"Fikcje. Dziennik"

Obrazek posta

"(...) Bo to nie było dobre życie, a był talent. Tyle że ten Julkowy talent był krnąbrny i niechętny światu. Co zresztą stanowi jakąś tam miarę talentów, które mają w swój los wpisaną śmierć przedwczesną. Tak jakby tę śmierć chciały sprowokować, jakby się z nią droczyły. A śmierć jest wielka. Śmierć jest zupełnie obojętna na fochy, foszki, rozmach gestów i na żałosną chociaż piękną - nonszalancję - bo przecież pozwalamy sobie czasem na nią wobec śmierci. To pomaga. W ten sposób sięga się po godność tam, gdzie tej godności nie ma lub rozpaczliwie jej brakuje, a Julek umierał niefotogenicznie. Julek umierał świadomie, bo serce to jest czasami tylko i wyłącznie mięsień, a człowiek koniec końców, to jest wyłącznie mięso, kości, ścięgna oraz stawy, a przede wszystkim woda - dużo wody. A w wodzie ludzie się topią. Więc i Julek utonął. (...)"

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

"Fikcje. Dziennik"
"Fikcje. Dziennik"
"Fikcje. Dziennik"