym wieku jest szkodliwa. Ale mimo wszystko nie potrafi się powstrzymać. Publicznie przechwala się z ilości partnerek, nie podając ich wieku. Ani nazwisk.

 

Spotkałem człowieka, któremu jego własny syn wbił kosę w brzuch, a wiem, co musi się stać, aby nieśmiały chłopiec rzucił się z czymkolwiek, co jest pod ręką, na silniejszego. Szczególnie na ojca. Jego siostrzyczka musiała być krzywdzona. Inaczej tego zrozumieć nie potrafię. Ten człowiek do dziś nie chce się przyznać, co się stało. Ciekawe czemu, czyż nie?

 

Spotkałem człowieka, któremu nie spodobał się ”Erotyk o brzuszku” choć przecież to zapis poglądów, w które niby wierzy. To wiersz, który nadaje aktowi seksualnemu godności i znaczenia, bo pomaga przyprowadzić na świat “małych bogów miłości”. Ten wiersz mu się nie spodobał i nie rozumiem czemu. Wszystkim innym się podoba. Nie podoba się tylko jednemu rodzajowi ludzi. Dziwne bardzo.

 

Spotkałem człowieka, który twierdzi, że jest królem internetu, bo dzieci głosują na niego w ankietach. Wiem też, że internet to naturalne środowisko dla osób, które na te dzieci polują. Wiem też, że cieszy się on u nich wielkim poparciem, bo ich broni. Bo im przygotowuje ofiary do rozpracowania. Bo daje im racjonalizacje własnej choroby. A jeżeli tak jest, to jak nazwać człowieka, który nadaje sobie z takich powodów tytuły królewskie?

 

Nie wiem drogi, Januszku-cipeuszku, jak nazwać takiego człowieka. Polityk? Polak? Jakoś same słowa na literę P mi przychodzą. Pedał? Też chyba nie. 

 

Proszę mi w tym pomóc. Twój autorytet jest przecież tutaj prawem, nie? Nie jesteś przecież debilem. Jesteś bardzo inteligentny. Wiesz, co mówisz. Nigdy się nie mylisz. Racja jest po twojej stronie.

 

W każdym razie gdy tylko odkryje, jakie to jest słowo, to się upewnię, że do czasu końca moi czytelnicy będą się upewniać, że na jego grobie są wypisany odpowiednie tytuły królewskie. Jego wyznawcy będą musieli stawiać warty 24/7, aby się przed tym bronić. Przejdzie do historii jako to, kim jest: nikt. Na szczęście ludzie szybko dorastają i przestają się nim interesować. 20 lat po jego śmierci wszystkie dzieci, którymi się otacza, będą już dorosłe. Warta będzie pusta.

 

Jakie jest to więc słowo, krulu? Tylko pytam z ciekawości.

 

Twój były wyznawca

Jarosław “Ejtyś” Zięba

 

La viva Esperanto!

Niech żyje nadzieja i ci ją jeszcze posiadający!

 

I see you -> ICU.

 

PS: było przyjąć zaproszenie do pojedynku, debilu. Choć celowo je niezręcznie napisałem po naszej rozmowie, bo mi nie zaimponowałeś. Skończyłoby się na 10 partiach Go, które niby tak dobrze umiesz, a całe środowisko Go się z ciebie śmieje. W gimnazjum się go - tego tak trudnego Go - nauczyłem w miesiąc; znudziło mnie, gdy się dowiedziałem, że już jestem lepszy niż ty kiedykolwiek byłeś. Dałbym ci nawet wygrać, gdybyś zmienił ten jeden pogląd i publicznie przeprosił. Twój pech. 3 kyu? Serio? A deklarowałeś, że rangę mistrzowską zdobędziesz… Żałość.

 

PS2: Gratuluję. Właśnie przeszedłem cię do historii. I to najpiękniejszej historii. Bo do historii światowej literatury. Jesteś moją muzą. W nagrodę mogę nawet małego chłopca dla ciebie podudawać. Chcesz się pobawić? Wolisz aktywnie, czy pasywnie? Hee hehe.


 

ListMiłosny felieton rymowanka

Zobacz również

List miłosny ku Violi Kujtkowskiej
Po prostu cię, Tamarynko, przepraszam.
W końcu coś o moim antyteizmie

Komentarze (3)

Trwa ładowanie...